▶ Rozdział IX

1.6K 177 33
                                    


Tik, tak, tik, tak. W mojej głowie rozlegał się odgłos tykającego budzika, który stał na jednym ze stolików nocnych. Spojrzałem na przedmiot, którego dźwięki tak mocno działały na moje uszy. Mała wskazówka nerwowo drgała tuż przed godziną czwartą. Zamrugałem kilka razy zanim do mnie dotarło, jak wcześnie wstałem. Czy aby mój zegar biologiczny chodził na pewno dobrze? A może w nocy.. Jacyś kosmici wszczepili mi serum, które znacznie zaburzyło funkcjonowanie mojego organizmu? Odpędziłem od siebie te myśli, gdy dostrzegłem uroczą twarz aniołka, który wciąż wtulał się w moją klatkę piersiową. Czasem się zastanawiałem, co tak właściwie czuje do mnie Yoongi. Czy jest przy mnie tylko i wyłącznie dlatego, że jako jedyny zapewniam mu tyle uwagi, ale i wsparcia? Po chwili chłopak poruszył się, a ja speszyłem się i spojrzałem w stronę okna. Idealnie było stąd widać wzburzone morze. Tak wzburzone, zamotane jak moja miłość do chłopaka.
- Uhmm.. Cześć? – Usłyszałem głos Yoongiego i błyskawicznie skierowałem swoje oczy na jego delikatną, niewinną twarzyczkę.
- Wyspałeś się? – Zamruczałem do ucha chłopaka, a na jego niemalże białych policzkach pojawił się różany rumieniec.
- Hm? – Zawahał się i spojrzał na budzik stojący na stoliku tuż przy łóżku – Jest tak wcześnie? – Zamrugał kilkakrotnie, a ja roześmiałem się. Yoongi wyglądał na naprawdę niezbyt ogarniętego, więc jego pytanie uznałem za jednoznaczną odpowiedź sugerującą, że się wcale, a wcale nie wyspał. Kochałem patrzeć na niego, kochałem każdą chwilę z chłopakiem, byłem zakochany do szaleństwa.
- Taehyung? Wszystko w porządku? – Głos chłopaka wyrwał mnie z rozmyślań.

- O tak! – Odparłem zaskoczony – dlaczego pytasz?
- Po prostu.. Tak śmiesznie się patrzysz – powiedział i wyszczerzył się do mnie w uśmiechu.
- T.. To nieprawda! – Oburzyłem się.
- Prawda!
- Wcale nie – zrobiłem naburmuszoną minę, na co Yoongi podniósł się i rozczochrał moje włosy na wszystkie strony. Westchnąłem głośno i po prostu spojrzałem czule na chłopaka. Czasem zastanawiałem się, ile jeszcze pokaże mi swoich twarzy. Raz jest niesamowicie niedostępny, a innego razu zachowuje się potulnie i słodko jak baranek. Nigdy nie pomyślałem, że tak trudno będzie mi go rozgryźć.

- Yoongi.. – zacząłem niepewnie, a chłopak spojrzał się na mnie delikatnie marszcząc brwi.
- O co chodzi? – Zapytał. Złapałem go za rękę i położyłem ją na moim sercu. Jego twarz spoważniała.
- Czy twoje serce bije równie mocno, jak moje? Czy ty też mnie tak mocno kochasz? – Zapytałem patrząc mu w oczy. Chciałem mieć pewność, że nasza relacja nie jest żadnym snem. Chłopak nie odpowiadał. Jego twarz była skupiona, nie mogłem odczytać z niej żadnych emocji.
- Sugerujesz, że moje uczucia nie są prawdziwe? – Mruknął, przymykając oczy.
- Nie, Yoongi...Ale.. – zacząłem, ale on położył mi rękę na ustach, sugerując abym się nie odzywał.
- Jeśli myślisz, że wszystko, co robię w stosunku do ciebie jest fikcją.. To po prostu – przerwał i złapał głębszy oddech. Poczułem, że trzęsą mi się ręce – może rozstańmy się już teraz? Na tym etapie? – odparł i wstał z łóżka, zostawiając mnie zupełnie samego. Znów był zimny, obojętny. Tak bardzo chciałbym wiedzieć co się działo w jego głowie. Prędko wstałem i podszedłem do chłopaka, obejmując go od tyłu. Czułem się jak małe dziecko, które popełniło jakiś głupi błąd. Błąd, który mógł mieć jednak duże znaczenie. Yoongi jednak nie zareagował i odsunął się ode mnie. Czy moje pytanie naprawdę mogło mu zasugerować, iż sądzę, że kłamie?

- Przepraszam.. – wyszeptałem – nie chciałem cię urazić.

- Taehyung – wycedził moje imię przez zęby – jesteś moim jedynym szczęściem. Jak mogłeś pomyśleć, że moje uczucia nie są wystarczająco silne? – Szepnął z trudem zachowując poważny wyraz twarzy.

- A są silne? – Zapytałem lekko zdenerwowany całym obrotem spraw.

- A nie są?! – Krzyknął oburzony.

- Udowodnij mi to – mruknąłem prawie niesłyszalnie. Yoongi jednak dokładnie musiał zrozumieć o co mi chodzi, bo podszedł bliżej tak, że mogłem bez problemu go już dotknąć.

- Udowodnię – mruknął wprost w moje usta i pchnął mnie w kierunku łóżka. Chwilę później jego twarz wyrażała kilka emocji naraz. Radość, niepewność, ale i pożądanie.

- Co ty.. Yoongi, do jasnej cholery, co ty robisz? – Wydukałem. Ten jednak nie odpowiedział i złożył na moich ustach delikatny, lecz stanowczy pocałunek. Wszystko działo się bardzo szybko. Między nami iskrzyło i to bardzo mocno. Po chwili Yoongi delikatnie muskał moją szyję. To była najprzyjemniejsza rzecz jaką dotąd doświadczyłem. Minuty upływały coraz szybciej, a między nami wytwarzał się specyficzny rodzaj bliskości. Wiedziałem, co się teraz wydarzy i wcale nie protestowałem. Pozwoliłem się ponieść miłości, której oboje potrzebowaliśmy. Wiedziałem, że te chwile, które miały teraz nastać, będą najlepszymi chwilami w moim życiu.

***

- Wiesz, że bardzo cię kocham? – Szepnął chłopak, po czym delikatnie pocałował mnie w nos.

- Tak, wiem – mruknąłem, przejeżdżając delikatnie ręką wzdłuż klatki piersiowej chłopaka.

- Nigdy więcej nie wątp we mnie, dobrze? – Pytanie chłopaka nieco mnie poruszyło. W tej chwili było mi naprawdę głupio, że przez chwilę mogłem pomyśleć, że jego uczucia są zbyt słabe. W odpowiedzi objąłem go mocno i splotłem nasze dłonie. Zegarek wskazywał już godzinę dziesiątą. Nie chciałem wstawać z łóżka. Wydaje mi się, że wszystko, co mogłem zrobić w danej chwili to leżeć i cieszyć się bliskością chłopaka. Wiedziałem, że tak będzie wyglądało moje życie jeszcze przez długi, długi czas. A może i do samego końca.

- Taehyung, naprawdę cieszę się, że cię mam – powiedział z pełną powagą w głosie.

- Tak, Yoongi. Ja też się cieszę – odparłem spokojnie, spoglądając kątem oka na chłopaka. Jego twarz była beztroska, pełna spokoju. On także czuł się dobrze będąc w moich ramionach.

- Chciałbym.. – zawahał się – ja naprawdę bardzo bym chciał, żebyśmy.. byli już razem do samego końca.

- Będziemy, będziemy – mruknąłem i obdarzyłem chłopaka najszczerszym uśmiechem na jaki mogłem się zdobyć. 

Czy aby na pewno już zawsze będzie tak beztrosko? Owszem, miałem taką nadzieję.. Jednak.. Skąd mogłem wiedzieć co szykuje los dla naszej dwójki? 




No i jest kolejny, dość krótki. Myślę, że to już ostatni z tych spokojnych, delikatnych. W przyszłym rozdziale zaplanowałam coś nieco innego, może nawet zaskakującego.
Dziękuję wszystkim, którzy dotarli aż tutaj. Po raz kolejny dziękuję za komentarze, gwiazdki, za to, że ktoś w ogóle ma chęci na to zerknąć. 
Przepraszam, że każe wam czekać tyle na rozdziały, jednak.. No jest ciężko z czasem, nauka daje w kość, nie będę ukrywać.
Kocham was wszystkich i dziękuję jeszcze raz za wszystko!

PS. Polecam zajrzeć do ff Madzi > https://www.wattpad.com/story/55218359-nevermind
Myślę, że bardzo warto. 



Butterfly. [taegi] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz