Rozdział 1

706 31 5
                                    

POV's Lee

Siedziałam na korytarzu przy jednym ze stolików wraz z Jennifer i Caitlin, które rozmawiały na temat kolejnego przystojniaka, który akurat przechodził obok. Natomiast ja patrzyłam w książkę od matematyki z której mogłam być odpytywana za kilkanaście minut. Lekcja była z panem Richard'em Dickson'em, który nie bez powodu nie lubił swojego nazwiska, więc kazał zwracać się do siebie pan Richard.

- Lee, no spójrz chociaż. - jęknęła Caitlin poprawiając swoje krótkie, blond włosy do ramion, które były tak delikatne, jak aksamit albo jedwab. Kiwnęła znacząco głową w lewą stronę.

Spojrzałam. Stał tam Blue Gordon. Był przystojny, a nawet można było powiedzieć, że mega gorący, ale był też tym jednym z niegrzecznych chłopców, a niegrzeczni chłopcy to same problemy, a jak wszyscy wiedzą problemy nie są fajne.

- Jest okej, chyba. - wzruszyłam ramionami i na nowo zatopiłam wzrok w książce, która leżała na stole.

- Przepraszam? - spytała blondynka piskliwym głosem. - Czy Ty to słyszałaś Jen?

- Tak, słyszałam Cat. Nie jestem głucha. - powiedziała szatynka wywracając oczami. - Tylko dla naszej Hailey nie każdy napotkany chłopak to ciasteczko tak, jak dla Ciebie.

- Czy Ty mi sugerujesz, że za szybko się zachwycam chłopcami?

- Obydwie Ci to sugerujemy już od dwóch lat. - zaśmiałam się, a Caitlin fuknęła coś pod nosem i założyła ręce w koszyczek.

- Co teraz macie? - spytała Jenny biorąc do ręki wodę niegazowaną.

- Francuski z niezwykle seksownym nauczycielem, który i tak nas niczego nie uczy. - odpowiedziała podekscytowana blondynka cicho piszcząc. Ja tylko podniosłam książkę do góry, aby pokazać jej na co obecnie się uczę. - Chciałabym mieć matematykę z Tomlinson'em. - rozmarzyła się Caitlin opierając brodę na prawej ręce.

- Nie zdałabyś, bo patrzyłabyś się na niego. - zaśmiałam się razem z Jennifer, która prawie zakrztusiła się wodą. Natomiast panna Morgan przewróciła oczami.

- W sumie to masz rację. - dodała po chwili i wszystkie wybuchnęłyśmy śmiechem. Dzwonek oznajmił mi, że powinnam już się zbierać, aby się nie spóźnić na lekcję.

- Ja lecę, do zobaczenia później na lunchu! - krzyknęłam zbierając szybko swój plecak i książkę od matematyki.

- Baw się dobrze i spójrz na jego tyłek to zmienisz zdanie! - usłyszałam tylko w odpowiedzi krzyk Caitlin. Cóż, ona chyba po prostu kocha niegrzecznych chłopców. Co ja gadam. Ona kocha wszystkich chłopców. Prawie wszystkich.

Do klasy wpadłam dosłownie kilka minut przed krytycznym wzrokiem pana Richard'a, który jednak zamilkł i zamknął za mną drzwi na klucz. Każdy kto teraz się spóźnił miał kłopoty i zagwarantowane, że przez kolejne dwa tygodnie będzie spędzał w areszcie szkolnym godzinę po lekcjach.

- Witam Was na lekcji, którą tak kochacie, jak głoszą napisy w męskich ubikacjach. - zaczął stając za biurkiem z zaplecionymi dłońmi. W tym czasie zdążyłam usiąść w trzeciej ławce pod oknem obok dziwnej Evy. - Zaczniemy dzisiaj od odpowiedzi, a tą szczęśliwą osobą będzie Hailey Williams, która ma problemy, żeby się prawie nie spóźniać na moje lekcje.

- Kurwa. - jęknęłam pod nosem, a moje powieki automatycznie opadły. Otworzyłam oczy i szeroko się uśmiechnęłam. Bądź optymistką, tak mówiła Caitlin.

- Co tam mówiłaś Williams? - spytał się mnie nauczyciel odwracając się od tablicy na której napisał równanie. Algebra.

- Nic, nic. - powiedziałam szybko i podniosłam się z ławki, aby podejść do tablicy. Mój główny problem polegał na tym, że jestem humanistką. Angielski, historia lub filozofia były okej, a matematyka, chemia czy fizyka były bardzo nie okej.

AWKWARD MEETING IN DETENTION || tomlinsonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz