Rozdział VIII

235 10 0
                                    

Bradley
Po pogrzebie nie mogłem pozbierać myśli tak samo Wiola i Marzena . Siedziałem z dziewczynami w pokoju wtulony w ulubioną maskotkę Angeliki . Po dość długim namyśle i dość długiej ciszy wstałem i powiedziałem do dziewczyn.

- Zabije się
-Nie Brad nie rub tego! !-krzykneły jednocześnie.
-Ale ja chce być blisko niej ...-oznajmiłem
-Nie Brad nie rób tego znajdziesz sobie inną .
-Nie nikt inny nie zastąpi mi jej! !!- krzyknąłem i wyszedłem zdecydowany. Przyszedłem do chłopaków stanąłem tak aby każdy mnie widział. Pożegnałem się z nimi . Na początku nie wiedzieli o co kaman ale później się skapli pobiegli za mną . Byłem już w garażu trzymałem pistolet w ręce . Wtedy do garażu wpadli chłopcy a zaraz po nich dziewczyny popatrzałem się na nich w oczach pojawiły mi się łzy . Wiola zauważyła że zaraz będę płakać chciała podejść do mnie lecz Marzena ją powstrzymywała . Wtedy Connor ruszył w moją strone .

-Zrób jeszcze jeden krok a się zabije.
-Brad spokojnie nie rób tego- zrobił krok .
-Ostrzegałem-powiedziałem i przyłożyłem pistolet do klatki piersiowej .Con zrobił jeszcze jeden krok i rozległ się strzał . Pocisk przebił mi serce śmierć była natychmiastowa.

Connor
Stałem nad martwym ciałem mojego przyjaciela . Próbowałem zatamować krwotok lecz się nie dało kula przebija na wylot zadzwoniliśmy do ojczyma Angeliki .

-Halo
-Dzień dobry panu.
-Dzień dobry .
-Muszę panu coś powiedzieć.
-Słucham.
-Pana córka nie żyje i Bradley.
-Co co się stało?
-Angelike potrącił samochód, a Bradley popełnił samobójstwo
-Że co proszę? ?!!
-No dwóch nie żyje .
-Hnmm dobra na razie zapomjcie o tej sprawie.
-Dobra zapomnimy. Dowodzenia
-Dowidzenia.

Dobra mamy o tym zapomnieć i działać dalej. Dziewczyny dacie rady się ogarnąć.

-Tak tak .-odpowiedziała roztrzęsiona Wiola.
-Okey......

Po chwili rozpłakaliśmy się wszyscy
Wiola z Marzeną mówiły że to ich wina próbowaliśmy je uspokoić. Wkońcu udało nam się je uspokoić .

Rok później . Zapomnieliśmy prawie o wszystkim lecz dalej nam ich brakowało .

3 lata później .
Marzena została moją żoną a Wiola wyszła za Nialla . Żyliśmy spokojnie w miłości do póki dziewczyną zechciało się dzieci. Wzięliśmy się z Niallem do pracy . Po roku wiolka trafiła do szpitala urodziła zdrowego synka ktorego nazwali Brad . Po dwóch latach Marzenka trafiła do szpitala urodziła nam zdrową śliczną dziewczynkę którą nazwaliśmy Wiktoria. No cóż czas leciał dzieci rosły my sie starzeliśmy aż w końcu nasze dzieci mieli po 15 i 17 lat. Poznali przyjaciół i jeździli razem na wakacje . Dlaczego poszczaliśmy ich razem a szczególnie dlaczego Marzena puszczała Wiktorie z Bradleyem? Dlatego że mu ufała i wiedziała że Bradley będzie ją pilnował jak oka w głowie. Ale ja wiedziałem że coś się tam u nich dzieje . I nocą się nie nudzą ....

Gangsterska miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz