*** Rebecca's P.O.V ***
- Jak to 'twój idol'? Jiyong..? Czy ja o czymś nie wiem? - zszokowana Alex nie wiedziała co się tu dzieje i ja w sumie też.. Dziwne, że nie wiedziała tak ważnej rzeczy o osobie, którą zna od dziecka..
-Alex.. porozmawiajmy jutro u ciebie.. dobrze? Wszystko ci opowiem..
-Dobra..wiecie co..mama do mnie napisała, że jestem jej potrzebna w kuchni..więc już będę spadać.. Papa Rebula..
- No pa.. - odpowiedziałam jej z bólem w głosie.. Czuję się trochę winna.. Może umówił się z nią aby jej o tym powiedzieć, a ja wszystko zepsułam.. Ehh :C
- Alex.. nie bądź zła.. - odezwał się po chwili G-DRAGON.
-Nie jestem zła.. tylko.. rozczarowana. - odpowiedziała mu MOJA PRZYJACIÓŁKA, KTÓRA JEST JEGO KU-ZYN-KĄ. KURWA.
- Przepraszam.. - powiedział, a Alex spojrzała na naszą dwójkę smutno i powolnym krokiem wyszła z kawiarni. A teraz ogarnęłam, że jest już godzina 18 i na dworze jest ciemno jak w dupie konia (nie nie byłam,ale myślę,że jest tam ciemno). Muszę mu powiedzieć, że ja też już spadam. Ale ja nie chcę zostawiać go tu samego. Jeszcze go ktoś zgwałci albo coś... Nie no, muszę już wracać.
- Emm.. Jiyong? j-Ja też już muszę wracać bo bardzo się ściemniło a ja boje się, o takich porach, wracać sama.. więc już lecę..
-Poczekaj.. może cię odprowadzę..? - KURWA W DUPE MAĆ. AHAHAHAHA. ŻE CO?! UMIERAM. JEZU. JEZU. JEZU. JEZU. AAAAAAAA!!. FUCK. Dobra Rebik, ogar i odpowiadasz na luzie, że jak mu się chce to spoko..
- OKEJ. - Jezu.. idiotko ;-; Hahahaha. Czy on się właśnie uśmiechnął?
- Uroczo wyglądasz jak masz zaróżowione policzki - zachichotał, a ja miałam ochotę zapaść się pod ziemię..
-Dziękuję - uśmiechnęłam się nieśmiało na ten (chyba) komplement.
-Too.. idziemy? - zapytał
-Tak,tak.. chodźmy. - ruszyłam w stronę drzwi. Czeka mnie 15 min. spaceru z NIM. Kocham moje życie!
Przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim. Pograliśmy w 20 pytań i takie tam. Poznałam Gd'iego z zupełnie innej strony. Jest taki.. taki.. cudowny, uroczy.. miły.. romantyczny i.. o kurde.. chyba się zakochałam! ♡ (żart) chociaż może.. No nie wiem.
- Przepraszam, że tak zareagowałam i przeze mnie Al dowiedziała się w taki sposób..
- Spokojnie.. Nic się nie stało. Jutro porozmawiam z nią i wszystko się wyjaśni i będzie dobrze. A to co powiedziałaś.. to.. serio jestem twoim idolem..?
- No tak.. uwielbiam twoją muzykę i ogólnie..
- To bardzo mi miło,że mam taką ładną i uroczą fankę. -matko boska. Trzymajcie mnie.
- Nie mów tak.. nie jestem taka..
- Jesteś.
- t-To już tu... Dzięki za odprowadzenie..p-Pa - chciałam iść i wykrzyczeć się w poduszkę jak najszybciej tylko mogłam.
- Umm.. poczekaj.. może dasz mi swój numer? - Umarłam :'))))
-Yy.. tak. spoko. nno dobra.. daj wpiszę.. -dał mi swój telefon a ja zaczęłam wystukiwać swój numer na telefonie mojego idola. HEHEHEHEHE.
-Dziękuję.. potem napiszę.. paa - przytulił mnie. Ma zajebiastyczne perfumy.. Oł gosz. Pędem ruszyłam do domu gdy tylko zniknął za żywopłotem. Matko boska Jiyong ma mój numer telefonu i napisze do mnie potem. Aaaaaaaaaaa. Chryste..=×=×=×=×=×=×=×=×=×=×=×=×=
No to macie tu rozdział z perspektywy Rebci ^^ Mam nadzieję, że wam się podobał.. Do następnegooo ;')