Witaj....Siostro...

128 19 1
                                    

Minął rok i cztery miesiące od incydentu z rodzicami i od kiedy poznałam Jusa.
Jest 22 grudnia, sypie cudowny śnieg. Pamiętam, że jak byłam dzickiem to zawsze z rodzicami bawiłam się w śniegu. Chciałabym by tamte chwile powróciły razem z nimi.
Jutro kończę 17 lat.
Oby Max nie zaprosił byle kogo na moje urodziny jak na 16-stke.
Właściwie od 4 miesięcy go nie widziałam. Tak samo jak Tary.
Jestem ciekawa co się z nimi dzieje.
Podbiegłam do okna. To Jus, właśnie wraca.

-Hej kochanie jak Ci minął dziś dzień ?
-Było nawet dobrze
-Coś się stało ?
-...
-Czemu milczysz ?
-Będę musiał wyjechać na 3 dni. Rada starszych (zebrania wampirów) nie jest zadowolona, że nie stawiałem się u nich.
*spojrzałam ze smutnym wzrokiem w podłoge i łzy mi zaczęły spływać po policzkach*
-Ej malutka nie płacz
-Nie będzie Cię na przyjęciu
-Przepraszam..*głupio mi się zrobiło*
*otarłam łzy*
-Będzie dobrze, dam radę, poczekam aż wrócisz, wtedy zrobimy przyjęcie
-Jesteś pewna swojego wyboru ?
-Tak
*pocałowałam go w usta*
-Zadzwonię po Maxa, dotrzyma Ci towarzystwa
-Nie będziesz zły i zazdrosny ?
-Będę...ale chcę byś była bezpieczna
-No dobrze

Kolejny dzień. Wstałam, Jusa nie było nigdzie. Chyba już wyjechał. Jednak poczułam cudowny zapach z kuchni. Zeszłam z nadzieją, że to Jus, jednak się myliłam.

-Cześć mała ;D
-Max !
-Co taka zadowolona ?
-Nie widziałam Cię dość długo, co się z Tobą działo ?
-A byłem tu i tam..wiesz jak to jest gdy chce się uciec przed kriwą którą się pragnie, a nie można jej mieć ;D
-No nie wiem nie wiem, wampirem nie jestem
-Hehe
-To co gotujesz ?
-Hm myślałem, żeby zrobić Ci jajecznicę ale jednak wpadłem na inny pomysł
-Jaki ?
-Zobaczysz
-Nie zobaczę bo muszę wyjść na miasto
-Idę z Tobą, zjemy coś w barze
-Po co wogóle wróciłeś ?
-Uuu załóż to, to jest cudowne
-Zostaw moją bieliznę !
-Hahah
*oboje zaczęliśmy się śmiać*
-To odpowiesz na moje pytanie ?
-Wróciłem tu bo się stęskniłem i gdy Jus zadzwonił byłem szczęśliwy, że znowu Cię zobaczę
*widziałam jak posmutniał i odwrócił głowę*
-Ja... też się stęskniłam
*uśmiechnął się do mnie*
-No jestem gotowa. Idziemy ?
-Tak

•Jus• -
*To chyba nie był dobry pomysł bym zostawiał ją z Maxem. A jeżeli jej coś zrobi ?!
Muszę tam wracać, ale wiem, że nie mogę. Wiem, że bez względu na wszystko on ją zawsze obroni. Przynajmniej jest bezpieczna*

•Anna i Max•

-Max zwolnij !
-Teraz jestem za Tobą
*odwróciłam się i chyba na kogoś wpadłam*
-Przepraszam pana bardzo !
*spojrzałam na niego, miał brązowe włosy taki sam odcień jak ja, z twarzy był podobny do mnie. Co tu się cholera dzieje ?!*
-Nic nie szkodzi
-Na pewno nic panu nie jest
-Jest dobrze, dziękuję
*znalazłem ją. Po tylu latach szukania. W końcu ją znalazłem.*
-Jeszcze raz przepraszam
-Na prawdę nic nie szkodzi, może da się pani zaprosić na kawę ?
-Z chęcią
-Pani chłopak chyba nie będzie zadowolony
-To nie mój chłopak. Max chodź.
-Nie jestem twoim pieskiem smarkulo ! Co to za typek ?! Dokucza Ci ?!
-Nie..przypadkowo na pana wpadłam
-W ramach przeprosin zapraszam was oboje na kawę
-Nie dzięki
-Siedź cicho Max. Tak z chęcią

Drop Of Blood ✝Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz