Przepraszam za wszystkie błędy z góry. Rozdział nie sprawdzony!
⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐⭐Weszłam do mieszkania i od razu ruszyłam do salonu, w którym siedziałam Kat. Opadłam na kanapę obok mojej przyjaciółki. W telewizji znowu leciała jakaś komedia romantyczna. Spojrzałam na Kat siedzącą cicho. Dziewczyna schowała twarz w dłoniach. Musiało się coś stać. Przysunęłam się bliżej do szatynki i objęłam ją ramieniem. Kat wtuliła się we mnie. Jej łzy zaczęły przesiąkać przez moją bokserkę. Pogładziłam ją po plecach. Zawsze tak jest, kiedy umrze osoba, którą on reanimowała albo była przy wezwaniu. Ja wspieram ją ona mnie. Pamiętam jak kiedyś pojechaliśmy do wypadku. Czołówka. Byliśmy tam pierwsi. Tir i osobówka. Kierowca tego pierwszego nas wezwał. Jak się okazało był pijany. Srebrnym Oplem Zafirą, do dziś to pamiętam, jechała cała rodzina. Dwoje dorosłych zginęło na miejscu, tak jak ich starszy syn. Mark wyciągnął z samochodu jeszcze fotelik z niemowlakiem. Dziecko jeszcze żyło. Stałam wtedy jak osłupiała. Mark podał mi nosidełko z malcem i kazała się min zająć. Maleństwo zaczęło płakać co było dobrym znakiem. Wyciągnęłam malca z fotelika i podeszłam z nim do karetki. Cały czas głośno płakało. Próbowałam je uspokoić. Miało szczęście, że poduszki powietrzne nie zadziałały. Usiadłam przy karetce, rozpięłam kurtkę i opatuliłam nią niemowlaka. Stopniowo zaczął się uspokajać, aż przestał płakać. Spojrzałam na niego i uświadomiłam sobie, że nie żyje. Umarło na moich rękach. Nikt nie mógł mnie wtedy uspokoić. Co takie maleństwo zawiniło? Ja się pytam co?! Do jasnej cholery co ono zrobiło?! Po moich policzkach zaczęły spływać łzy. Nigdy nie zapomnę tego malca. Teraz powinien stawiać swoje pierwsze kroki, uczyć się mówić. A nie leżeć zakopanym dwa metry pod ziemią w małej białej trumience! Teraz Kat przytuliła mnie. Wtuliłam się w szatynkę i starałam zapomnieć. Ale nie mogłam...
- Ej... Spokojnie... Pomyśli ilu ludzi uratowałaś. -Powiedziała spokojnie moja przyjaciółka odsuwając się od mnie. - Widocznie tak miało być. Dobra choć już spać. - Wstała i wyciągnęła rękę w moją stronę. Złapałam za nią i poczłapałam za Kat. Stanęłyśmy przed naszymi pokojami. - Dobranoc Caro. - Powiedziała i przytuliła mnie.
- Dobranoc. - Odpowiedziałam i weszłam do pokoju. Rzuciłam się na łóżko i od razu usnęłam.
~*~
Obudziły mnie dźwięki dochodzące z kuchni. Od niechcenia spojrzałam na budzik. 8:12 Westchnęłam i przekręciłam się na drugi bok. Jak chce pospać to nie mogę. Nie fajnie. Jest jeden plus mojej roboty. Co drugi dzień mam wolne. No ale często nie ma mnie w święta. Ale i tak obchodzimy je tylko ze względu na babcie. Rodzice rozwiedli się jak miałam piętnaście lat. Jim jest gejem i mój ojciec go za to nienawidzi. Nie po to ma syna, żeby jego nazwisko przepadło i jeszcze inne bzdety o kontynuowaniu rodzinnej tradycji. Raz spędzałam święta z mamą, a raz z tatą i jego nową żoną i ich córkę. Wredna małpa. Jak dobrze, że mieszkałam z Jimem, mamą i babcią, a nie z moim ojcem. Według niego nie powinnam pracować w straży. Jego zdaniem to zawód jedynie dla mężczyzn. Kochana rodzinka. Z kuchni dobiegały różne dźwięki. Począwszy od muzyki, skończywszy na podśpiewywaniu przez Kat. Nie usnę już. Chciałam wstać, ale zaplatałam się w kołdrę i spadłam z łóżka. Kurwa! Drzwi do mojego pokoju otworzyły się. Kat patrzyła prosto na mnie. Szatynka zaczęła się śmiać. Widocznie dziś był dzień, kiedy obie miałyśmy wolne. Też zaczęłam się śmiać. Przyjaciółka podeszła i wyciągnęła w moim kierunku rękę. Pociągnęłam ją za nią i dziewczyna wylądowała na podłodze obok mnie. Zaczęłyśmy się śmiać. Już kilka razy przechodziło nam przez głowy, że jesteśmy siostrami. No ale tak nie jest. Moja sistra, córka taty z drugiego małżeństwa, to istny plastik. Tona tapety na twarzy, ubrania prawie nic nie zasłaniające. Ta mała ma tylko szesnaście lat, a ciuchów ma więcej od mnie. Jak dobrze, że mieszkają w Dublinie. Widuje ją tylko dwa razy do roku. Niezdarnie wygrzebałam się spod kołdry i zorientowałam się, że spałam w ubraniach. No Caroline genialna jesteś! Kat zwijała się ze śmiechu.
CZYTASZ
Girl in red helmet ~n.h
FanfictionCaroline od małego chciała zostać strażakiem. Jej marzenie się spełniło. Jako najmłodsza i jedyna kobieta pracuje w jej jednostce. Nie prowadzi życia jak normalna dwudziestolatka. Nie chodzi na imprezy i nie studiuje. Dla niej może nie być kolejnego...