#first meet

1K 20 7
                                    

Co 2 tygodnie w każdy piątek organizujemy z dziewczynami mały maraton filmowy. Ten piątek wypadał akurat u mnie. Wróciłam ze szkoły przed czternastą dziewczyny miały przyjechać do mnie na dwudziestą więc miałam dużo czasu na przygotowanie domu przed ich przyjazdem. Rodzice o piętnastej razem z Teddym pojechali do cioci Rose na noc żeby nam nie przeszkadzać. Oczywiście mówiłam im, że nie trzeba jednak tata upierał się przy swoim więc odpuściłam. Zawsze jak wypadała mój piątek wyjeżdżali na noc więc byłam już przyzwyczajona. Przygotowałam kino domowe wzięłam najlepsze filmy, rozłożyłam kanapę ułożyłam poduszki i koce i poustawiałam świece żeby je później podpalić. Kiedy zbliżała się 19:30 wzięłam szybki prysznic ubrałam moja flanelową piżamę i czekałam w salonie na przyjaciółki. Kilka minuty po 20 zadzwonił dzwonek do drzwi i wbiegła na mnie Ashley z wielka torba ze słodyczami chipsami i innymi przekąskami. Zaraz za nią podbiegła Ariana i mocno mnie przytuliły,nic nowego :).
-No nieźle Lily postarałaś się, to co dziś oglądamy?- zapytała się Ashley gdy ściągała buty i swój żakiet
-Mam przygotowanie 3 filmy ale znajdzie się więcej - puściłam jej oczko
-Okej w takim razie my idziemy się przebrać a ty zrób popcorn! - krzyknęła rzucając mi nim prosto w twarz ,pisnęłam i zrobiłam szybki unik.
Po 15 minutach dziewczyny zeszły już w piżamach i rozłoży się na kanapie przykrywając się kocami
- to co pierwsze "to tylko seks" czy "twój na zawsze "?
-"to tylko seks" - krzyknęła Ariana uśmiechając się od do ucha
- Okej, okej! gotowe?-kiedy chciałam włączyć przycisk play usłyszałam pisk Ashley często się jej to zdarzało wiec wcale się nie zdziwiłam
-Nie oglądamy dziś żadnych filmów! - pisnęła na cały pokój
-Idziemy na imprezę!!
- Jaką imprezę? -zapytała zaskoczona Ariana
- Kilka przecznic dalej jest impreza u Kyla zaprasza wszystkich ze szkoły! Będą tam wszyscy my też musimy!
 PROSZEEE?!! - Ashley błagała

- Naprawdę musimy znaczy nie mam nic przeciwko ale nie wiem czy to jest dobry pomysł. Po prostu ..a nie ważne w sumie raz się żyje możemy iść i tak nie mamy nic do stracenia! - nie mam pojęcia co we mnie wstąpiło ale miałam ochotę raz zaszaleć po za tym wiem, ze rodzice nie mieli by nic przeciwko. Pewnie jakby tu byli już dawno mama była w moje małej garderobie wybierając sukienkę a tata z Teddym wybierali by filmy akcji szczęśliwi z faktu ze maja cały telewizor dla siebie.
-serio Lily nie żartujesz?! Bo jak nie chcesz to nie musimy- powiedziała Ariana
-nie naprawdę możemy iść-powiedziałam
Jak super już biegniemy się szykować!- Ashley wzięła mnie za ręka swoją druga ręka ciągnąc mnie i Ariane po schodach mało nas nie zabijając. Kiedy wbiegła do mojej garderoby wyciągnęła z niej czerwona obcisłą krótka sukienkę, czarna krótka sukienkę z frędzlami i czarny croptop na ramiączkach
-Ruchy laski ubierać się! Lily zakładaj czarną, Ariana ty bierz czerwoną ja biorę spodnie czarne spodnie z wysokim stanem i croptop ruchy ! Przebrałyśmy się w ciuchy które były na łóżku, każda zrobiła sobie pełny makijaż i 30 minut późnej byłyśmy gotowe. Zeszłyśmy na dół każda z nas miała wysokie szpilki prawie się w nich zabiłam ale z każdym krokiem było coraz lepiej.
Wyszliśmy i udałyśmy się pod adres który był w zaproszeniu. Impreza już się zaczynała.
- jak dobrze że zdążyłyśmy zanim impreza się zaczęła - Ashley wypuściła powietrze jakby trzymała je wieki.
Wchodząc do domu było widać duże pomieszczenie, barki z alkoholem,2 Dj pełno kolorowych świateł i fleszy przez które ciężko było cokolwiek wyłapać. Ashley szybko wciągnęła nas za ręce w tłum tańczących ludzi i zaczęłyśmy skakać, tańczyć, piszczeć w rytm muzyki. Na imprezie było dużo ludzi przez co nasz 40minutowy taniec zrobił się męczący ponieważ było cholernie gorąco. Poszłyśmy po piwo i wyszliśmy na taras chociaż trochę się ochłodzić od tego gorącego miejsca. Stałyśmy w rogu rozmawiając i pijąc nasze piwa kiedy ktoś podszedł do nas przerywając nasze pogawędki.
- przepraszam ze przeszkadzam ale macie może jakaś zapalniczkę?- kiedy się odwróciłam od razu wiedziałam kto to, był to Douglas Booth jeden z 4 najprzystojniejszych chłopaków w szkole + ta 4 się ze sobą przyjaźniła, zawsze i wszędzie razem i w ty momencie uświadomiłam sobie ze skoro jest tu on to zapewne jest tu reszta i momentalnie zobaczyłam za nim Nicka kolejnego chłopaka z 4.
Ashley zamrugała szeroko otwartymi oczami czy na pewno dobrze widzi i natychmiast zabrała głos:
- niestety nie nie ale zapytaj się ich -wskazał głowa na grupkę stojąca za nami
-powinni mieć - uśmiechnęła się do niego
-dzięki, jestem Douglas - puścił jej oczko a ona momentalnie się zarumieniła
-Ashley! - uśmiechnęła się
- A wy jak się nazywacie? -zapytał się Nick stając obok Douglasa
- jestem Nick miło poznać - spojrzał uśmiechnięty na Ariane
- Ariana!- odpowiedziała i momentalnie oddała uśmiech Nickowi
Kiedy myślałam że nie może być gorzej uwierzcie mogło. Przez drzwi od tarasu weszły 2 kolejne osoby i już wiedziałam kto to był.
Zbliżał się do nas szybkim krokiem uśmiechając się do chłopaków. Mój żołądek momentalnie skurczył się do rozmiarów orzecha..
To był on! Niedorzecznie idealny Justin Bieber!
Jak można być tak cholernie przystojnym chłopakiem. Na prawdę to powinno być niedozwolone szczególnie dla niego!
Za nim zauważyłam Jadena pomachał chłopakom ze zaraz przyjdzie i cofnął się do pomieszczenia w którym trwała impreza.
Justin poszedł do chłopaków witając się z każdym po kole
-Siema -powiedział Justin przebijać sobie z każdym po kolei piątkę
-Sory że tyle po czasie ale Jaden szykował się jak zwykle ostatni frajer -zaśmiał się jest nagle uświadomił sobie ze jego przyjaciele nie stoją sami.
-kto to? Justin zapytał się Douglasa
-potrzebowaliśmy ognia bo Nick nawet zapalniczkę potrafi zjebać .....
- ja ??!!!ty ja popsułeś - syknął Nick
- Nie ważne - odpowiedział Douglas
- Zamknijcie już mordy kłócicie się o jebaną zaplaniczkę! Łap! - krzyknął Justin do Douglasa
-Jest twoja ja mam jeszcze jedna wiec luz - odwrócił się do nas i spojrzał na każda a jego wzrok zatrzymał się na mnie
- Jak się nazywacie? -zapytał Justin
- to Ashley a to Ariana -wskazali na moje przyjaciółki
-Justin !- uśmiechnął się i kiwnął do nich głową
-a ty?- spojrzał na mnie
Zatkało mnie, zamarłam ten idealny chłopak na świecie pytał się mnie jak mam na imię....
 Jeśli to był sen to nie chce się obudzić. Kiedy wydawało mi się, ze mijają godziny a było to zaledwie kilka sekund a on nadal czekał na moja odpowiedz zatkało mnie jeszcze bardziej.
-bo chyba masz imię nie? Hmm?- zapytał się mnie odwracając głowę w bok aby się mi bardzie przyjrzeć
I wtedy mój mózg zaczął dostarczać informacje co się własnie tu dzieje i udało mi się otworzy usta
-Lily -wyszeptałam
Udawał ze nie słyszy wiec powiedziałam bardzie normalnym głosem
-Lily! -powtórzyłam normalnym głosem
Uśmiechnął się i popatrzył mi prosto w oczy
-czym się tak denerwujesz? -zapytał
- wiem ze jestem cholernie przystojny ale to chyba nie jest powód twoich rumieńców na policzkach nie? Czy może się mylę? Hmm
W jednej sekundzie dotknęłam swoich polików i czułam jakie są gorące i zrobiły się jeszcze bardziej czerwone, on dobrze wiedział ze ma racje...
Chciałam w jednej chwili zapaść się pod ziemię i nie wychodzić na świat już do końca życia
Justin puścił mi oczko wiedząc ze ma racje
Kiedy nagle odezwała się Ashley
- idę tańczyć kto wybiera się ze mną? Spojrzał na mnie kiedy miałam już iść w jej stronę Douglas złapał ja za rękę i pociągnął za rękę chciałam złapać Ariane jednak ta nie zauważając mojej ręki złapała za rękę Nicka i Udali się razem do barku.
I w tym momencie zdałam sobie sprawę jak jest źle
Przede mną stał ten młody grecki bóg a ja stałam jak wryta przyswajając co się dzieje. Moje oczy powędrowały na pusta puszkę piwa która zgniatałam w każda możliwa stronę tyko żeby nie patrzeć w jego piękne oczy.
-jestem Justin!- wyciągnął rękę
Niezgrabnie wyciągnęłam rękę w jego stronę. Podejrzewam że gdybym nie wypiła tego piwa nigdy bym się na to nie odważyła. Nagle poczułam szarpnięcie i momentalnie moja twarz znalazła się 15cm od jego twarzy
- Czemu się mnie wstydzić przecież cie nie zjem nie?! - odsunął się tak aby obejrzeć mnie całą.
-Ja się nie wstydzę a przecież jesteś niczego sobie.
Moje serce zaczęło walić jak szalone na jego słowa które wypłynęły z jego ust
Ten grecki bóg mówił ze ja
Lily, zwykła przeciętna dziewczyna jestem niczego sobie
"Niczego sobie"
-pewnie nie - wyszeptałam po jego słowach które jeszcze nie do końca do mnie dotarły.
-na pewno nie a teraz chodźmy do reszty - pokiwał głowa w stronę drzwi które prowadziły na parkiet.
Pokiwałam głowa a on złapał mnie lekko za rękę aby nie zgubić mnie w tłumie kiedy szukaliśmy reszty
Miałam tysiące motyli w brzuchu i nie chciałam aby ten wieczór się skończył.
Ale to co stało się później było moim nieszczęściem....
Justin ciągnął mnie za rękę do pomieszczenia kiedy odnalazł przy barku Ariane uśmiechająca się do Nicka z którym właśnie rozmawiała on także nie pozostawał jej dłużny i uśmiechał się szeroko w jej stronę.
Znałam ja tak dobrze, że od razu widziałam ze to wcale nie zwykła rozmowa. Oboje ze sobą flirtowali..
Byłam w nieco zaskoczona jak łatwo jej się to udaje. Ja ani Ariana nigdy nie miałyśmy chłopaków mimo, że było paru którymi się interesowałyśmy nigdy nie byłyśmy w prawdziwym, poważnym związku. Ashley jedna z naszej 3 była w dwóch związkach które jak mówiła były jej życiowym niewypałem, nie miała problemów z chłopakami ba zachowywała się w ich towarzystwie jak ryba w wodzie.
Ja byłam tą nieśmiałą mimo ze często chciałam komuś odpowiedzieć nie udawało mi się to nie ważne jak bym chciała zawsze kończyło się to moją wewnętrzną porażką. I to właśnie zżerało mnie od środka. Chciałam zawsze być jak Ashley przed wszystkim mimo głupot które czasem mówiła zazdrościłam jej tej pewność siebie. Kiedy do nich doszliśmy Justin posłał oczko Nickowi który zaśmiał się z przyjaciele którego rozumiał bez jakiejkolwiek rozmowy.
- idę coś załatwić będę tu jak coś to zadzwoń -powiedział Nickowi i obrócił się w moja stronę
- do zobaczenia, może się jeszcze dziś spotkamy - puścił mi oczko i odszedł udając się  w głąb domu.
Powiedziałam Arianie gdzie idę i odeszłam od nich kierując byli tak zajęci sobą ze pewnie nie usłyszeli co mówiłam. Udając się w  stronę kuchni. Wzięłam puszkę piwa i od razu upiłam z niej spory łyk. Zabierając ze sobą puszkę ruszyłam w stronę pokoju w którym była impreza rozejrzałam się po pokoju zobaczyłam tańcząca Ashley razem z Douglasem. Uśmiechnęłam się widząc ja szczęśliwa. Stwierdziłam ze nie będę przeszkadzać Arianie i Nickowi i udałam się w stronę dużej czarnej skórzanej kanapy. Stała w rogu w którym nie było aż tak głośno. Usiadłam i upiłam kolejne spore łyki mojego piwa.
Po niespełna piętnastu minutach zauważyłam ze wypiłam już cała puszkę. Wstałam aby ruszyć po koleje kiedy zakręciło mi się w głowie. Stwierdziłam ze to przez te 2 piwa które zdążyłam już wypić. Spojrzałam na zegarek w telefonie. Było dopiero 7minut po północy. Stanęłam na palcach w poszukiwaniu dziewczyn kiedy, zobaczyłam Ariane ruszyłam w jej stronę nie zauważając chłopaka o którego nie chcący uderzyłam po czym wpadłam w skaczące tłumy po parkiecie i wszyscy rzucali mną na boki. Po kilku minutach udało mi się wydostać i szybkim krokiem udałam się w stronę Ariany która stała widocznie na kogoś czekając.
- hej! - krzyknęłam
-gdzie Nick?
-Poszedł po drinki, zaraz wróci czemu nie przyszłaś od razu?- zapytała i uśmiechnęła się do mnie kiedy z tyłu słyszałam śmiejąc się Ashley której śmiech zbliżał się w nasza stronę. Odwróciłam się i spojrzałam na nią i uśmiechnęłam się do niej szła do nas bez Douglasa którego zobaczyłam jak wchodził do kuchni.
- Douglas poszedł po coś do picia zaraz wróci, a wy co nie tańczycie?-zapytała Ashley
- trochę stopy mnie bolą wiec ja już sobie odpuszczę -szybko wymyśliłam wymówkę kiedy Ashley chciała już mi odpowiedzieć zobaczyłyśmy ich 2m od nas .Justin stał razem z kolegami każdy z nich miał w ręce po 2 drinki. Douglas podszedł do Ashley wręczając jej jednego, Nick dla jednego Arianie, kiedy Justin podszedł do mnie wyciągnąć rękę z jednym plastikowym kubkiem w moją stronę.
-pomyślałem ze może tez chcesz się czegoś napić wiec masz- nieco pewniej niż ostatnio wyciągnęłam rękę i zabrałam kubek z od niego momentalnie upijają spory łyk.
Justin zaśmiał się
- nie tak szybko bo odlecisz wcześniej niż ci się wydaje- uśmiechnął się na co odpowiedziałam  mu tym samym. Podejrzewam ze tylko dzięki tym % nabrałam większej pewności siebie i byłam z siebie dumna. Wszyscy zaczęliśmy rozmawiać tak naprawdę o wszystkim i o niczym.
Chłopcy zaproponowali dziewczyną taniec i szybko uciekli na parkiet.
Po raz drugi tego wieczoru zostałam z nim sama, mimo ze stał i się na mnie patrzał nie czułam się tak skrępowana niż ostatnim razem co dało mi trochę odwagi i spojrzałam na niego. Kiedy jego złocisto-brązowe oczy spotkały się z moimi byłam zachwycona. Nie miałam pojęcia jak można mieć taki wpływ na kogoś.Puścili mi swoje seksowne oczko na co ja odpowiedziałam  cichym chichotem.
- chodzimy zatańczyć!-powiedział, i zastanawiałam się czy to pytanie było na pewno do mnie rozejrzałam się nie widząc żadnej osoby koło nas .
Oczywiście ze pytał się ciebie kretynko- powiedziałam w myślach.
Justin złapał mnie za rękę i zaczął iść razem ze mną w stronę tłumu skaczących ludzi . Szybko znaleźliśmy naszych przyjaciół i zaczęliśmy tańczyć.
Ocieraliśmy się o siebie, bynajmniej ja nie robiłam tego specjalnie czego nie mogę powiedzieć o nim kiedy jego ręka dziwnym trafem znalazła się na mojej pupie. Posłałam mu szokujące spojrzenie. Szczerzył się dumny z siebie a kiedy chciałam zabrać Jego rękę sekundę później byłam w jego objęciach . Tysiące motylów latało w moim brzuchu kiedy tańczyłam tak blisko tego niesamowitego chłopaka po kolejnych kilkunastu piosenkach czułam ze zaczynam tracić widoczność pomieszczenie robiło się coraz ciemniejsze nie wiedziałam co się ze mną dzieje i w tym momencie alkohol dał o sobie znać, odleciałam....





Love is mine purpose Justin BieberOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz