Rozdział II

731 29 2
                                    

Minął miesiąc byliśmy już na miejscu otrzymałam pokój z numerem 69 .Wzięłam klucze i pobiegłam do swojego pokoju . Weszłam do pomieszczenia i rzuciłam się na łóżko i zasnęłam
ok. 20:50.obudziło mnie masowanie po plecach .Otworzyłam oczy. Zwróciłam zwrok na osobę ktora obok mnie leżała.

-Boże co ty tu robisz? !- wyskoczyłam z łóżka z wielkim
zdziwieniem
-Nic przyszlem cię obudzić
-Aha ale po co? -zapytałam z ciekawości
- Na kolacje- powiedział po czym wstał,  wziął mnie na ręce i zniósł mnie do jadalni.
- Brad puść mnie prosze- odpowiedziałam po czym wtuliłam sie w jego szyję
Przekroczył próg jadalni gdy wiola nas zobaczyła to od razu puściła plotkę że niby jesteśmy  parą.Brad mnie posadził na krześle i usiadł obok mnie po kolacji poszłam się okąpać .Wzięłam ręcznik i szampon .Weszłam  do łazienki okąpałam się owinęłam się recznikiem i poszłam po piżamę.

-Jak ładnie wygladasz w samym ręczniku- odezwał się głos mężczyzny
- Bradley co ty tu robisz. JAK TU WESZLEŚ PRZECIER DRZWI BYŁY ZAMKNIĘTE! !-Zaczęłam się po nim wydzierać
-spokojnie spokojnie-  wstał z łóżka i szedł w moją strone
- Kotku spokojnie nie musisz krzyczeć chodz się przytulić- odpowiedział
-Piepsz się- wzięłam piżamę i ruszyłam w strone łazienki
Brunet złapał mnie za rękę i się zaśmiał poczym powiedział
- Ale nie mam z kim.
-To masz problem- uśmiechnęłam się i wyrłam się .Poszłam sie ubrać po czym wygoniłam go za drzwi.

Następnego dnia zaczęła się pierwsze spotkanie  z Rudym przewodniczącym gangu do którego należy Bradley.
Pierwsze nasze zadanie polegało  żeby dobrać się w trójki.
Drugie zadanie spakować towar i wybrać sobie dowolny klub.
Mój zespół składał sie z Bradleya Jemesa oraz mnie.
Czwarte zadanie, musieliśmy znaleźć swoje auto .Gdy to wykonaliśmy to zajęliśmy się szukaniem jakiegoś klubu
-My bierzemy klub gogo- krzyknął Bradley.
Chlopcy wybrali same prochy  i nic więcej. Do garażu jako pierwszy wpadł James, a później reszta .Ruszyliśmy samochodami pod wybrane kluby .Mój zespół mniał pecha w połowie misji do klubu przyjechała policja, pozbieralismy wszystko i uciekliśmy zapleczem policja nas goniła ale w lesie nas zgubili dzieki temu że się uparłam że chcę prowadzić.Wróciliśmy do domu o 14:00 a akcja powinna trwać do 18:00 . Przewodniczący gangu był zdziwiony dlaczego tak wcześnie, wszystko wytłumaczyliśmy a później zagraliśmy w karty czekając na resztę.

Gangsterska miłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz