8

136 30 13
                                    

Jak się wszyscy domyślają, w nocy nie mogłam spać z powodu...pewnych odgłosów. Dlatego rano byłam niewyspana, a na domiar złego, ktoś nagle wparował do mojego pokoju, przerywając mój sen.

-Wstajemy!!- w drzwiach stanęła poznana wczoraj blondynka.

-Też cię miło widzieć Char.- przykryłam głowę poduszką, żeby dała mi spokój.

Po chwili moja kołdra leżała na podłodze, a zaraz za nią poduszka.

-Spodziewaj się wielkiej zemsty Grace!- zagroziłam Char.

Ta bardzo przejęta groźbami zaczęła ciągnąć mnie z rękę, tak że spadłam na zimne panele.

-Kurwa! Normalna jesteś?!

Dziewczyna zaczęła się ze mnie śmiać.

-Rzadko...

Leżałam przez kilka minut na podłodze, byłam taka zmęczona, że nawet tu było mi wygodnie. Przez ten czas Charlotte zdążyła obczaić co mam w szafie i wybrała dla mnie jakieś ciuchy.

-Ubieraj się księżniczko, nie mamy czasu!

Spojrzałam na to co mi przygotowywała. Czarny top i czarne rurki. Szybko założyłam to na siebie, nie musiałam iść do łazienki, bo miałam już na sobie bieliznę.

-Dawaj! -pośpieszała mnie, kiedy zakładam trampki.

-No już!

Pobiegłyśmy na zapełnioną stołówkę.
Kiedy zobaczyłam jakie jedzienie jest tam serwowane, postanowiłam przejść na dietę. Nikt nie miał zamiaru jeść jakieś ryby w puszce, dlatego każdy rzucił się na suchy chleb.

-Trzeba się przyzwyczaić, takie jedzenie jest codziennie -"pocieszyła" mnie Char.

-Ty to potrafisz poprawić humor, co?

-Tak, zawsze i wszędzie - powiedziała dumnie.

Na drugim końcu pomieszczenia zauważyłam chłopaka z kolczykiem w wardze. Luke. Uśmiechnęł się do mnie, a ja odwzajemniłam gest, z tą różnicą, że ja zrobiłam to szcztucznie.

-Widzę, że już poznałaś Hemmings'a.

-Tsa... Niestety, wczoraj na korytarzu na mnie napadł razem ze swoją "elitą".

-Ale trzeba przyznać, niezła z niego dupa, Cal i Mike też są niczego sobie...- Char ewidentnie się rozmarzyła.

Po "posiłku" wróciłam do pokoju po zeszyty i podręczniki, które wczoraj dała mi Char. Teraz miały się odbyć zajęcia. Udałam się pod wyznaczoną salę. Byliśmy podzieleni na grupy 20 osobowe. Niestety Char nie była ze mną.
Nauczycielka wpuściła nas do środka, była to sala do chemii.
Szybko popędziłam do ławki na końcu i naszczęście nikt się do mnie nie dosiadł.

Nauczycielka sprawdzała obecność, ale nawet nie słuchałam jak nazywają się moi nowi znajomi. Pani "jakaśtam" powiedziała na koniec, że brakuje jeszcze trzech osób. A potem zaczęła lekcję, która była cholernie nudna.

Nagle drzwi klasy otworzyły się z hukiem i do pomieszczenia wkroczyli jacyś chłopacy z Lukiem na czele.

-Hemmings! Znowu się spóźniasz! Za karę sprzątasz klasę!

-Chyba cię pojebało- szepnął blondyn, a nauczycielka chyba tego nie usłyszała, bo się wreszcie zamknęła.

-Siadać na miejsca!- krzyknęła w stronę chłopaków.

Jeden z nich, w czerwonych włosach usiadł w wolnej ławce przede mną. Michael! Przypomniało mi się jego imię.

-Hej- uśmiechnął się do mnie, a ja odwzajemniłam ten gest.

-Hemmings! Podejdź tu jeszcze! - Znowu się na niego wydarła.

Luke podszedł do biurka nauczycielki z nieukrywaną niechęcia i zaczął z nią dyskutować, a ja w tym czasie rozpoznałam drugiego chłopaka, Caluma. On usiadł koło Michaela, także się ze mną witając.

-Siadaj do ławki!- Ile ta kobieta może jeszcze krzyczeć?!

Luke szedł... Kurwa, w moją stronę. Obawiając się, czy tylko koło mnie jest puste miejsce, obejrzałam się po klasie. Moje przypuszczenia okazały się prawdziwe... Blondyn nie miał wyboru i usiadł koło mnie. Nawet się nie przywitał.
Przypomniało mi się to co wczoraj zobaczyłam i  zrobiło mi się niezręcznie. Postanowiłam go ignorować, ale nie było mi to dane...

-Macie zrobić w parach, tak jak siedzicie w ławkach, prezentację o rozpuszczalnikach i wodzie!

Kurwa, po prostu moje marzenie! Już pędze do Luke'a, żeby się z nim pouczyć!

-Czy można to zrobić z kimś innym?- zapytałam się nauczycielki, a wszystkie dziewczyny w klasie spojrzały na mnie jak na ufo. No tak, bo przecież każda leciała na Hemmings'a.

-Nie!- dostałam jakże miłą odpowiedź.

-Macie na to trzy dni! Ma być wyczerpująco i musicie wiedzieć o czym mówicie! A teraz żegnam. - Powiedziała, a wszyscy wyszli z klasy.

Po lekcjach siedziałam w pokoju z telefonem w ręku, próbując skontaktować się z Ashton'em, lecz na marne.

Ktoś zapukał do moich drzwi, a mi się nie chciało wstawać, więc tylko krzyknęłam "proszę".

W drzwiach stanął Luke. Wyglądał niezwykle seksownie w czarnej buzię i czarnych rurkach. Jego wlosy były w całkowitym nieładzie, ale to tylko bardziej robiło go bogiem seksu.
Bez pozwolenia usiadł na krześle na przeciwko mnie.

-Musimy dzisiaj zrobić ten projekt. -Powiedział obojętnie, ale i tak dostrzegłam lekki uśmiech na jego twarzy.

-Noi?

-O 19 przyjdź do mnie i przynieś jakąś kartkę lub coś- powiedział, po czym wyszedł.

Co on myśli, że będzie mi rozkazywał?! Ooooo, grubo się myli... Nie mam ochoty znowu przyglądać się temu, jak pan szanowny Hemmings pieprzy jakąś dziwkę.

___________________________
Zrobiłam nową okładkę :-P i jestem z siebie dumna xd (haha)

(What's) Love Without Tragedy  L.H.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz