04

63 9 3
                                    

*Po lekcji matematyki*

-Odda mi Pan ten telefon?!- Mówię stojąc nad nauczycielem, ktory mnie ignoruje i czuję się jakbym mówiła do ściany.

-Nie.- Wymamrotał pod nosem nie unosząc wzroku znad dziennika.

-Dlaczego? Może Pan odda go mojej wychowawczyni i moi rodzice będą musieli po niego przyjść tak jak w podstawówce? Przypomnę jednak, że jestem pełnoletnia.- Powiedziałam pewnym siebie tonem.

-Możesz mi nie zawracać głowy?- Wysyczał Pan Wood.

-Jak odda mi Pan telefon to pójdę.- Założyłam ręce na klatkę piersiową i stałam tak przez chwilę.

-Masz.- Powiedział profesor wyciągając telefon w moją stronę.- Ale pamiętaj. Kolejnym razem ci go nie oddam.

-Wtedy pójdę na policję i zgłoszę kradzież.- Uśmiechnęłam się sztucznie i wyszłam z klasy.

***

-Lily! Nisko na nogach i odbieraj tą piłkę!- Głos trenerki rozniósł się po całej hali.

Nie miałam na nic ochoty. Byłam strasznie zmęczona i jedyną rzeczą którą chciałam zrobić to wyjście z tej hali.

Często myślałam nad tym aby zrezygnować z tego sportu lecz nigdy tego nie zrobiłam.

-Dobra idźcie się już przebierać.- To oznaczało, że trening się już skończył i mogę wreszcie wrócić do domu.

Pierwsza wyszłam z hali i udałam się w stronę szatni. Usiadłam na ławce i zdjęłam spoconą koszulkę zakładając drugą-czystą.

-Dziś gadałam z Harry'm! Jaki on słodki. Czemu on nie jest moim chłopakiem?!- Usłyszałam głos Kelly. To była jedną z tych pustych laleczek.

-Może dlatego, że woli dziewczyny, które nie są takie płytkie?- Powiedziałam ze sztucznym uśmiechem. Tak, bardzo często mówię to co myślę i jest to niekorzystne dla mnie.

-Ha ha. Odezwała się ta co nigdy nie miała chłopaka.

-A co jeśli mam?- Powiedziałam wiarygodnie, a po chwili pomyślałam "Po co ja kłamię?"

-Niby kogo?-Wysyczała Kelly.

-Harry'ego.- Powiedziałam cicho zamykając torbę.

-Ty chyba sobie ze mnie kpisz?!- Powiedziała zdenerwowana dziewczyna.

-Nie.- Odpowiedziałam krótko i wyszłam zatrzaskując drzwi.

Wybieram numer taty, bo mój dom był dość daleko od hali na której trenowałam.

-Halo?-Usłyszałam męski głos po drugiej stronie.

-Hej tato! Słuchaj właśnie skończyłam trening i chciałabym abyś po mnie przyjechał.

-Jasne! Za 5 minut będę.- Powiedział i się rozłączył.

Usiadłam na ławce, która znajdowała się obok budynku i postanowiłam napisać do Luke'a. Wiedziałam, że szanse na to aby odpisał są znikome, ale jednak postanowiłam spróbować.

lilyxox: Więc o której mam dziś do was wpaść?

Po napisaniu wiadomości, wyłączyłam Twittera i postanowiłam napisać do przyjaciółki.

Ja: Moźe dziś o 20 do mnie wpadniesz i będziesz u mnie nocować?

Po chwili otrzymałam odpowiedź.

Julie: Niestety dziś kochanie mam zajęty wieczór.

Ja: Ale jak to?!

Julie: Tak to. Muszę lecieć, bo ktoś puka do drzwi! Kocham.

Ja: A ja nie.

Mimo, że jestem zmęczona to i tak nie będę mogła zasnąć i muszę z kimś pogadać. Pomyślałam o Harry'm.

Ja: Wpadasz dziś do mnie tak około 20?

Harry: A będzie ciekawie?

Ja: Będzie bardzo ciekawie. Na pewno nie będzie ci się nudzić.

Harry: No to widzimy się o 20!:)

Okay więc mam już z nim spędzić wieczór, a teraz zastanawia mnie jedna rzecz. Z kim do cholery Julie się spotyka?! Jutro w szkole musi mi wszystko powiedzieć!

Zobaczyłam czarną Toyote czyli to pewnie mój tata. Podeszłam bliżej i tak to był on. Otworzyłam bagażnik i wrzuciłam tam swoją torbę. Następnie otworzyłam drzwi i usiadłam na miejscu pasażera.

-I jak tam trening?- Zapytał tata.

-A okay.- Skłamałam.- Dziś o 20 przyjdzie Harry.

-Jesteście razem?- Zapytał zdziwiony.

Wybuchnęłam śmiechem.

-Nie, nie. My pod żadnym względem do siebie nie pasujemy.

Przez resztę drogi milczeliśmy. Gdy byliśmy już pod domem wyszłam z samochodu, poszłam po torbę i szybko chwyciłam za klamkę do drzwi. Rzuciłam torbę w przedpokoju i pobiegłem szybko po schodach do swojego pokoju. Chwyciłam jakieś ubrania z szfaki i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i weszłam do swojego pokoju rzucając się na łóżko. Odblokowałam telefon i zobaczyłam, że już 19. Po chwili w całym domu rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Wiedziałam, że to Harry. Zeszłam po schodach, otworzyłam drzwi i się nie myliłam.

-Więc zaczynamy naszą zabawę?- Zapytał Harry uśmiechając się.

-Tak, zapraszam na górę.- Powiedziałam wpuszczajac chłopaka do środka.

____________________________

Witam! Wiem, wiem spieprzyłam ten rozdział. Przepraszam! Mam nadzieję, że kolejny będzie lepszy. Kocham Was❤

GWIAZDKUJCIE I KOMENTUJCIE!

Competition|L.H❗ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz