Dzwonek dał znać o końcu lekcji w chwili, w której nauczyciel chciał zrobić szybką kartkóweczkę. Uczniowie westchnęli z ulgą i zaczęli się pakować.
Włożyłam książki do plecaka i podałam Agnes jej piórnik, którego przez roztrzepanie zapomniała wziąć. Gdy tylko uwinęłyśmy się z naszymi rzeczami, wyszłyśmy z klasy. Skierowałyśmy się do głównego wyjścia.
– Gdzie idziemy? – spytała dziewczyna.
– Cafelea – odpowiedziałam.
– Co?
– To taka kawiarnia. Tam można w spokoju porozmawiać.
Opuściłyśmy szkołę, a wiatr od razu rozwiał nasze włosy, wpychając je nam do oczu. Otulona chłodem, wzdrygnęłam się i zapięłam skórzaną kurtkę. Robiło się naprawdę zimno.
Weszłyśmy do lokalu i już od progu przywitało nas ciepło bijące z kominka, stojącego w rogu. Usiadłyśmy wygodnie przy jednym ze stolików. Po chwili podeszła do nas ta sama ruda dziewczyna, którą tydzień temu Eric wprawił w zakłopotanie.
– Czego sobie panie życzą? – Usłyszałam cieniutki głosik.
– Ja poproszę szejka... truskawkowego! – zdecydowała Agnes, rozglądając się po kawiarni.
Kelnereczka spojrzała na mnie pytająco.
– Kawę – rzuciłam.
Gdy dziewczyna odeszła, Agnes pochyliła się w moją stronę. W jej oczach widziałam szalejące iskierki.
– Tu jest obłędnie! Nigdy nie byłam w tak przytulnym miejscu! W miasteczkach, w których mieszkałam, kawiarnie były szare i ponure, a ja tego naprawdę nienawidzę.
– Odkąd pamiętam lubiłam tu przychodzić – oznajmiłam.
– Nie dziwię ci się – powiedziała, ostatni raz patrząc na wystrój wnętrza, po czym skierowała swój wzrok na mnie. – No to mów. Skąd go znasz?
– Tego całego Liama?
Pokiwała potakująco głową. Westchnęłam głęboko.
– Spotkałam go na tańcach.
– Chodzisz na tańce? – Jej oczy rozbłysły. – Zawsze chciałam być baletnicą...
– Tak, ale nie do końca o takie tańce mi chodziło.
– A o jakie?
– W klubie – powiedziałam cichutko, rumieniąc się.
Agnes uniosła wysoko brew.
– O proszę! Bawiliście się razem? – zaszczebiotała słodko.
– Tak, i to długo – powiedziałam, a mój umysł zalała fala wspomnień.
– Zazdroszczę – powiedziała rozmarzona. – Sandra z Leną miały rację, jest zabójczy.
– Ale poznaliśmy się dopiero dzisiaj, podszedł do mnie.
– Spodobałaś mu się. – Zafalowała brwiami.
– Chciał mi oddać prezent od kuzyna, który zgubiłam na dyskotece. – Uniosłam nadgarstek lewej ręki, na której wisiała bransoletka. – Widzisz?
– To był tylko pretekst. Mówię ci. – Mrugnęła do mnie.
– Nieważne, umawiam się z Mike'iem.
– A no tak. – Posmutniała.
– Nie żałuję. Lubię Mike'a.
– Tak, wiem. Pewnie bardzo wam na sobie zależy.
CZYTASZ
Dzieci Gwiazd i Lustra Lodu ✔
FantasyLindsay wiedzie normalne, niespecjalnie ciekawe życie. Do czasu... Nagle w przeciągu dwóch tygodni wydarza się mnóstwo dziwnych rzeczy. Kuzyn z pewnym PROBLEMEM, chłopak, który przewraca jej życie do góry nogami, i tajemnica Wielkiej Wojny, z któr...