Krok od nieszczęścia

191 15 6
                                    

 *Wiktoria*


Obudziłam się i zauważyłam, że Kacpra nie ma. No tak na pewno zwiał żeby sobie władować.

Aż nagle drzwi z mojej łazienki się otworzyły...I wyszedł z nich Kacper bez koszulki...Piękny widok, odezwałam się:

-No hej.-Uśmiechnęłam się.-Już myślałam, że zwiałeś coś zaćpać.

-Część, nie.-Uśmiechnął się.

-To dobrze.-Moja mina spoważniała. Kacper to zauważył.

-Ej, mała, co się dzieje?.-Podszedł do mnie i chciał mnie przytulić, ale ja go odepchnęłam.-Co jest?!.-Posmutniał i był zaskoczony.

-Kacper, widzę jak na mnie patrzysz.-Zrozumiałam, że mnie Kocha ja też kochałam, Ale kurwa nie mogłam być z ćpunem.-Kacper nie mogę być z tobą...-Nastała długa chwila ciszy.-Nie chce być z ćpunem.-Prawie się rozpłakałam.

-To nie można było o tym powiedzieć zanim powiedziałaś mi, że mi pomożesz...-Znowu ta cholerna cisza.-Nie potrzebnie dawałaś mi nadzieję!!!.-Wyskoczył przez okno...-Nie jestem już nikomu potrzebny!!.-Przestraszyłam się tych słów.

*Kacper*

Wyskoczyłem z okna Wiktorii nie zwracając uwagi na róże rosnące koło domu Wiki. Gdy już byłem na twardym gruncie moje nogi poniosły mnie tam gdzie ostatnio spotykałem się z Wiki.

Skate Park...I myślałem, co teraz mam kurwa zrobić...Wiki ze mną nie chce być...A bez niej nie ma mnie. Miałem bardzo poważne myśli samobójcze. Ale zdecydowałem sobie władować...Tylko, że nie miałem szmalu. A potem przypomniałem sobie, że pół działki wyrzuciłem do krzaków...Poszedłem poszukać tej działki...Nie znalazłem jej...A więc postanowiłem kogoś okraść, pobiłem mężczyznę w wieku 34 lat i wziąłem od niego ok 100 złotych.Kupiłem z tego dwie działki heroiny po 30 złotych A więc wydałem 60 złoty na ćpanie. Poszedłem do kibla miejskiego i władowałem sobie jedną działkę.

Gdy już przeszła mi faza, podniosłem się i skierowałem w stronę mostu. Podjąłem decyzję skończenia ze sobą.

*A tym czasem Wiktoria*

Czułam, że coś się dzieje z Kacprem szukałam go po całym mieście panicznie się o niego bałam, gdy tak szukałam go po mieście spotkałam moja koleżankę z klasy Klaudię.

- Hej Klaudia, widziałaś gdzieś tego chłopaka z motoru?.-Zapytałam z nadzieją w głosie.

-Tak widziałam go w okolicach mostu "Triknaj".-Szybko odpowiedziała i poszła dalej. Nie zdążyłam jej nawet podziękować.

Szybko pobiegłam w stronę tego mostu i to, co tam zobaczyłam normalnie mnie zabiło.

Zobaczyłam tam Kacpra stojącego na krawędzi mostu szybko do niego podbiegłam rzuciłam się w jego ramiona i zaczęłam szlochać i szeptać mu do ucha:

-Nie zostawiaj mnie skarbie kocham Cię, pomogę ci z tego wyjść kochanie damy sobie razem radę.-Szeptałam mu to tak długo aż on się odezwał.

-Ja też Cię kocham, ale jestem skończony, nie dam rady...Chyba lepiej będzie, jeśli ze sobą skończę.-Płakał razem ze mną.-Znajdziesz sobie kogoś lepszego niż ja...Ja nie jestem Ciebie wart.

-Do cholery nie mów tak.-Dławiłam się łzami.-Nie możesz ze sobą skończyć, bo jesteś całym sensem mojego życia.-Po tych słowach odepchnęłam go od barierek i nie pozwoliłam mu skoczyć.-Jeśli ty skończysz to ja też.

-Nie! Ty nie możesz!.-W tym momencie wpił się w moje usta.

-Wracajmy już. Proszę.-Po tych słowach złapaliśmy się za ręce i spacerkiem wróciliśmy do domu. W tym czasie jeszcze bardziej wzmocniło się nasze uczucie do siebie. A gdy wracaliśmy rozmawialiśmy o planach o wspólnej walce z nałogiem. Gdy wróciliśmy do domu było już po 21 a więc wzięliśmy wspólną kąpiel i poszliśmy spać.

Pragnę Cię KochanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz