Rozdział VI

351 35 21
                                    

Rozdział VI

Paris sera toujours Paris

Gradowe chmury przesuwały się powoli po poszarzałym paryskim niebie. Lada chwila miał spaść deszcz. Najpierw małe, pojedyncze krople, nasuwające na myśl srebrzyste łzy, zaczęły tworzyć plamki na szybie. Lecz w miarę ich przybywania pojedyncze kropki zaczęły łączyć się ze sobą w smugi i linie, które to po chwili stały się nachodzącymi na siebie mokrymi szlakami i drogami.

- Wyglądają jak weneckie kanały – westchnęła mademoiselle de Lilas- Chavriere. - Jakże cudnie by było, gdyby nagle ktoś zagrał na fortepianie preludium deszczowe Chopina. - To mówiąc, dziewczyna delikatnie przyłożyła rękę do szyby.

- Estelle, nawet nie próbuj otwierać okna! - odpowiedział jej szorstki głos cioci Mathilde. - Przeziębisz się, moja droga!

- Ależ ciociu, jak w tak piękną deszczową pogodę można siedzieć przy zamkniętym oknie? Jest duszno w całym domu, a teraz właśnie mamy najkorzystniejsze dla zdrowia powietrze! Czyż ciocia nie lubi tego postukiwania deszczu, który podobny jest dalece do szumu morskich fal? W takiej chwili mam zawsze wrażenie, że mieszkam nad oceanem, a nie na jednej z zatłoczonych ulic Paryża.

- Cóż za imaginacje, kochana kuzynko! - wtrąciła się Cornelie, która to siedząc na szezlongu przy biblioteczce zagłębiała się w dzieła Woltera.

- Cornelie ma rację. Posiadasz zbyt bujną wyobraźnię. Lepiej zajmij się czymś bardziej pożytecznym niż siedzenie przy oknie! Będziesz mieć jeszcze dużo czasu, aby w ciszy przemyśleć swoje lekkomyślne zachowanie! - westchnęła Mathilde D'Ardeagne, po czym zabrała się za szycie na drutach. - Mogłabyś mi pomóc. W tym roku na przyjęciu charytatywnym madame Bonneval będziemy rozdawać ubogim koce. Liczę więc, że weźmiesz pod uwagę fakt, iż owa madame to przyszła teściowa twojej kuzynki i zaprezentujesz się dobrze, jako oddana ubogim panienka. Taką usłużność się bardzo chwali, a na przyjęciu będzie również cała paryska socjeta! Jeśli zachowasz się jak należy, jest szansa, że ktoś cię zauważy, jako potencjalną kandydatkę na żonę.

- Maman! - podchwyciła Cornelie. - Kuzynka Estelle już nie ma szans na dobre zamążpójście! Przez tą haniebną ucieczkę poważnie nadszarpnęła swoją reputację! Nawet po napisaniu przez nas odpowiedniego sprostowania do gazet, Estelle nie może już liczyć na dobry mariaż! Pomyśl też kochana mamo o mnie! Czyż syn pani Bonneval nie będzie chciał zerwać zaręczyn, gdy dowie się, że mam kuzynkę uciekinierkę? Co na to jego szanowna rodzina i inni z towarzystwa?

- Mon Dieu, Cornelie! Moja dziecino, nawet tak nie myśl! Zapewniam cię, iż ów incydent nie przyniesie ci szkody. Bowiem jedyną osobą, która powinna się martwić o swoją przyszłość jest w istocie nasza nieszczęsna Estelle, dlatego musimy zrobić wszystko, aby zrehabilitować ją w oczach socjety!

- Powinnaś codziennie dziękować Bogu, że cała i zdrowa wróciłaś do domu! - warknęła Cornelie, obdarzając kuzynkę złowrogim spojrzeniem. - Choć nie wiem, czy nie lepiej byś zrobiła, gdybyś wcale nie pokazywała się po tym! Doprawdy lepiej by było dla ciebie, abyś już nie żyła, niż wracając po tułaczce miała przynieść hańbę naszej rodzinie! Nie zapominaj, że nosisz nazwisko de Lilas-Chavriere!

- Exactement, Cornelie! Wiązałam z tobą wielkie nadzieje, droga Estelle, a ty tymczasem tylko nas zasmucasz! Jednak, czyż to nie wina twoich rodziców!? Wszak to oni dali ci najlepszy przykład poprzez swój mezalians! Ach, gdyby nie twoja matka... Mon Dieu, zapewne to po niej jesteś tak swawolną panną! Jednakże Bóg ukarał ją, jak i twego ojca, zabierając ich szybko do siebie, a ty wychowywałaś się wśród biedoty! Nic więc dziwnego, że nawet po tym, jak cię odnaleźliśmy i sprowadziliśmy ci guwernantki, wciąż ukazujesz swą krnąbrną naturę!

Ironia Losu [ Tom II ] : Szklane UczuciaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz