Zapowiadał sie naprawdę piękny dzień. Z nieba lał się delikatny żar czerwcowego słońca, cichy wiatr niósł ze sobą wesołe uśmiechy, a ptaki wyśpiewywały znakomite melodie. Wydawałoby się, że w obliczu tak pięknego poranka każdy pragnie wstać jak najprędzej i rozkoszować się niesamowitością świata. Jednak zdarzają się i inne przypadki.
Słońce delikatnie przedzierało sie przez zaróżowione zasłony. Elektroniczny budzik wskazywał godzinę 6.40, podczas gdy Kalia Wildson próbowała wejść głębiej pod pierzynę. Po nieprzespanej nocy była okropnie zmęczona. Jej myśli ciągle zaprzątało dziwne wydarzenie jakie miało miejsce na wczorajszych zawodach.
Może tylko jej się przywidziało? Była wykończona tak bardzo, że aż oczy platały figle? Nie mieściło jej się to w głowie... Pragnęła wylegiwać się jeszcze w łożku, kiedy usłyszała ironiczny krzyk mamy:
-Kalio! Czy zamierzasz iść dzisiaj do szkoły?!
Kalia wzdrygnęła się momentalnie:
-O mój Boże! Szkoła!Jak strzała wyskoczyła z łóżka i popędziła do łazienki. Nie miała czasu. Przemyla twarz wodą i wyszorowała zęby. Już w pokoju założyła świeżą bieliznę, jeansy i wygodną koszulkę. W biegu przeczesała niesforne, czekoladowe wlosy i chwycila plecak.
W kuchni unosiła się woń świeżo mielonej kawy.
-Ach... Jak pachnie...- wzdychała dziewczyna. Wzięła do buzi potężny chaust ciepłego napoju i ugryzła chrupiącego tosta.
-Dzięki mamo. - wymamrotała z pełną buzią - Muszę już iść, więc się nie obraź. Kończę o 15.00.
-Dobrze córcia. Tylko nie zgub głowy- zaśmiała się kobieta.
Kalia wzięła do ręki jabłko i wyszła z domu. Do szkoły miała niedaleko, ale mimo to pobiegła truchtem.* * *
Gdy Kalia dotarła do budynku zwanego szkołą, właśnie wydzwaniał dzwonek. Zmachana wparowała do klasy. Trwała jej ulubiona lekcja-język polski. Szybko wydukała ciche przeprosiny za spóźnienie.
-Nic się nie stało.- uśmiechnęła się polonistka- Zajmij miejsce.
Kalia usiadła obok Julii- swojej najbardziej zaufanej przyjaciółki.
-Hej. Co się stało?
-N...N...nie, nic takiego- wyjąkała dziewczyna.
Ciągle myślała jeszcze o wczorajszym dniu. Tymczasem nauczycielka poprosiła uczniów, aby otworzyli podręcznik. Kalia przewertowała książkę. Gdy trafiła wreszcie na właściwą stronę, zastygła w osłupieniu.
O to przed nią ukazał się niesamowity obraz. Zdawal sie pochłaniać ją całą, mówić, czarować. Z zamyślenia wyrwał ją kuksaniec Julii. Koleżanka wskazała głową w stronę biurka. Nauczycielka zadała Kalii pytanie, a teraz patrzyła na nią wyczekująco. Dziewczyna zauważyła w jej wzroku zyczliwosc i jakieś wyjątkowe zrozumienie. Ta chwila trwała dosłownie przez chwilę, jednak nastolatka była pewna tego, co zobaczyła.
-Kalio, bardzo cię proszę. Opisz nam ten obraz. - spokojnie rzekła polonistka.
Kalia wpatrywala się w obrazek przed sobą.
Potężne stare drzewo otoczone gęstymi zaroślami wydawało się skrywać największe tajemnice. Otwarte drzwi przez które sączylo się światło zdawały się czekać tylko na nią. Krajobraz był nierzeczywisty. Po jednej stronie rozciągała się tajemnicza noc, po drugiej wschodził właśnie dzień. Kalii wydawało się to dziwne, że obraz tak na nią wpływa. Może to nienormalne?
-No więc... Jest naprawdę niesamowity, przepiękny... Przyciąga mnie do niego jakaś fantastyczna moc... Obraz wzbudza nieokreślony lęk, ale również potrafi zauroczyc...- dziewczyna nie chciała wyjawiac wszystkich swoich myśli.
Powiedziała tylko to, co zauważyłby każdy inny człowiek. Mimo to przez twarz nauczycielki przemknąl cień zdziwienia.
-Dziękuję ci bardzo.
Po tym przemówieniu lekcja potoczyła się dalej. Gdy zadzwonił dzwonek nauczycielka poprosiła Kalię by została jeszcze przez chwilę.
"Oho...Teraz mi się dostanie..."- pomyślała poddenerwowana dziewczyna.Kiedy reszta uczniów opuściła klasę, nauczycielka położyła rękę na ramieniu nastolatki.
-Kalio. - uśmiechnęła się - Myślę, że to dobry wybór. Tak, tak... To istne przeznaczenie... Mam dla ciebie prezent.
Nauczycielka wręczyła dziewczynie książkę, która na pierwszy rzut oka wyglądała naprawdę niepozornie.
-Eee... dziękuję?- rzekła zdziwiona Kalia.
-Mam nadzieję, że za niedługo to zrozumiesz... I wszystko odkryjesz.
Kobieta nic więcej nie powiedziała. Kalia popatrzyła na trzymany w ręce przedmiot. Ta książka skrywała w sobie wiele tajemnic. Kalia poczuła, że to kolejne wyzwanie... To będzie niecodzienna przygoda...
*************
Jeżeli spodobał Wam się fragment tej opowieści, zostawcie gwiazdkę lub napiszcie komentarz. Będzie to dla mnie niezmiernie miłe. Proszę również o pomysły na kolejne rozdzialy ;) . Chętnie poprowadzę Kalię przez ten czarodziejski, niesamowity świat...
CZYTASZ
Kalia // Zawieszone
FantasyKalia, trzynastoletnia dziewczyna z niewielkiego miasteczka, jest normalną nastolatką. Wkrótce jednak mały obrót wydarzeń może zmienić całe jej życie... ---------------------- ZAWIESZONE do odwołania