02.

73 8 0
                                    

Miał go w garści.

Jeszcze nigdy nie udało się mu tak szybko owinąć kogoś wokół palca bez użycia zaklęć. Nawet stary Ślimak potrzebował na to więcej czasu. A wiadomo, nikt nie był bardziej naiwny niż on.

Voldemort prychnął. Widocznie przeceniał możliwości mugoli — są jeszcze bardziej prości niż mu się wydawało. Jednak to tylko wszystko ułatwiało — przejęcie władzy będzie jeszcze łatwiejsze.

Już tylko pozostało mu przekonać tego starca do swojego pomysłu i wdrożenia go w życie. Rebelia, która wybuchła w Panem kilka miesięcy temu była mu wybitnie na rękę. Państwo mugoli już było osłabione, a powstanie tylko pogłębiło kryzys. Jeżeli dobrze to rozegra, zyska coś więcej niż władzę nad czarodziejską częścią świata.

 Bo przecież on nie kończy się wyłącznie na czarodziejach, prawda?

____________________________________________________________________________________

Och, misiaczki, ja i tak wiem, że wiecie co się święci, ale lubię się trochę podroczyć:)

Mówiłam, że rozdziały będą krótkie, ale o ile szybciej mi się to pisze i styl nie pogarsza mi się tak drastycznie ze zdania na zdanie, ale nie martwcie się. Od dzisiaj mam długi weekend, więc jeśli się uporam jutro z przygotowaniem notatek (czytaj: przepisywanie podręcznika akademickiego na "swój" język) na poniedziałek, to jeszcze coś napiszę.

Trzymajcie się cieplutko:)

PS. Podróże kształcą, mówię wam. Podczas godzinnego powrotu do domu wydumałam nową historię. Żadnej magii, Voldzia, Igrzysk, ani Supernatural, więc w kategorii non-fantasy to będzie mój debiut. Czekajcie cierpliwie.


Could you play a game?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz