Rozdział 6. Pożądanie.

40 4 0
                                    

Wróciliśmy do cieplutkiego domku. Apartament i cmentarz były jedynymi miejscami gdzie czułam się dobrze. Mam moc rozmawiania z duchami. Wow... Zapragnęłam Chrisa, bo nic mnie nie odpychało, ale dla pewności spytałam Kogoś:
- Czy mogę go trochę przytulić, pocałować, zbliżyć się do niego?
Nagle rozbił się wazon, a powstałe szkło uformowało napis "TAK".
Zbliżyłam się do Chrisa.
- Kochanie, mam na ciebie ochotę...
- Tak długo czekałem na tę propozycję, kotek.
Christofer rozpiął mi koszule i delikatnie zakreślił krąg moich piersi. Po paru minutach byliśmy już całkowicie rozebrani. Objął mnie w talii i zaczął namiętnie całować. I tak minęły dobre dwie godziny... Chciałam go jeszcze trochę przytulić,  ale to go zabolało.
- Kochanie, poczułem dreszcz.
- Ja...jestem naelektryzowana...po tej romantycznej i energetycznej chwili... - bardzo się zaczerwieniłam.
ANTONY!!! - przeklęłam go w myślach, potem tego żałowałam, ale o tyn później. Nie chciałam już być przywiązana tymi niewidzialnymi kajdanami z moim tatą, prawdziwym tatą. Zdenerwowana kupiłam spray do graffiti. Poszłam na cmentarz i pisałam na Jego tabliczce obraźliwe słowa. Coraz bardziej się pogrążałam... Uciekłam do domu. Nałożyłam rękawiczki i kolejny raz pocałowałam Chrisa.
Nie sprzeciwiał się, zastanawiał się pewnie czemu robię to w rękawiczkach. To była NASZA chwila. Po tak skończonej zemście spokojna położyłam się. Jednak nie na długo...

**********
Kochani taki krótki rozdzialik, ale mam nadzieję, że się podoba. Chciałam wam bardzo podziękować za ponad 100 wyświetleń. To bardzo motywuje, szczególnie, że tak mało czasu działam na Wattpadzie. Piszcie w komentarzach pytania do Q&A!

Chora MiłośćOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz