Rozdział 10

916 51 1
                                    

Po usłyszeniu całej wczorajszej rozmowy między Alex'em, a tymi nieznajomymi, od razu pobiegłam do swojego pokoju. Słyszałam jak w nocy ktoś tu wchodził i po zapachu perfum poznałam, że to Alex, ale udawałam, że śpię.

Gdy się obudziłam poczułam jakiś ciężar na sobie, więc obróciłam się w drugą stronę. Na której leżał Alex, który nie dość że  trzymał mnie w mocnym uścisku to jeszcze był bez koszulki. I weź tu logicznie myśl.

Pamiętam jak ostatnio tak spaliśmy i to nie jest jedno z najlepszych wspomnień, więc tym razem obrałam inną taktykę.

Nie delikatnie odepchnęłam Alex'a od siebie i po cichu przeszłam do drzwi, ale gdy byłam już blisko chłopak poruszył się niespokojnie i zaczął szukać czegoś ręką "prawdopodobnie mnie" i na moje nieszczęście obudził się.

- Gdzie idziesz ? - wymamrotał swoim zaspanym głosem.

- Do kuchni, jestem głodna. - wcale nie kłamałam, naprawdę byłam głodna.

- Zrobisz mi śniadanko ? - zrobił oczy typu osioł z Shrek'a, ale na mnie to nie działa, więc...

- Nie. - uśmiechnęłam się do niego i opuściłam swój pokój.

***

Wieczorem, według informacji od Seth'a, miała przyjść Leila, która ma zamiar mnie gdzieś zabrać, ja oczywiście się cieszyłam, ale jedna osoba tego nie popierała, a mianowicie Alex.

- Nigdzie nie pójdziesz ! - warknął

- Ale dlaczego ? - spytałam zrezygnowana , bo niestety Seth'owi nie udało się dowiedzieć, dlaczego nie mogę iść.

- Bo raz już uciekłaś i jak się to skończyło. - spojrzał na mnie pustym wzrokiem. - Ale czekaj, gdybyś chciała uciec to w każdej chwili mogę oddać cię Rogersom. - spojrzał na mnie i uśmiechnął się chytrze. - Więc możesz iść

- Jesteś dupkiem. - wymamrotałam.

- Też cie lubię.

- Polemizowałabym. - mruknęłam i przechodząc obok niego kopnęłam go w kostkę.

 ***

Zbliżała się godzina 19, kiedy Leila zapukała do mojego pokoju i powiedziała żebym ubrała na siebie ciemne rzeczy bo idziemy na wyścigi. Oczywiście na początku się z nią kłóciłam, że nie mam ochoty, ale ostatnie przegrałam.

Więc teraz stoję w środku jakiegoś lasu ubrana w czarną sukienkę do kolan, trampki i dżinsową kurtkę,a obok mnie stoi Leila w podobnym stroju.

- Właściwie kto się ściga ? - spytałam od niechcenia.

- Alex i Seth. - odpowiedziała, a ja prawie zakrztusiłam się śliną, no bo kurde mógł mnie ktoś poinformować.

- Aha. - mruknęłam i przyjrzałam się bliżej osobą startującym i rzeczywiście zauważyłam tam Alex'a i Seth'a.

- UWAGA ! - krzyknęła jedna z tych skąpą ubranych dziewczyn. - START !

Nie wiadomo kiedy Leila pociągnęła mnie do przodu, abyśmy mogły wszystko lepiej widzieć.

Wyścig miał trwać 15 minut, ale po tych minutach nadal na mecie nie pojawiło się auto Seth'a oraz Alex'a. W pewnym momencie do siostry Alex'a zadzwonił telefon, ta zdenerwowana odebrała, ale po chwili telefon roztrzaskał się o ziemie, a z jej oczu poleciały łzy. Wiedziałam, że to nie zwiastuję niczego dobrego i miałam rację.

- Alex miał wypadek. - wyszlochała, a mnie zamurowało.

..............................................................................................................................................

Hej :*

No więc taka DRAMA - hehe jestem zła. 

Przepraszam, że rozdział nie pojawił się wczoraj, ale byłam strasznie padnięta.

Do zobaczenia MOŻE w środę :)



One step closer ✅Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz