*Wiktoria*
Gdy się obudziłam Kacpra już nie było spojrzałam na kalendarz...31 grudnia...aż podskoczylam:
-Dzisiaj Sylwester!!-krzyklam tak głośno ze aż moja kotka Śnieżynka się sploszyła.-Przepraszam Snieżynko.-przygryzlam wargę.
Od razu sobie przypomniałam że Kacper napewno nie pamięta i że będzie ćpał...nie pozwolę na to.Wybrałam jego kontakt.I napisałam:
Hej Kacper,spotkamy się dzisiaj w "Skate Park"??
-No możemy,a o której?
O 13, Oki?
-Oki :* Do zobaczenia.
Schowalam telefon do torebki i poszłam się szykować bo było już po 12...wzięłam szybki prysznic,ubrałam się i umalowałam.Była już 12:45 wyszłam z domu i szłam szybkim krokiem w strone "Skate Park"...gdy przechodzilam usłyszałam za sobą szelest odwrucilam się A moim ocząm ukazała się postać Kacpra.
-No hej,nie ładnie tak się skradać.-powiedzilam mu to gdy mnie przytulał.
-Witaj Wiktorio.-powiedział to takim poważnym tonem i po chwili razem się roześmialismy.
-Mam dla Ciebie propozycję nie do odrzucienia.Chcesz ją poznać.-uśmiechnęła się przebiegle.
-Ależ oczywiście.-znowu się roześmialismy.
-No dobrze a więc...-zrobiłam długą przerwę żeby mu trochę dokuczyć.
-A więc??.-udało mi sie go troche zdenerwować.
-A więc...-powtużyłam złośliwie.A on popatrzyl się na mnie z ironią.-No dobra,dobra powiem ci.A więc chcesz spędzić ze mną sylwestra?.-popatrzył na mnie jak na głupią.
-Eee...to dzisiaj jest Sylwester??.-po tych słowach od razu znowu się roześmialismy.
-Tak skarbie dzisiaj jest Sylwester.To jak?.-spojrzałam na niego z nadzieją.
- Oki...chyba nie mam innego wyboru...-posłał mi ten swój łobuziarski uśmieszek.
-Oszty...-znowu zaczęliśmy się śmiać.
-Przyjdę do cb o 15 bądź gotową...Ja muszę teraz już iść.-pocałował mnie i zniknął za bramą wyjściową...wróciłam do domu i położyłam się spać razem z Snieżynką.*Kacper*
Wiadomość o sylwestrze trochę mnie zdziwiła...no ale jeśli Wiktoria chce spędzić go ze mną to muszę coś załatwić.Zadzwoniłem do mojego kumpla Mrożona,aby mi załatwił najlepsze żarcie na sylwestra.Wspomniałem o tym że spędzam sylwestra z dziewczyną...miałem jedzenie odebrać ok 14:30 dochodziła już 14:15 a więc skierowałem się w strone sklepu "Cud mrożenie" tak ja też nierozumie dlaczego ta nazwa bo sklep to zwykły sporzywczak...Odebrałem jedzenie razem z moim kumplem Foxsem i podwiuzł mnie do Wiktorii.Gdy zapukałem do drzwi otworzyła mi Kobieta wyglądająca jak Wiktoria ale starsza.
-Dziędobry.-przywitalem się.-Czy jest może Wiktoria?
-Dziedobry,ależ jest zaraz zejdzie.-starsza kopia Wiktori poszła w strone salonu.A po chwili usłyszałem stukot pantofelków.Spojrzałem w strone schodów i ujrzałem Wiktorię w pięknej czarno białej sukni i jak głupi zapytałem.-Czy dobrze trafiłem?jeśli nie to przepraszam.- Na te słowa Wiktoria się rozesmiala a z salonu wyszła starsza kopia Wiktori i chyba Tata Wiktori czyli na to by wyszło ze starszą kopią Wiktori to jej mama.
-Córeczko,my już wychodzimy baw się dobrze.-Wiktoria podeszła do jej rodziców i ich przytuliła.A ja jak głupi razem z Foxsem stałem z tym jedzeniem i się patrzyłem na cudownie ubraną Wiktorię.Gdy rodzice Wiktori wyszli polożyliśmy jedzenie na stole Fox wyszedł a ja i Wiki się przywitalismy.*Wiktoria*
Byłam bardzo miłe zaskoczona tym co przygotował Kacper...Ale po chwili zauważyłam że nie ma alkoholu myślałam że coś kupił miał jeszcze torbę,a więc gdy poszedł do kuchni wszystko przygotowywać i wyłożyć jedzenie do misek ,zajrzałam do jego torby...I zobaczyłam działkę heroiny...był Sylwester nie zrobię mu awantury wzięłam torbę i odłożyłam na miejsce.Gdy ją odkladalam zauważyłam barek rodziców i alkohol wyciągnęłam go na stół i nalałam sobie całą szklankę,potem kolejną i kolejną i tak chyba z 3.
Przyszedł Kacper i nie obchodziło mnie to już co robił...włączył jakiś kanał na którym leciał koncert Sylwestrowy.
I poprosił mnie do tańca,zgodzilam się nie byłam już na niego zła alkohol to zlagodził on wypił chyba tylko jedną szklankę koniaku A potem zjedliśmy przekąski i na zmianę tanczylismy.
Ok.22 Kacper zmienił kanał na 2:
-Ej zostawiamy to?.-po co on Kurwa się mnie pyta o kanał.
-No...chyba może być...-odpowiedziałam niechętnie.Od tamtej pory nie zamieniliśmy ani słowa.Dochodziła 24 Kacper przygotowywał się aby otworzyć szampana...chociaż byliśmy już najebani przynajmniej ja.
Zaczęłam odliczać:
-10,9,8,7,6,5,4,3,2,1...0!!!Teraz!!.-wykrzyklismy razem.
Napilismy się szampana i poszliśmy odpalić fajerwerki...całe niebo było podświetlane przez fajerwerki huki było słychać z każdej strony świata jednym słowem było pięknie.Gdy już wruciliśmy do domu nie umiałam utrzymać się na własnych nogach a więc Kacper mnie zaniusł belkotalam tam coś pod nosem podobno coś niestosownego...gdy Kacper położył mnie na łóżku poczuła się samotnie i szybko powiedzialam:
-Kacper zostań i połóż się ze mną.-Od razu się wrócił i wykonał moją późne wtulił się we mnie i zasneliśmy.Dzisiaj jeszcze dłuższy i zabawniejszy rozdział...bardzo dziękuję kolejny raz za pomoc mojemu przyjacielowi.Oby nam się dalej tak fajnie razem wspulpracowało...A wam w tym roku życzę wszystkiego najlepszego mam nadzieje ze wy też mieliście tak udanego sylwestra jak nasi bohaterowie :v Starałam się jak mogłam nie wiem co jeszcze mogę zrobić żeby wam się to bardziej podobało jak macie jakieś pomysły to piszcie.Kocham Was :*

CZYTASZ
Pragnę Cię Kochanie
Historia Corta-Hej śliczna masz może jakąś forsę przy sobie?-uśmiechnął się do mnie miał chyba 15 lub 16 lat. - Sorry nie mam nic na zbyciu.-Gapiłam się na niego jak głupia był mega przystojny. -No to mam przejebane dobra trudno-był tak jakby blady, ale po chwili...