- JESTEŚ ŚMIESZNA!
-A co ty mi możesz dać..
skoro każdy w szkole już cie miał! - powiedział
śmiał się jej prosto w twarz...stałam i czekałam na resztę która miała się jeszcze wydarzyć
-Ty też i nie oszukuj się, że było ci ze mną źle! - podeszła do niego
- Skoro nie chcesz żebym kłamał to sama się oszukujesz skarbie..
- Jesteś taka zdesperowana bo nigdy nie będziesz nią...
-A ja nigdy cię nie dotknę jesteś dla mnie zwykłą dziwką!- A ona nie ma nic z tym wspólnego i ty dobrze o tym wiesz...
- Ja jestem dziwką haha
- Zobaczymy za ile do mnie przyjdziesz jak ta szmata cię wkurwi albo zostawi.
-Jesteś śmieszny jeśli myślisz, że ta suka cię nie zostawi jak cie pozna..-Pewnie nawet cię nie kocha tylko się tobą bawi z resztą jak każdy.. - zaśmiała się
-To ty jesteś śmieszna jeśli uważasz, że mnie znasz!
-PO CO TU W OGÓLE PRZYJECHAŁAŚ?
- KTOŚ CIĘ TU KURWA ZAPROSIŁ?! BO NIE WYDAJE MI SIĘ!
-MOŻESZ JUŻ WYPIERDALAĆ! BO NIE MAM OCHOTY PSUĆ SOBIE WIECZORU PRZEZ TWOJĄ ZJEBANĄ MORDĘ!i usłyszałam uderzenie
to była Kendall która uderzyła Justina prosto w twarz
miałam ochotę ją zabićza wszystko co przed chwilą powiedziała
nie potrafiłam się opanować
Weszłam do pokoju
Justin się na mnie patrzał szeroko otwartymi oczami
Złapałam ją za włosy zanim udało jej się odwrócić
Pociągnęłam ją w stronę drzwi kiedy próbowała mnie popchnąć
Ściągnęłam ją po schodach na dół ciągnąc ją dalej za włosy
Kiedy wyszłyśmy z domu Kendall podniosła głowę a ja ją momentalnie uderzyłam mocno w twarz
Czułam jak szczypie mnie dłoń od uderzenia
Kendall popchnęła mnie i próbowała mnie uderzyćZrobiłam unik i ponownie ją uderzyłam
Nie zauważyłam jak jej ręka leci prosto na moją twarzI dostałam
Usłyszałam ludzi dookoła nas
poczułam jak ktoś mnie trzyma i odciąga do tyłu- Lily! Słyszysz mnie - usłyszałam Justina
-Taak...- wyszeptałam
Powoli otworzyłam oczyByłam w pokoju Justina na jego łóżku
Siedział koło mnie patrząc mi prosto w oczy
- Coo się stało? - zapytałam- Upadłaś na ziemie i straciłaś na chwilę przytomność. Musiałaś mocno uderzyć głową...
- Na ile? - czułam jakby minęły 2 godziny jak nie więcej-3/4 minuty jakoś tyle - odpowiedział Justin
-Mhmm.. - odpowiedziałam
- Jak się czujesz kochanie? -zapytał Justin
- A jak mam się czuć! - odpowiedziałam
Miałam ochotę ją zabić!
-Już dobrze skarbie. Uspokój się..
Justin złapał mój policzek swoją dłonią próbując mnie uspokoić
Jego dotyk zawsze mi pomagał...
- Nie było cię więc poszłam cię poszukać..- I wtedy zobaczyłam jak ta suka cię całuje! - czułam jak łzy napływają mi do oczu
-Słyszałam wszystko, całą rozmowę!
- Miałam ochotę ją zabić..
- A kiedy cię uderzyła.. Wybuchłam
Płakałam
tak bardzo płakałam..
CZYTASZ
Love is mine purpose Justin Bieber
FanfictionZwykły piątek. Najlepsze przyjaciółki których życie obraca się o 360 stopni Przez jedną imprezę A może przez kilku chłopaków? Lily zwykła dziewczyna z planami na przyszłość. Na jednej z imprez poznaje chłopaka którego w krótkim czasie zaczyna darzy...