Rozdział III

565 42 9
                                    


Wieczorem, po rozmowie z Lauren i spotkaniem z Patleniakiem wracam z powrotem do domku i kłade się na łóżku. Przyjemny zapach Minho towarzyszy mi cały czas, odkąd założyłam jego bluzkę. Uśmiecham się do samej siebie pod nosem. Nawet nie zauważam, kiedy ktoś wchodzi do pomieszczenia. Czuję jak coś spada na moje plecy, prawie łamiąc je na pół.

-Kim jesteś?! - krzyczy mały brunet wskazujac na mnie palcem.
-Eeem, jestem przyjaciółką Minho - tłumaczę zastanawiając się co robi tutaj to dziecko - A ty kto?
-Ja jestem Danny! - krzyczy wyrzucając ręce do góry i wskakując na sąsiednie łóżko, a ten pokój należy do mnie, Minho i Katsy!

Zamykam oczy i wtulam twarz w poduszkę. Jestem zbyt zmęczona na rozmowy z nadpobudliwym dzieciakiem. Chłopiec jednak nie daje za wygraną i łapie mnie za rękę.

-Dlaczego leżysz na łóżu Minho? To jego łóżko i nikt nie może na nim przebywac, prócz niego - irytuje się malec.
-Ja mogę, jak widzisz - odpowiadam krótko nawet na niego nie patrząc.
-Nie, nie, nie, nie, nie - kręci głową - NIKT NIE MOŻE!

Próbuję zachować spokój. Tak natarczywego dziecka jeszcze nie było mi dane spotkać. Wzdycham i patrze na niego zmęczonym wzrokiem.

-Słuchaj, jestem bliską przyjaciółką Minho i bardzo wiele mogę.

Chłopiec patrzy na mnie podejrzliwie.

-Możesz go nawet całować? - pyta z zaciekawieniem.
-Tak - odpowiadam znudzona.

Chłopiec odsuwa się i pośpiesznie wskakuje na swoje łóżko. Patrzy na mnie ze zdziwieniem. Uśmiecham się lekko po czym wsadzam głowię między podkuszki i po prostu leżę czekając na sen.

***

Rano budzą mnie promienie słońca wpadające przez okno w którego stronę jestem odwrócona. Czuję, jak czyjaś ręke obejmuje mnie w talii przytulając do siebie. Lekko odwracam głowę. Minho już nie śpi, tylko wpatruje się we mnie swoimi pięknymi oczyma.

-Dzień dobry, mała - szepcze i całuje mnie w czoło.
-Dzień dobry, duży - śmieję się cicho.
-Widzę, że moja bluzka Ci przypasowała - szczypie mnie lekko w gołe udo - i muszę ci przyznać, że wyglądasz w niej uroczo.

Niespodziewanie, tak jak poprzedniego dnia wskakuje na mnie chłopiec. Wpatruję na sie w dziecko ze spokojem. Jest beztroski, radosny.

-Danny, zejdź z Saki - wzdycha Minho.
-Spaliście razem! - wrzeszczy jak opętany mały brunet - spaliście w jednym łóżku i przytulaliście się!

Chichoczę.

-To prawda - potwierdzam zarzuty malca.
-Mówiłaś prawdę - stwierdza Danny uśmiechając się - nie okłamałaś mnie.

Minho patrzy na mnie pytająco, a ja zastanawiam się o co chodzi chłopcu. Po chwili sobie przypominam. Mrugam do azjaty ze szczerym uśmiechem, a w tym czasie dziecko ześlizguje się ze mnie i wybiega na dwór.

-Cożeś mu mówiła? - pyta zaskoczony Minho.
-Pytał, dlaczego leżę na twoim łóżku, skoro nikt inny nie może tego robić. Powiedziałam, że ja mogę, a on zapytał, czy moge cię całować - wytłumaczyłam - Odpowiedziałam tak - przerywam na chwilę - powiedziałam prawdę?

Azjata przyciąga mnie do siebie i całuje na mniętnie przesuwajac dłonie po moim ciele. Kiedy odrywa usta od moich, na jego twarzy wita łobuzerski uśmieszek. ?

-Powiedziałaś prawdę, mała.

***

Minho wychodzi niedługo potem zostawiajac mnie samą i obiecując, że za niedługo po mnie przyjdzie. Ubieram się w rzeczy które podarowała mi Lauren i wychodzę przed chatkę. Zasiadam na tym samym drewnianym krześle co poprzedniego dnia i zamykam oczy. Po chwili czuję czyjąś dłoń na ramieniu.

Nowy Świat [The Maze Runner]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz