Weszłam do domu cała pocharatana przez chraście Wiola podbiegła do mnie i zaczęła się cieszyła się że żyje i wogóle .
-A gdzie jest Brad.?
-Chyba w swoim pokoju.
-Ok dzięki-odpowiedziałam i ją przytuliłam i pobiegałam do pokoju Brada.
-Brad jesteś tam?
-Nie nie ma mnie.
-Ta.....-weszłam do jego pokoju
-Brad co ci jest. ?
- Nic
-Ale przecież widzę że coś ci jest.
-Naprawdę chcesz wiedzieć?
-Tak..!
-No .... podobasz mi się tak . Nie mogę przestać myśleć o tobie.
- Ooo jak słodko. Ja też muszę ci coś powiedzieć .
-No ...
-No też mi sie podobasz.-Spuściłam głowę a on podniósł ją i mnie zaczął całować .Kilka godzin później ..
Connor podczas obiadu zaczął opowiadać o jakieś nowej dziewczynie .Zaciekawiło mnie a więc po obiedzie od razu poszłam do sąsiedniego domu i zadzwoniłam na dzwonek.
-Kto tam -odezwał się dziewczęcy głos.
-Sąsiadka- odpowiedziałam poczym otworzyły się drzwi a w nich pojawiła się sylwetką ładnej dziewczyny.
-Cześć jestem Marzena.
-Miło mi jestem Angelika. .Miesiąc później.
Zaprzyjaźniłam się z Marzeną a ona z Connorem coś mi się zdaje że oni są w sobie nawzajem zakochani. Ale mniejsza z tym Bradley zamęczał mnie pytaniem ,,Czy zostane jego dziewczyną? "Moja odpowiedź brzmiała najczęściej może lub nie wiem.
Kolejna misja, kolejne zadanie.
Poszliśmy całym gangiem do parku na zwiad nagle usłyszeliśmy krzyki kobiety i wołanie o pomoc .Głos był podobny do głosu Marzeny.Connor od razu pobiegł na pomoc a ja ruszyłam za nim no a Bradley za mną gdy dobiegłam na miejsce dwóch mężczyzn leżało na zolu a Con tulił Mrazenkę.-Co się stało- spytałam się wystraszona
-Pobili- Odpowiedział Con.
-Zabierzmy ją do domu- Zaproponował BradCon wziął Marzene na ręce i ją zaniósł do nas do salonu na kanapę. Obudziła się po godzinie Con jak zobaczył Marzenę jak na niego patrzy ucieszył się bardzo i zaczął ją całować, po chwili skapnął się że ja i Brad też tam jesteśmy więc skończył .Wybiła 20:00 James zaproponował butelkę graliśmy tak chyba z dobre 2 godziny później wybraliśmy się do klubu GoGo .
Tam właśnie Marzena poznała Adama a Wiola Dawida przez dwie godziny zdążylyśmy wypić 9 drinków z Bradem, Connorem i Justinem .Byliśmy tak pijani, że wybraliśmy się na nielegalne walki lecz Brad powiedział że ma ze mną ciekawsze zajęcia w domu .Poszliśmy z Bradem do jego pokoju poczym padłam ze zmęczenia.
Rano tak rozbolała mnie głowa zeszłam do kuchni po tabletki na ból głowy .Gdy wracałam do pokoju w salonie na kanapie leżało 2 facetów a przy nich Wiola i Marzena.Zdziwiło mnie to trochę Marzene jeszcze rozumiem ale że Wiola! Oj Justin się dowie....
Poszłam obudzić Justina i mu wszystko powiedzieć mimo że mam kaca i ledwo co trzymam się na nogach, no cóż wkońcu alkohol robi swoje.-Justin budz się
-co jest czemu tu jesteś
-To teraz mniej ważne czemu tu jestem. Jesteś z Wiolą nie?
-No jestem z nią. . A co?
-To cxemu ona śpi na dole z jakimś cudzym facetem a nie tobą?
-Co Wiola na dole z innym facetem?
-No tak...?
-Kurwa ja jej dam innych .!!-krzyknął
-Dobra ale nie krzycz bo jeszcze śpią .Dobra lece bo Bradley będzie zazdrosny.
-Angelika'!
-Tak?
-Dzięki za informacje.
-Proszę-Uśmiechnęłam się i wróciłam do pokoju Brada.-Gdzie byłaś? -Spytał się podnosząc głowę
-Po tabletkę na ból głowy.
-Aha dobra.Chodź tu do mnie .
-Hmm już idę- i Wtuliłam się w jego miękki ciepła klatę.-Poczym znów zasnęłam .Wybiła 15:00 obudził nas Rudy który dowiedział się od znajomego że byliśmy wczoraj w klubie i wróciliśmy pijani. Oderwało nsm się za karę musieliśmy biegać i zrobić 25 pompek wojskowych (1 pompka wojskowa to 5 pompek zwyczajnych. ) zrezygnowałam w połowie nie miałam dalej siły jedynymi osobami byli Bradley, Justin i Tristian. Rudy wziął sześć osób w tym mnie i wywiózł do lasu 35 kilometrów od willi mieliśmy w ciągu 1,5 godziny wrócić do domu. Minęło pół godziny krążyliśmy tak z godzine minął czas a nas dalej nie było w koncu pół godziny po czasie dotarliśmy cali zmęczeni .Byłam wściekła na Rudego miałam ochotę go pobić chciałam się na niego rzucić wrała we mnie ta złość, chciałam go uderzyć lecz Brad mnie powstrzymał, i zaprowadził do kuchni nalał mi zimnej wody i staną na przeciwko mnie opierając się o krzesło.
-Co się tak patrzysz? !-Zapytałam się zbyt niegrzecznym tonem do Brada.
-Tak się patrze .Czemu chciałaś go zaatakować?
-Kurde jesteśmy pełnoletni, mamy prawo się zabawić .A ten wpada i karze nas za wyjście do klubu.Przepraszam bardzo ale moja cierpliwość do niego się skończyła. !
-Dobrze nie musisz krzyczeć .Mnie też to wkurzyło a szczególnie to że ciebie bez powodu wywiózł do lasu.Wyszłam z domu podeszła do Rudego i uderzyłam go z całej siły w brzuch.Zwijał się z bólu a wszyscy stali z szeroko otwartymi ustami i wielkimi oczami. Rudy pochwili wstał i też mnie uderzył w brzuch. Brad słysząc mój krzyk wybiegł z domu i docisł Faceta do muru
-Czemu ty nam to robisz? !-Krzyknął wściekły Brad
-Ale co ja wam takie go robię?
-Jesteśmy pełnoletni mamy prawo się zabawić i ty nam tego prawa nie możesz zabronić.
-I wam tego prawa nie zabraniam.-Uśmiechnął się
-Jak byś nam tego nie zabraniał to byś nas nie karał za wyjście do klubu.Nie nadajesz się na przewodniczącego tego gangu od teraz to ja jestem kapitanem gangu .
-Nie nie zrobisz mi tego.
-Tak zrobi to! !- krzyneli szyscy.
-Wynoś się i nigdy sie tu nie pokazuj.!- Odepchnął go i pomógł mi wstać.Harry zaproponował znów wyjście fo klubu żeby to uczcić. Wszyscy się zgodzili .A między Justinem i Wiolą nic już nie iskrzyło zerwał z nią .Szkoda mi ich było taką fajną parą byli .
Wieczór wyjście do klubu wszyscy się świetnie bawili oprócz Wioli była załamana i żałowała że wogóle poznała Dawida. Próbowałam ją pocieszyć ale na darmo wkońcu wpadłam na pomysł i kazałam jej kupić bombonierkę, kwiatka i pół litrówkę. Poszła to kupić ale łatwo do tego jej nie było namówić. Później poszłam do Justina i kazałam mu przebaczyć Wioli i zgodzić się być znów jej chłopakiem bo ona cię naprawdę kocha. Spuścił głowę a ja odwróciłam się i poszłam w stronę niewielkiego baru, gdzie siedzieli Bradley, Tristian, James, Harry, Connor oraz Marzena.Usiadłam obok Marzeny i postawiłam jej drinka oraz sobie.
Noc była super wyszłam się z resztą a do domu wróciliśmy ok.4:30.
CZYTASZ
Gangsterska miłość
AcakByło to najcieplejsze lato ja i moja koleżanka Wioletta delektowalysmy sie waniliowymi lodami do pory kiedy dostalam wezwanie do biura mego ojczyma .Wraz z przyjaciółką doszłyśmy do budynku na koncu ulicy, było to biuro ojczyma który z cierpliwością...