¤dwadzieścia¤

781 110 12
                                    

Drzwi otworzyła niska blondynka, która doskonale znała stojącego za nimi bruneta. Uśmiechnęła się do niego i wpuściła go do środka.
— Dzień dobry — skinął.
— Dzień dobry — odpowiedziała nadal uśmiechając się. — Jest na górze. Chcesz herbaty?
— Nie, dziękuję, na razie nie mam ochoty — wreszcie odwzajemnił jej uśmiech. — To... ja już do niego pójdę.
— Jasne, leć. Może ktoś w końcu go pocieszy, nie czuje się najlepiej odkąd wrócił — powiedziała przyciszonym głosem i z westchnieniem wróciła do salonu.
Chłopak skierował się po schodach na górę. Wiedział, który pokój jest jego, doskonale to wiedział, ale bał się. W końcu sięgnął do klamki i położył na niej dłoń. Minęło kilkanaście dłużących się sekund, zanin zdołał nacisnąć klamkę i wejść do środka. Jego serce dawno nie biło tak szybko. Nie wiedział czego może się spodziewać. I to co zastał przekroczyło jego wyobrażenia o Ashton'ie, który nie czuje się najlepiej.

end of the day ¤ cashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz