*Po lekcji matematyki*
-Odda mi Pan ten telefon?!- Mówię stojąc nad nauczycielem, ktory mnie ignoruje i czuję się jakbym mówiła do ściany.
-Nie.- Wymamrotał pod nosem nie unosząc wzroku znad dziennika.
-Dlaczego? Może Pan odda go mojej wychowawczyni i moi rodzice będą musieli po niego przyjść tak jak w podstawówce? Przypomnę jednak, że jestem pełnoletnia.- Powiedziałam pewnym siebie tonem.
-Możesz mi nie zawracać głowy?- Wysyczał Pan Wood.
-Jak odda mi Pan telefon to pójdę.- Założyłam ręce na klatkę piersiową i stałam tak przez chwilę.
-Masz.- Powiedział profesor wyciągając telefon w moją stronę.- Ale pamiętaj. Kolejnym razem ci go nie oddam.
-Wtedy pójdę na policję i zgłoszę kradzież.- Uśmiechnęłam się sztucznie i wyszłam z klasy.
***
-Lily! Nisko na nogach i odbieraj tą piłkę!- Głos trenerki rozniósł się po całej hali.
Nie miałam na nic ochoty. Byłam strasznie zmęczona i jedyną rzeczą którą chciałam zrobić to wyjście z tej hali.
Często myślałam nad tym aby zrezygnować z tego sportu lecz nigdy tego nie zrobiłam.
-Dobra idźcie się już przebierać.- To oznaczało, że trening się już skończył i mogę wreszcie wrócić do domu.
Pierwsza wyszłam z hali i udałam się w stronę szatni. Usiadłam na ławce i zdjęłam spoconą koszulkę zakładając drugą-czystą.
-Dziś gadałam z Harry'm! Jaki on słodki. Czemu on nie jest moim chłopakiem?!- Usłyszałam głos Kelly. To była jedną z tych pustych laleczek.
-Może dlatego, że woli dziewczyny, które nie są takie płytkie?- Powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Tak, bardzo często mówię to co myślę i jest to niekorzystne dla mnie.
-Ha ha. Odezwała się ta co nigdy nie miała chłopaka.
-A co jeśli mam?- Powiedziałam wiarygodnie, a po chwili pomyślałam "Po co ja kłamię?"
-Niby kogo?-Wysyczała Kelly.
-Harry'ego.- Powiedziałam cicho zamykając torbę.
-Ty chyba sobie ze mnie kpisz?!- Powiedziała zdenerwowana dziewczyna.
-Nie.- Odpowiedziałam krótko i wyszłam zatrzaskując drzwi.
Wybieram numer taty, bo mój dom był dość daleko od hali na której trenowałam.
-Halo?-Usłyszałam męski głos po drugiej stronie.
-Hej tato! Słuchaj właśnie skończyłam trening i chciałabym abyś po mnie przyjechał.
-Jasne! Za 5 minut będę.- Powiedział i się rozłączył.
Usiadłam na ławce, która znajdowała się obok budynku i postanowiłam napisać do Luke'a. Wiedziałam, że szanse na to aby odpisał są znikome, ale jednak postanowiłam spróbować.
lilyxox: Więc o której mam dziś do was wpaść?
Po napisaniu wiadomości, wyłączyłam Twittera i postanowiłam napisać do przyjaciółki.
Ja: Moźe dziś o 20 do mnie wpadniesz i będziesz u mnie nocować?
Po chwili otrzymałam odpowiedź.
Julie: Niestety dziś kochanie mam zajęty wieczór.
Ja: Ale jak to?!
Julie: Tak to. Muszę lecieć, bo ktoś puka do drzwi! Kocham.
Ja: A ja nie.
Mimo, że jestem zmęczona to i tak nie będę mogła zasnąć i muszę z kimś pogadać. Pomyślałam o Harry'm.
Ja: Wpadasz dziś do mnie tak około 20?
Harry: A będzie ciekawie?
Ja: Będzie bardzo ciekawie. Na pewno nie będzie ci się nudzić.
Harry: No to widzimy się o 20!:)
Okay więc mam już z nim spędzić wieczór, a teraz zastanawia mnie jedna rzecz. Z kim do cholery Julie się spotyka?! Jutro w szkole musi mi wszystko powiedzieć!
Zobaczyłam czarną Toyote czyli to pewnie mój tata. Podeszłam bliżej i tak to był on. Otworzyłam bagażnik i wrzuciłam tam swoją torbę. Następnie otworzyłam drzwi i usiadłam na miejscu pasażera.
-I jak tam trening?- Zapytał tata.
-A okay.- Skłamałam.- Dziś o 20 przyjdzie Harry.
-Jesteście razem?- Zapytał zdziwiony.
Wybuchnęłam śmiechem.
-Nie, nie. My pod żadnym względem do siebie nie pasujemy.
Przez resztę drogi milczeliśmy. Gdy byliśmy już pod domem wyszłam z samochodu, poszłam po torbę i szybko chwyciłam za klamkę do drzwi. Rzuciłam torbę w przedpokoju i pobiegłem szybko po schodach do swojego pokoju. Chwyciłam jakieś ubrania z szfaki i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i weszłam do swojego pokoju rzucając się na łóżko. Odblokowałam telefon i zobaczyłam, że już 19. Po chwili w całym domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to Harry. Zeszłam po schodach, otworzyłam drzwi i się nie myliłam.
-Więc zaczynamy naszą zabawę?- Zapytał Harry uśmiechając się.
-Tak, zapraszam na górę.- Powiedziałam wpuszczajac chłopaka do środka.
____________________________
Witam! Wiem, wiem spieprzyłam ten rozdział. Przepraszam! Mam nadzieję, że kolejny będzie lepszy. Kocham Was❤
GWIAZDKUJCIE I KOMENTUJCIE!