#10

45 3 0
                                    

Spojrzałam na Kat, stojącą za linią boczną, uśmiechnęłam się do niej. Ona odmachała i zrobiła mi kolejne już zdjęcie. Nie wiem po co jej tyle moich zdjęć, ale skoro chce. Za nią zobaczyłam osobę, która nie powinna tu być. Rozglądał się jak jakiś głupek i szczerzył. Uśmiechał nie szczerzył. Patrzył na mnie tymi swoimi niebieskimi oczkami, za którymi pewnie uganiały się dziewczyny. Mi też się podobają. Włosy jak zwykle miał postawione do góry. Zużył na to pewnie tonę żelu, ale to nie mój interes. Stanął obok mojej przyjaciółki i przywitał się. Miał na dobie dresy i znoszoną koszulkę ze startym już nadrukiem. Pokręciłam głową i wróciłam do rozgrzewki. Po co on tu przyłaził? Miał mieć dziś wolne, bo zanim tu przyszliśmy sprawdzałam grafik. Mieliśmy spotkać się dopiero w następnym tygodniu, a nie dziś. Podbiłam piłkę kolanem, a następnie stopą. Wpatrywałam się w biało-czarną kulę, starając się wyrzucić z głowy obraz Horana. Kim on dla mnie tak właściwie był? Znajomym? Współpracownikiem? Konkurentem? Chłopakiem, z którym prawie spałam? Przyjacielem chłopaka mojej przyjaciółki? Chłopakiem w którym się chyba zauroczyłam? Że co proszę mój mózgu!?  Chyba moją podświadomość popierdoliło, za przeproszeniem. Miałam się zauroczyć tym idiotą? Wolne żarty. Może i był przystojny, ale wygląd to nie wszystko. Z chwil, które siedziałam z tym blondasem, wyraźnie było widać, że farbuje się na blond, wnioskuje, że jest idiotą.

- Ej Młoda! - z zamyślenia wyrwał mnie krzyk Josha. Spojrzałam w jego stronę, który stał z resztą chłopaków. Uświadomiła sobie, że siedziałam na środku boiska. Podźwignęłam się i otrzepałam spodenki. - To kto wybiera? - Spytał, wodząc wzrokiem po twarzach wszystkich.

- Może Młoda i Horan - zaproponował David. Spojrzałam na rudzielca morderczym spojrzeniem. On tylko uśmiechnął się głupkowato. Walnęłam go w ramię. - Ał! - Jęknął, łapiąc się za bolące mięśnie. Przewróciłam oczami, z nimi to jak z dziećmi, ale kochałam tych idiotów jak braci. - No ale możesz wybierać - Wyszczerzył się. Podniosłam rękę do góry, a on zapiszczał jak mała dziewczynka i stworzył mur ze swoich ramion. - Proszę nie bij! - Pisnął, pokręciłam głową z politowaniem. I ona nazywał siebie prawdziwym mężczyzną? Boi się mnie, ale muszę przyznać, że podoba mi się to. Uśmiechnęłam się pod nosem i spojrzałam na Nialla. Był wyraźnie rozbawiony całą sytuacją. Jego wargi układały się w "banana". 

- Mogę wybierać - stwierdził z uśmiechem Horan. Spojrzałam na niego podejrzliwie. Co ten blond krasnal kombinował? Mogę mówić na niego krasnal, bo jest tego samego wzrostu co ja, a może nawet trochę niższy. On mówi na mnie Młoda to ja zacznę na niego Krasnal. Już sobie wyobrażam jego minę, kiedy chłopaki też zaczną do niego tak mówić. 

- Okej! Ja i Krasnal wybieramy! - oznajmiłam i tak jak się spodziewałam chłopcy wybuchnęli śmiechem. Blondas wyglądał jakby chciał zabić mnie wzrokiem. No cóż, takie życie szczególnie w tej pokręconej jednostce, która jest moim drugim domem. 

- Ja Ci dam Krasnala!? - krzyknął i rzucił się na mnie

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

- Ja Ci dam Krasnala!? - krzyknął i rzucił się na mnie. Pisnęłam, kiedy poczułam jego dłonie na mojej talii. Podniósł mnie do góry i zaczął kręcić się wokół własnej osi. Reszta patrzyła na nas, cały czas się śmiejąc. Moje plecy zetknęły się z zimną trawą, a blondas zawisł nad mną. Spojrzałam prosto w jego niebieski oczy. Miałam ochotę go pocałować. Mój mózg jest powalony! Horan to idiota do kwadratu. Przystojny idiota... Kuźwa! - Odwołaj tego krasnala! - zażądał. Przygryzłam dolną wargę. Co ja mam mu powiedzieć? 

- Jesteś tylko ciut ode mnie wyższy! Jesteś Krasnalem! - odparłam, wpatrując się z jego oczy. Starałam się wyrzucić z głowy wszystkie myśli z nim związane. Chłopka zaczął powoli nachylać się nad mną. Nasze twarze dzieliło kilka centymetrów, kiedy rozległ się dźwięk syreny. Momentalnie się otrząsnęłam i zepchnęłam chłopaka. Wstałam i biegiem ruszyłam do remizy. Chłopaki też ruszyli, tylko Niall został w tyle. Wyraźnie zaskoczyło go to wezwanie. - Rusz dupę Krasnalu! - krzyknęłam i odwróciłam się do niego. 

Wpadłam do remizy jak burza i automatycznie rzuciłam się w stronę nomexów. Ściągnęłam korki i wsunęłam nogi w "kalosze". Pociągnęłam go góry spodnie i poprawiłam szelki. Zarzuciłam na ramiona kurtkę. Spojrzałam w bok na Horana, wkładającego na ten swój pusty łeb kominiarkę. Widać było tylko jego niebieskie oczy. Muszę przyznać, że te jego oczy są nawet ładne. Potrząsnęłam głową i wróciłam do zakładanie ubrań. Sięgnęłam po kask i ruszyłam do wozu. Wsadziłam kominiarkę do kieszeni nomexu. Podciągnęłam się przy...

CDN... 

Wracam do pisania! 

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Dec 31, 2020 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Girl in red helmet ~n.hOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz