Prolog

482 44 2
                                    

-Proszę Jack, przyrzeknij mi, że się nią za opiekujesz. 

* * * * * * * *
Są coraz blizej....

Evanlyn zaczyna płakać....muszę ją uspokoić.

Nie mam już sił...

Widzę starszą kobietę... Stoi koło drzewa...

Nie zdołałam do niej pod biec...upadam parę metrów przed nią...

Podchodzi do mnie...chyba chce mi pomóc...

Podaje jej Evanlyn...

-Uciekaj.

Mówię prawie nie słyszalnym głosem...

Nie ruszyła się...z tyłu dobiegają krzyki...

Zebrałam całą swoją siłę jaka jeszcze mi pozostała...

-Uciekaj!Nazywa się Evanlyn!

Krzyknęłam...tym razem mnie posłuchała...

Zniknęła za drzewami... szybciej niż się spodziewałam...pewnie była biegaczem...

Z tyłu dochodzą krzyki...znaleźli mnie... przynajmniej ona jest bezpieczna.....

* * * * * * *

Przed chwilą jakąś kobieta dała mi niemowlę.

Powiedziała mi bym uciekała.

 Od biegłam kawałek po czym usłyszałam krzyk.

 Pewnie to ta kobieta.

 Zapewne już nie żyje.

Nie chciała bym jej pomogła tylko bym zabrała ze sobą dziecko.

 Za opiekuje się nim...zaopiekuje się Evanlyn tak samo jak zaopiekowałam się Marco

* * * * * * *

-Jack! Mam złe wieści. Ana nie żyje, znaleźliśmy ją martwą na obrzeżach lasu.

-A Evanlyn?

Jak wam się podoba prolog? W pierwszym rozdziale wyjaśni się kim są biegacze. Mamy nadzieję, że zostaniecię z nami i Evanlyn. :)
Koteleczka5 i Emiabi







INNAOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz