▶Rozdział III

2.3K 224 9
                                    

Był wczesny poranek, każde promienie słoneczne przebijały się przez parawan i oślepiały mnie tak bardzo, że jeszcze przez długi czas nie chciałem otwierać oczu. Co by jednak nie było, leżało mi się bardzo wygodnie. Prawdę powiedziawszy nawet nie pamiętam co się działo wczoraj. Wiem, że do teraz czułem niesamowity szum w głowie. Po pewnej chwili postanowiłem otworzyć powieki, w końcu ileż można leżeć. Widok, który ujrzałem sprawił, że po raz pierwszy żałowałem, że się obudziłem. Tuż nade mną zobaczyłem śpiącego Yoongiego, który najwidoczniej uwiązany tym, że leżę na jego kolanach po prostu zasnął. Zaraz, zaraz.. Dlaczego ja leżę na jego kolanach? Usiłowałem sobie przypomnieć co wydarzyło się wczoraj i dlaczego doszło do tego, że blondyn pozwolił mi na sobie zasnąć. Najdelikatniej na świecie podniosłem głowę i rozejrzałem się. Na stoliku przed nami stało około 20 butelek po piwie. Czy my to wszystko wypiliśmy? Lekko zdezorientowany spojrzałem znów na Yoongiego, a ten po chwili otworzył oczy. Poczułem, że zaczynam się rumienić i odwróciłem głowę w stronę stolika.
- Wstałeś już? - Spytał Yoongi i pogłaskał mnie po włosach - śmiesznie wyglądasz.
- Tak? Ochh, ja.. Przepraszam za kłopot - wydukałem zdenerwowany, a chłopak spojrzał na mnie smutnym wzrokiem.
- Żaden kłopot, myślę, że po takim piciu to naprawdę nic wielkiego, że pozwoliłem ci się ze mną przespać.
- Przepraszam, co? - Teraz mnie koleś zamurował. Spałem z nim?! Błagam, niech to będzie sen.
- Źle mnie zrozumiałeś, zboczeńcu - zmierzył mnie wzrokiem - chodzi o to, że pozwoliłem ci spać na mnie, jakkolwiek głupio to brzmi.
Zarumieniłem się jeszcze bardziej i lekko zdezorientowany postanowiłem się podnieść z kolan chłopaka.
- Dziś nie idziemy do szkóły - odparł - jutro też.
- Dlaczego? Przecież są ważne sprawdziany, nie możemy tak opuszczać lekcji - powiedziałem nieco nerwowo, a Yoongi spojrzał na mnie i uśmiechnął się.
- Mam dla nas inne plany.
- Tak?
- Tak.
- Jasne.
- Świetnie - odparł Yoongi i dźgnął mnie palcami w żebra. Zgromiłem go spojrzeniem, ale ten niezbyt się przejął. Po prostu wpatrywał się we mnie swoimi pięknymi, pełnymi nadziei i szczęścia oczami. Pierwszy raz widziałem chłopaka w takim stanie, teraz naprawdę przypominał anioła. Spod jego maski zbuntowanego nastolatka wydobywała się dusza wspaniałego człowieka i to mi się właśnie tak bardzo podobało. Nagle Yoongi odwrócił wzrok i spojrzał na zegarek. Lekko zmarszczył brwi, a potem znów przeniósł spojrzenie na mnie. Bacznie obserwowałem każdy jego ruch, to z jaką precyzją się porusza, jak przygryza wargi. Zdawałem sobie sprawę z tego, że były to zwykłe, proste czynności.. Jednak w wykonaniu kolegi wszystko wydawało się takie niesamowite i niemalże seksowne.
- Ej, Ty - wyrwał mnie z rozmyślań.
- Hmm? - mruknąłem i spojrzałem mu w oczy, jednak ten się delikatnie speszył.
- Nic, wydawało mi się, że złapałeś jakąś zawiechę - powiedział z uśmiechem. Znów zrobiło mi się głupio. Boję się, że pomyśli sobie coś złego jak będę się tak w niego wlepiać. To nie tak, że ja go jakoś specjalnie lubię. Po prostu na chwilę obecną Yoongi mi imponuje. Po chwili spojrzałem na niego jeszcze raz, stał na krawędzi dachu i sięgał po coś do kieszeni. Podeszłem do niego bliżej i stanąłem tuż za jego plecami.
- Jak tak bardzo marzysz żeby mnie objąć, to po prostu to zrób. Przecież się nie obrażę - powiedział, a jego słowa wprawiły mnie w osłupienie. Już sobie wyobrażałem ten jego ironiczny uśmiech, może chciał zrobić ze mnie geja, pośmiewisko. Po dłuższym namyśle jednak złapałem go w pasie i jednocześnie przyciągnąłem bliżej do siebie tak, aby Yoongi znalazł się nieco dalej od krawędzi dachu. Westchnął i spojrzał na mnie. Następnie wyjął z kieszeni papierosa i jak gdyby nigdy nic zaczął palić. Nie patrzyłem się na niego, starałem się skupić na widokach, które były za nim. W pewnym momencie chłopak odwrócił się do mnie, wyjął papierosa z buzi i wsadził mi go do ust.
- Twoja kolej - odparł. To był mój pierwszy szlug w życiu, nawet nie wiedziałem jak to się robi, więc po prostu delikatnie zaciągnąłem się dymem i oddałem papierosa chłopakowi. Ten patrzył z dumą jak nieprzyjemne drapanie w gardle wprawia mnie w zły nastrój.
- Jestem jak ten papieros, jeśli nie będziesz asertywny zatruję ci życie tak samo jak on zrobił to teraz - palnął i uśmiechnął się jakby sam do siebie.
Zwolniłem ucisk i odsunąłem się od niego na krok nie wiedząc co powiedzieć. Ten jednak złapał mnie za rękę i spojrzał mi w oczy.
- Ale nie odejdziesz?
- Nie - powiedziałem i zmusiłem się na uśmiech. Tak naprawdę z biegiem czasu zdałem sobie sprawę z tego, że Yoongi robi mi niesamowity mindfuck. Chłopak był dla mnie zupełnie obcy, a zachowywał się tak, jakby łączyła nas jakaś większa relacja. Postanowiłem trochę złagodzić sytuację i odbiec od tego jakże emocjonalnego tematu.
- Ile wczoraj wypiłem? - Zapytałem. Yoongi spojrzał na mnie i roześmiał się a następnie wskazał na butelki, które stoją na stole. Byłem w szoku.
- A Ty, ile wypiłeś? - W tym momencie chłopak wskazał na 5 butelek, które stało obok stolika. Złapałem się za głowę i usiadłem na posadzce dachu. Yoongi zaczął się ze mnie śmiać i nie wiedziałem nawet czy powinienem się na niego złościć. Właściwie to tylko i wyłącznie moja wina, że aż tak się schlałem. Było mi głupio, nie tylko wobec siebie, ale i rodziców, którym obiecałem nie ruszać alkoholu w dużych ilościach. Właśnie.. Rodzice. Spojrzałem na komórkę, jednak nie zobaczyłem żadnych wiadomości od nich.
- Muszę wracać do domu, starsi będą się martwić - powiedziałem lekko zawstydzony. Nie chciałem wyjść na syneczka mamusi.
- Nie przejmuj się, powiadomiłem wszystkich, że nie będzie nas dwa dni, ponieważ mamy.. Wycieczkę szkolną!
Odpowiedź Yoongiego po prostu zwaliła mnie z nóg. Nie wiedziałem skąd ten koleś bierze takie pomysły, ale jeszcze dziwniejsze było to, że wszyscy mu uwierzyli. Zastanawiałem się czy powinienem się cieszyć z tych dwóch dni totalnej wolności. Bardzo się bałem, jak daleko zajdą moje relacje z chłopakiem. Czy ja i pan cukier jeszcze bardziej się do siebie zbliżymy? Pan Cukier. Sugar.
Yoongi, chyba mam cukrzycę.






Napisałam ten rozdział o 1 w nocy, ale postanowiłam dodać go rano, po tym jak poprawiłam błędy. Ogólnie mam jeszcze bardzo dużo pomysłów na znajomość Sugi i Tae, ale to później, potrzymam ich jeszcze trochę w tej dziwnej relacji. ☺

Butterfly. [taegi] Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz