chapter 4

59 4 0
                                    


Dzień 6 z 62

Przez ostatnie dni tylko pracowaliśmy. Nie spotykaliśmy się z Lauren po pracy, bo po każdym powrocie do swojego pokoju kładłem się spać,gdyż byłem zbyt wykończony przez nieprzespane noce. Chciałem być w tym momencie z chłopakami, móc wyjść z nimi na piwo czy pójść podrywać dziewczyny. Ale przez mojego kochanego ojca musiałem być tutaj – we Włoszech. Ale chociaż poznałem Lauren i dzięki niej nie będzie mi nudno. Do czasu, aż nie uzbiera potrzebnej kwoty na powrót do domu. W miesiąc z co tygodniowych wypłat powinna uzbierać tyle pieniędzy, że starczy jej, aby wrócić do Stanów.Trochę szkoda, że będę musiał zostać potem jeszcze te 31 dni sam, ale powinno szybko zlecieć.

Właśnie wracałem do pokoju. Jest godzina 16:38, a słońce wręcz parzyło dzisiejszego dnia. Szatynka wróciła do siebie szybciej, bo źle się poczuła. Postanowiłem, że pójdę od razu do Lauren, zamiast znów przespać kolejny dzień. Podszedłem pod drzwi i zapukałem, a gdy usłyszałem ciche "proszę", chwyciłem za klamkę i znalazłem się w środku.

- Cześć, jak się czujesz? - zapytałem, siadając na łóżku.

- Już jest dobrze, dziękuję że pytasz – uśmiechnęła się.

Odwzajemniłem uśmiech i zaczęliśmy rozmawiać na różne tematy,aby poprawić jej trochę humor.

***

 Wreszcie jestem u siebie w pokoju. Byliśmy na spacerze po mieście,w międzyczasie robiąc sobie przerwę na shake'a malinowego. Przez napad śmiechu u Lauren, szatynka prawie przez przypadek wylała na jakąś starszą panią swojego shake'a. Zaczęła ją przepraszać i oboje uciekliśmy do naszego „domu". Dzień mogę zaliczyć do udanych.

----------------------

jejuniu kochani przepraszam, że ten rozdział jest taki króciutki i dodany po 2 miesiącach, ale jakoś nie miałam albo weny albo czasu, żeby napisać chociaż tak krótki rozdział. no ale że mam teraz czas, bo wolne, to postanowiłam wam napisać chociaż tak krótki rozdział.

postanowiłam, że będę pisała krótsze rozdziały, serio.

komentujcie, gwiazdkujcie, udostępniajcie <3

a z okazji, ze jest 2 i ostatni dzień świąt, to chciałabym wam życzyć na tą końcówkę wesołych świąt, abyście spełniali swoje marzenia, biletów na koncerty, aby 1d wróciło po przerwie no i w ogóle wesołych świąt! a no i szczęśliwego i pijanego (nie uchlejcie się za bardzo robaczki, preferuje piccolo:*XD) sylwestra haha :D <3

do następnego, trzymajcie się, cześć!




summer job // l.h.&l.j.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz