Fiona

975 84 1
                                    

Byłam strasznie zła i zmęczona-opieka nad dziećmi, wydarzenia ostatniego czasu i do tego ta kłótnia ze Shrekiem. 

Postanowiłam się przejść kiedy nagle napatoczył się Osioł.

-No witam królewno co taka smutna minka?-pytał, byłam zbyt wściekła by odpowiadać czymkolwiek miłym.

-Zostaw mnie chcę być sama.-zdecydowałam się w końcu.

-Chcesz być sama? ŚWIETNY pomysł pójdę z tobą!

-Nie!Ośle proszę idź sobie!

-Ale tak serio, serio?-pytał.

-SERIO!-powiedziałam oschle.

-Achhhh... więc zostanę sam ZNOWU, dobrze, może popatrzę jak trawa rośnie, albo skończę ta książkę co już dawno miałem skończyć.O JEZU FIONA SZYBKO PATRZ ILE UROSŁA NAM TRAWA!

Zignorowałam go, skierowałam się w stronę gęstego lasu.Tam oparłam się o jakieś drzewo i zamknęłam oczy.

Obudziłam się ze związanymi rękami, nogami i zakneblowanymi ustami.O moje ramię oparta była rudowłosa dziewczyna, spała, czułam jak podnosi się jej klatka piersiowa. Próbowałam się rozwiązać i jednocześnie trochę rozejrzeć.

Byłam w czymś metalowym co najwidoczniej LECIAŁO! Poza mną wewnątrz tego metalowego smoka, czy czymkolwiek to było zobaczyłam jeszcze dziewięć lub osiem osób. Prawdopodobnie byłam najstarsza chociaż mam wątpliwości co do kobiety o białych włosach i ciemnej skórze.

Nagle z moimi plecami usłyszałam kroki coś mocno uderzyło w głowę mnie i chyba tylko tyle widziałam w tym dziwnym metalowym stworzeniu. 


IgrzyskaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz