- WSTAWAJ ! Nie ma czasu !!!
- ok...
- chodź- powiedział ozięble chłopak
- Jak chcesz się z tąd wydostac ?
- Wyjdziemy tylnym wejściem.
- to bezpieczne ?!
- NIE
Bella i tajemniczy chłopak wybiegli z celi. Biegli przez kręte korytarze nie oglądając się za siebie. Nagle po 15 minutach biegu dziewczyna stanęła jak wryta. Zobaczyła pokój z trumną, zobaczyła to cierpienie, czuła ból. Z każdą następną chwilą ból narastał coraz bardziej. Bella czuła nóż wybijający się powoli w jej delikatne, niewinne ciało.
- chodź...musimy uciekać. Już jest tak blisko. Jeszcze tylko dwie minuty biegu. Prosze...chodź ze mną-powiedział zapłakany chłopk
- Nie mogę... Idź sam. Ja od tego nie ucieknę... Jest za późno..i tak umrę. Po co mi pomagasz...po c...o...
Dziewczyna zemdlała........................
Gdy bella obudziła się była w czarnym samochodzie.
- co sie stało ?
- zemdlałaś.....i....wyprowadziłem cię stamtąd
- gdzie jedziemy. ?
Chłopak nic nie odpowiedział. Nastała cisza.
- Gdzie jedziemy ?
- zobaczysz.....
- zobaacze siebie w kolejnym pierdlu ?
- nie
Chłopak jechał już dwie godziny. Nagle skręcił w stronę lasu.
- co ty robisz ?!
- zobaczysz......
Było ciemno...chłopak stanął.
- wysiadaj.....
Bella szła poslusznie za chłopakiem kierując się w głąb lasu.
- można chociaż wiedzieć jak masz na imie ?
- Jason
- super... A gdzie idziemy..y ?
- zobaczysz
Jason zaprowadził Bellę w głąb lasu. Było ciemno. W ciemności bella dostrzegła tylko wysokie, stare drzewo.
- wejdz na drzewo...
Dziewczyna wspięła się posłusznie na drzewo....bella wraz z Jasonem usiedli na szerokiej gałęzi.
- Spędzimy tu pare nocy...
- Chcesz mi powiedzieć, że nie wrócę już do domu ?
- nie...oni by cię zabili. Ciebie i twoich rodziców. Musimy tu zostać bo tylko tu jest bezpiecznie. Oni nie wiedzą o mnie całej prawdy, ale ty niedługo dowiesz się wszystkiego. Mogę cię zapewnić, że będziesz żyła.
- No, ale i tak nie rozumiem jak dalej będę żyć...
- dowiesz się w swoim czasie, a teraz idź spać.
Dziewczyna położyła się na gałęzi i przykryla kocem. Jason spał na drugim końcu gałęzi. Czuwał nad czymś....tylko nad czym ?
to jest dziwne. Śpię w lesie na gałęzi, a jason dziwnie się zachowuje. Czuwa nad czymś. Wogóle nie widać jakby chcial iść spać. To wszystko jest takie...dziwne...ale no cóż ja w przeciwieństwie do niego pójdę spać...
Gdy bella się obudziła Jasona nigdzie nie było. Dziewczyna zobaczyła go kąpiącego się małym potoku. Po 5 minutach chłopak szedł w jej stronę.
Dziewczyna patrzala w osłupieniu na Jasona idącego bez koszulki w jej stronę. W końcu ocknela się.
- cześć... - odezwał się po chwili chłopak
- cześć...
- Dlaczego się tak na mnie dziwnie patrzysz ? -uśmiechnął się do niej lekko
- Ja ? Nie...co zjemy na śniadanie ?
- Przyniósłem koszyk jagód. Mam też bochen chleba w placaku.
- ok, ale wciąż nie rozumiem gdzie będziemy jeść
- Poczekaj tu ja się wszystkim zajmę.
Chlopak zszedł z drzewa. Szedł w stronę głazu położonego przy strumyku. Jason postawił na głazie koszyk z jagodami, butelkę soku malinowego i bochen chleba.
- Bella chodź ;-) -chłopak uśmiechał się do niej mile
Bella zeszła i usiadła koło jasona. Oboje zaczęli jesc przygotowany przez niego posiłek.
- Pięknie tu...ale miałeś mi wczoraj coś o sobie powiedzieć
- Powiem Ci wieczorem. Teraz zmienmy temat...
- Zmieniłeś się. Jeszcze nie dawno chciałeś mnie porwać a teraz ? Teraz mnie chronisz i wyjawiasz tajemnice.
- tak wiem. :-)
Po śniadaniu Jason i bella świetnie spędzali razem czas. Pływali w strumyku, spacerowali po lesie, rozmawiali. Była godzina 22:00.
- Bella chodz na drzewo...
Dziewczyna weszła wraz z Jasonem na sam szczyt.
- Wiesz teraz jest ten moment, w którym musze ci coś powiedzieć, ale najpierw obiecaj mi, że pomimo tego co ci zaraz powiem nie odwrócisz się odemnie.
- Nie odwroce....
- No więc...nie jestem człowiekiem
- To kim jesteś ?
- Jestem wampirem...to może dziwne, ale tak jest. Mój ojciec też nim był...to....to on założył sektor x. Założył go dla takich jak ja...następnym szefem sektoru został Wiktor. Od tego czasu wszystko się zmieniło. Gdy wyląduje tam jakaś mistyczna osoba odrazu ginie. Wszyscy umierają.
- Nie wiem co powiedzieć...nie wiem już komu ufać. Nie wiem czy mnie nie zabijesz.......
Chłopak spojrzał czujnie na Bellę, po czym namiętnie ją pocałował.
-Kocham cię.......
---------------------------------------
TYMI słowami zakończyłam tę powieść...przed świętami powinnam napisać pierwszy rozdział ,,witaj w trumnie 2 ". To jeszcze nie koniec przygód belli i jasona ;-)