"Sen"

33 3 1
                                    


Obudziłam się czując na swojej skórze miliony kabli . Przez okna wpadał jasne światło dzienne. W kącie siedział Paweł . Jego telefon co chwile wibrował. W sali było trzy białe lózka z czego zajęte były dwa. Obniżając głowę zobaczyłam mamę trzymając mnie za rękę. Na innym krześle była kurtka taty. Najwidoczniej był ranek. Leżałam tak chwile przypominając sobie co się stało przed tym jak zasnęłam. Do sali weszła Monika zdejmując kurtkę:
- wreszcie się obudziłaś śpiąca księżniczko.
- co się stało czemu oni śpią.
-czekali aż się obudzisz ja musiałam wrócić do domu na ten czas z resztą dowiesz się wszystkiego od lekarza. Zawołam go a ty ich obudź. Tak się martwili ze na noc zostali. Ja tam wiedziałam ze ci nic nie będzie 😏. Za twarda jesteś. -wyszła i zamknęła drzwi.

Zaczęłam powoli ruszać ręką. Mama postawiła się na nogi i zaczęła mnie przytulać i całować po twarzy. Paweł też się obudził . Podszedł i przytulił mnie czułam jak się denerwował:
- córciu martwiłam się o ciebie. -powiedziała ze łzami w oczach.
- wiedziałem ze będzie wszystko w porządku.-powiedzial tata wchodząc z trzema kawami do sali.

To co czuł Paweł było widać po jego oczach ,które świeciły ze szczęścia ale były w nich coś co mnie niepokoiło. Postanowiłam usiąść ale wszyscy podlecieli i kazali sie położyć. Do sali wszedł lekarz. Fartuch jak wiadomo ale okulary były niebieskie w białe kropki. Chciałam się śmiać,ale nie miałam na to siły. Zaczęłam sie zastanawiać co mi jest . Miałam nadzieje ze powie mi to lekarz:
- witaj ... -zatrzymał się . Wziął kartę do ręki i dokończył.- Joanno.
- Dzień dobry.-wykrztusiłam.
- jestem dr.Markowski . Będę twoim lekarzem prowadzącym. Powiedz mi proszę jak się czujesz w skali. 1 do 10?
- Mocne 6 .
- Ok. Będziesz miała kilka badań i poinformuje cie o twoim stanie. - powiedzial bazgrząc jak to lekarze po kartce.
- Co mi jest?
Popatrzył sie dziwnym wzrokiem: Tego jeszcze sam nie wiem😉  ale obiecuje ,ze sie dowiem. A teraz zmykam . Do widzenia. - wyszedł.

Pogadałam troche z rodzicami. Mama zaczęła nowy temat.
- Fajny ten twój kolega 😉
- To mój chłopak.-rozszerzyła oczy.
-yyy... Ile jesteście razem
- weź ty przestać ją męczyć. Musi odpoczywać. -powiedział ojciec złapał za rękę i wyprowadził z sali.

-Gdy sobie tak spałaś ... Myślałem o tym wszystkim... I dzięki tobie wszystko co widzę jest wyraźniejsze niż było. Spostrzegam wszystko co sie dzieje dookoła . Najmniejsze szczegóły. Po prostu wszystko. Mam inne nastawienie do świata i życia.
- cieszę się ,że jesteś. Dziękuję za wszystko.
- ty też byś przy mnie była.
-skąd ta pewność
- ja to po prostu wiem. Jesteśmy ze sobą krótko ale wystarczająco długo żebym to wiedział. Mam wrażenie ,że znamy się od dziecka.- powiedział ściskając moją dło
- Kocham Cię. - dwa zwykłe słowa ,które podnoszą na duchu i jeszcze sprawiają dreszcze. Słysząc to powiedział to samo.
- Ja też cie kocham i mam nadzieje ,że nigdy już tu z tobą nie wrócę. Te miejsce mnie przeraża.

Musiał wracać. Pożegnałam się i poszłam spać. Rodzice też wrócili do domu. Spałam dość długo. Miałam dziwny sen. Byłam na moście w białej długiej sukni nie była to suknia na ślub ani nic podobnego . Wiatr wiał lekko ale był odczuwalny. Był poranek. Oparta o barierkę wzrok skupiłam na mężczyznę około 20pare lat. Popatrzył się na mnie . Ręce mu drżały a z drugiej strony był spokojny. Odwrócił się w stronę wschodzącego słońca . Podszedł do Barierki kurczowo ją łapiąc. Ostatni raz skierował na mnie wzrok i wszedł na oparcie. Byliśmy w nie dużej odległości. Wiedziałam już co chce zrobić. Zaczęłam biec aby go powstrzymać ale już było za późno . Czas zwolnił a on spadał z małą prędkością. Jego oczy gasły wraz gdy jego ciało połączyło się z wodą. Prąd rzeki pochłonął go i zabrał w nieznaną stronę.""""

Obudziłam się nadal bedąca na łóżku szpitalnym . Cała spocona dostrzegłam ciemność dookoła. Migały jedynie światła całego sprzętu szpitalnego. Znikały z czasem gdy znów zasnęłam******


Jedna ChwilaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz