Part 5.

4.5K 408 92
                                    


Leżałem w łóżku i wypłakiwałem się na ramieniu Gemmy. Ta w ciszy wysłuchiwała mojego narzekania i wyznań miłości do Louisa. Miłość przeplatała się z nienawiścią. Jednocześnie chciałem, by Louis był mój i odszedł na zawsze.

- Hej, Hazz, to smuci naszą księżniczkę - powiedziała dziewczyna w końcu. Podała mi pudełko lodów i łyżeczkę.

Zapychałem się słodyczami i czekałem aż moja siostra znajdzie płytę z 'P.S Kocham Cię'. Podczas seansu komentowałem z Gem każdą scenę. Kiedyś oboje marzyliśmy o podobnej miłości, a potem chwaliłem się wszystkim Louisem. Grając na konsoli dawałem mojej siostrze wygrać. Zawsze to ja byłem jej młodszym braciszkiem, ale nie tutaj. Ja ćwiczyłem granie, gdy ona uczyła się do egzaminów w szkole. Cieszyłem się, gdy wszystko zdała i miała dla mnie czas.

Rano odczytałem wiadomość od Louisa, który pytał czy wróciłem już do domu. Nikt z mojego otoczenia nie chciał udzielać mu informacji, bo o to prosiłem.


Daj mi spokój, to koniec.


Zszedłem na dół i przywitałem się z resztą rodziny. Zanim zjadłem śniadanie musiałem przyjąć zastrzyki i lekarstwa. Stojąc w łazience obserwowałem swoje ciało, które w ogóle się nie zmieniało. Próbowałem dojrzeć jakieś zaokrąglenie, wypuklenie, ale nic takiego nie było. Miałem idealnie zarysowane mięśnie, nad którymi długo pracowałem. Nie mogłem uwierzyć, że już za pół roku będzie wśród nas dziecko, które powstało ze mnie i Louisa. Miałem jedynie nadzieję, że po drugim ojcu nie zyska żadnych cech.

Głos rodzicielki nawołującej z dołu przywołał mnie do porządku. Dokończyłem poranną toaletę i dołączyłem do rodziny. Podczas posiłku odrzuciłem połączenie od Louisa, a także przeczytałem jego wiadomość, w której kazał mi powiedzieć co się dzieje. Prychnąłem widząc 'martwię się'. Wydawał mi się żenujący zwyższywszy na bliskie kontakty z Aaronem.


Mam nadzieję, że Aaron zarazi Cię aids.


Znowu pytał o czym pieprzę, a ja olałem wiadomość. Wyłączyłem telefon i postanowiłem odpocząć od chłopaka, który tak bardzo mnie niszczył.

Wraz z kolejnymi tygodniami wszystko zaczęło się zmieniać. Moi rodzice zabrali już wszystkie moje rzeczy od Louisa, który robił wszystko by dowiedzieć się o co chodzi. Nie chciałem, by wiedział o dziecku, które za kilka miesięcy miało być tylko moje. Sam zaczynałem robić się okrągły, ale po założeniu luźnej bluzy wyglądałem jakbym po prostu był gruby. Zresztą kto brałby pod uwagę ciążę u faceta.

Właśnie zaczynałem piąty miesiąc i wychodziłem z gabinetu lekarza. Niestety kobiecie nie udało się się ustalić płci dziecka więc musiałem czekać do następnych badań. Mimo wszystko cieszyłem się, że jest zdrowe i nie ma żadnych wad genetycznych.

Moja siostra sama próbowała dojrzeć płeć dziecka, a nasza mama śmiała się z tego. Miałem przeczucie, że pod moim sercem noszę przyszłą księżniczkę, ale wolałem się upewnić. Zresztą miałem wszystkie internetowe objawy dotyczące córek. Teraz szliśmy holem centrum handlowego i rozmawialiśmy o przyszłym remoncie. Wiedziałem już jaki będzie wystrój pokoju i wcale nie miał być różowy czy niebieski. Upatrzyłem sobie jasnozieloną farbę i już dobierałem dodatki. Chodząc po sklepie z rzeczami dla dzieci wybierałem ubranka i komentowałem wszystko z moją siostrą. Odkąd zaczęła umawiać się z chłopakiem z roku, zacząłem mówić jej o dziecku, które byłoby w zbliżonym wieku do mojego i mogliby się przyjaźnić. Wtedy zawsze słyszałem, że powinienem zmienić leki. Uwielbiałem ją za podobne teksty. Zapłaciliśmy za wszystkie maleńkie ubrania i opuściłem sklep.

- Harry! - usłyszałem za sobą głos, który sprawił, że moje ciało zostało sparaliżowane.

Odwróciłem się i zauważyłem Louisa z torbami z logiem Hugo Bossa.  



Impossible.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz