Czy mogę ci jakoś pomóc?

107 7 3
                                    

* Kacper *

Jechałem do swojego brata gdy zauważyłem Wiktorię szybko zjechałem na pobocze i podbiegłem do niej ona już cała zapłakana wtuliła się we mnie.
-C-co ty tu robisz?-zapytała łamiącym się głosem.
-Jechałem do mojego brata Michała mieszka dwie przecznice od ciebie może pojedziemy razem?-zapytałem z nadzieją w głosie.
Wiktoria tylko przecząco pokiwała głową.
-Jedziesz na motorze a jesteś całkowicie naćpany...-powiedziała smutno.
-Nie powinnaś się tym interesować Wiktoria...-powiedziałem stanowczo.

-Chyba to że cię kocham zobowiązuje mnie do interesowania się tym.-Popatrzyła mi prosto w oczy a jej wzrok palił mnie.

-Nie rozmawiajmy o mnie,tobie coś jest...czy mogę ci jakoś pomóc?-zapytałem smutno.

*Wiktoria*

Byłam na niego wściekła jedzie na motorze całkowicie naćpany choć obiecał mi że przestanie że już będzie się starał a teraz takie coś mi tu odwala...

-Nie nie możesz zejdź mi z oczu i nie waż się jechać na motorze.-powiedziałam stanowczo i pobiegłam w stronę motoru.

-Wiktoria do cholery co ty odpierdalasz...jadę,nie dość że zatrzymuję się bo widzę że płaczesz to ty masz jeszcze jakieś "ale" ogarnij się bo zaczynasz mi działać na nerwy...-popchnął mnie aż się przewróciłam i wsiadł na motor a po chwili nie było po nim śladu...

Jak on mógł do cholery takie coś zrobić...siedząc w miejscu w którym przewrócił mnie Kacper skuliłam nogi i zaczęłam płakać...

Nie wiem o czym pisać...:( Kiczowy rozdział sorry :/

Pragnę Cię KochanieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz