Serio Graner?

2.3K 125 9
                                    

Siedzieliśmy  w pociągu i rozmawialiśmy o minionych wakacjach. Wesley'owie byli w Bułgarii u Charliego, a Harry zwiedzał Japonię. Ponoć oba miejsca są niesamowite. Rozmowa się nie kleiła, bo Ron co jakiś czas np: zadawał niewygodne pytania, obgadywał ślizgonów i sypał sucharami jak Merlin z rękawa. Był poprostu sobą.

-Proszę się ubrać, bo zaraz będziemy na miejscu -krzyknął jakiś uczeń z Huffelpuffu.
-Hej,Harry,Ron, wstawać- powiedziała Ginny do jeszcze śpiących chłopaków.

Jak co roku w pewnej chwili do naszego przedziału wpadł wielki panicz Malfoy- tchurzofredka we własnej osobie.

-Zgubiłeś się tleniony dupku?-spytała ''miło'' Hermiona
-Jak zawsze milusia. -Wyszczeżył się w ten swój irytujący dla niej sposób.

Co jak co, ale  można było przyznać, że Dracon Malfoy jest nie brzydki i przystojny, ale za to głupi jak but.

-Nie, nie zgubiłem się, mam pytanie Granger, czy ty mnie lubisz?
-Tylko trochę -odparła znudzonym głosem.
-Serio Granger? -Zapytał, niedowieżając.
-Nie, nienawidzę cie jak nikogo innego-sprostowała się -a teraz wyjdź z tąd.
-Miło było - Powiedział i wyszedł
- Co temu idiocie mogło chodzić - pomyślała Granger.

Po chwili chłopcy wstali i się przebrali w szaty. Wszyscy wysiedli na stacji i udali się do wozów ciagniętych przez testrale. Widzi się je tylko ponodź gdy widzimy jak ktoś umiera.Większa cześć uczniów je widziała, bo wojna to nie zabawa, tam gineli ich przyjaciele, rodzina, wrogowie i zwykli uczniowie. W krótkim czasie udali się do Hogwartu i nim się obejrzeli dyrektor McGonaggal wygłosił coroczną przemowę i trwała uczta. Hermiona czas czuła no sobie czyjś wzrok i była tym rozproszona. Po posiłku wraz z Ginny udała się do pokoju wspulnego Gryffindoru, a potem do ich wspólnego dormiotorium. Bardzo szybo zasnęły, bo obydwie były zmęczone.

Edit: Dziwnie się to poprawia ,serio:/

DRAMIONE -forever together | PRZERWANE Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz