Wygrzebałam się z łóżka i poszłam pod prysznic.
Wciąż nie mogłam uwierzyć w to co się wczoraj stało. Jego dotyk był najlepszą z rzeczy dla mojego ciała. Przy nim czułam się bezpieczna. Tak bardzo chciałam go dziś zobaczyć...
Nie miałam pojęcia co się ze mną działo.
Wyszłam z pod prysznica i poszłam wybrać ciuchy z garderoby kiedy zadzwonił telefon.
Szybko pobiegłam po telefon, który leżał na łóżku. Myślałam ze to Justin.Tak bardzo chciałam go usłyszeć. Ale trochę się rozczarowałam kiedy usłyszałam inny głos.
-Hej!
-Nie zapomniałaś prawda? O 12 przyjdę po ciebie będziemy musiały tylko po drodze zgarnąć Ariane!- powiedziała Ashley
-Okej, właśnie się szykuję - odpowiedziałam
-To super! Już nie mogę się doczekać. Do zobaczenia! - powiedziała Ashley
- Ja też, papa!- odpowiedziałam i rozłączyłam sięDziś miałyśmy jechać z dziewczynami na zakupy i na paznokcie. Zbliżała sie zima ja nie miałam żadnych ciepłych ciuchów w swojej szafie. Z wyjątkiem 2 swetrów i ocieplanej kurtki jeansowej. W lato robiłam porządki i pozbyłam sie nie potrzebnych już ciuchów. Głównie znajdowały sie tam za małe rzeczy albo których już dawno nie nosiłam. Większość ciuchów była na jesień czy zimę. Dlatego postanowiliśmy wybrać się razem na zakupy. Dziewczyny miały podobną sytuację ze swoimi garderobami tylko o wiele mniej tragiczną niż ja.
Założyłam czarne spodnie z wysokim stanem do tego wybrałam mój ulubiony croptop w czarno-białe paski na długi rękaw. Poszłam do łazienki. Mój codzienny makijaż nie zajmuję mi więcej niż 10 minut. Nałożyłam korektor pod oczy, później użyłam pudru. Nałożyłam trochę brązera na kości policzkowe. Lekko pomalowałam brwi i wytuszowałam rzęsy. Na koniec nałożyłam lekko bordową pomadkę na usta. Tak naprawdę jej nie potrzebowałam ponieważ moje usta zawsze były naturalnie mocno różowe. Ale nie mogłam oprzeć się jej waniliowemu zapachu. Był śliczny..
Zabrałam się za moje włosy. Przez to, chodziłam spać z mokrymi włosami budziłam się z mnóstwem fali a czasem nawet loków. Jednak nie przeszkadzało mi to. Podobały mi się takie więc nie robiłam z nimi nic więcej oprócz rozczesania.
Wychodząc z łazienki zabrałam ze sobą pomadkę i schowałam ją do torebki razem z kluczami, portfelem, telefonem i innym potrzebnymi rzeczami. Założyłam ją na ramie. Przed wyjściem założyłam mój srebrny pierścionek z dużym czarno-szarym kamieniem, który dostałam od babci na 16 urodziny. I srebrną bransoletkę z połową księżyca, którą dostałam od rodziców na te same urodziny. Z księżycem dlatego, że urodziłam się w nocy. Była prześliczna tak jak i pierścionek.Zeszłam na dół żeby zjeść coś na śniadanie. Odłożyłam torebkę na krzesło i poszłam zajrzeć do lodówki.Zdecydowałam się na grzanki z dżemem truskawkowym i masłem orzechowym. Uwielbiałam to połączenie mimo, że nie wyglądało nie najlepiej smakowało obłędnie! Do tego nalałam sobie kawy z ekspresu.
Kiedy zjadłam było akurat 11:57. Ashley zawsze była na czas więc zanim poszłam założyć buty zajrzałam do salonu żeby pożegnać się z rodzicami.
-Dzień dobry! Przyszłam się z wami przywitać zanim z dziewczynami pojadę na zakupy..
-Hej myszko! Okej miłej zabawy - uśmiechnęła się do mnie mama kiedy tata na mnie spojrzał
-Dziękuję!- odpowiedziałam, kiedy chciałam już wychodzić zawołał mnie tata.
-Masz! - powiedział wręczając mi dwa banknoty
-Parę złotych więcej zawsze się przyda - uśmiechnął się
-Nie trzeba wystarczy mi kieszonkowe- nie chciałam barć dodatkowych pieniędzy w końcu moje kieszonkowe w zupełności zawsze mi wystarczało.
-To sobie je odłożysz wydasz jak będziesz potrzebowała! A teraz idź już miłej zabawy!- Uśmiechnął się i pomachał do mnie jak wracał na kanapę do mamy.
-Dziękuję, Do później!- powiedziałam i wyszłam z salonu ubrać buty. Wybrałam krótkie czarne conversy. Założyłam moją ocieplaną kurtkę jensową. Złapałam torebkę i wyszłam z domu. Ashley czekała już na podjedzie. Zbiegłam ze schodów i poszłam w stronę jej czarnego JEEP'A zamykając za sobą furtkę. Wskoczyłam do auta na miejsce pasażera i zapięłam szybko pas.
-Hejka laska!- powiedziała Ashley
- Cześć!
Miała na sobie szarą koszulkę na to miała założoną czarną ramoneske, ciemne jeansy i czarne botki na platformie.
- I jak minął Ci wczorajszy dzień?Jak kostka? - Zapytała patrząc się na drogę była bardzo dobrym kierowcą.
-Dobrze, kostka cała!
A tobie jak obiad u mamy? - zapytałam, chciałam jej powiedzieć o wczorajszej nocy ale stwierdziłam, że poczekam kiedy będziemy wszystkie razem...
- Jak zwykle. Nic ciekawego..-odpowiedziała
Ashley mówiła, że jej nienawidzi i spotyka się ze nią tylko dla taty, który ją zawsze o to prosi.
Mama Ashley zdradziła jej tatę przez co się z nią rozwiódł. Ich rozwód był dla niej trudny tymbrdziej, ze wtedy była jeszcze dzieckiem. Mimo, że mówiła jak jej nienawidzi wiedziałam, że i tak ją kocha ale nie potrafiła się do tego przyznać..
-Mhm.. Gdzie czeka Ariana? -zapytałam, żeby rozluźnić atmosferę
-Jest u Dana mieli do zrobienia ten projekt na chemie. Już na nas czeka!- uśmiechnęła się
-Myślałam, że spotkają się we wtorek...
-Przełożyła, spotyka się wtedy z Nickiem- uśmiechnęła się do mnie
-Moja przyjaciółka spotyka się z chłopakiem a ja nic o tym nie wiem?
byłam zdziwiona
-Miała nam powiedzieć dziś ale to z niej wyciągnęłam jak powiedziała, żebym ją stamtąd zgarnęła- zaśmiała się
Ashley była świetna w wydobywaniu z ludzi informacji.
- Cała ty! -zaśmiałam się
Kiedy już dojeżdżałyśmy na podjazd, zobaczyłam Ariane. Miała na sobie jasne jeansy z dziurami z wysokim stanem, crop top z golfem na długi rękaw był jasno szary na to miała narzucony brązowy sweter który sięgał jej do połowy uda. Stała w beżowych botkach na platformie. Wyglądała ślicznie. Zdziwiłam się trochę bo przeważnie nie ubierała obcasów preferowała trampki czy adidasy.
Podbiegła i wskoczyła na tyły.
-Hej! -powiedziała
- Hejka!- powiedziałyśmy równocześnie z Ashley i wybuchłyśmy śmiechem
- Jak projekt skończyliście? -zapytałam się
- Tak w końcu! To był najnudniejszy czas w moim życiu ale na szczęście już po! -powiedziała i uśmiechnęła się na ostatnie zdanie.
-To co najpierw paznokcie a później zakupy i może jakiś obiad?-zapytała się Ashley
-Okej-powiedziałam
-Pewnie-powiedziała Ariana
CZYTASZ
Love is mine purpose Justin Bieber
FanfictionZwykły piątek. Najlepsze przyjaciółki których życie obraca się o 360 stopni Przez jedną imprezę A może przez kilku chłopaków? Lily zwykła dziewczyna z planami na przyszłość. Na jednej z imprez poznaje chłopaka którego w krótkim czasie zaczyna darzy...