Evanlyn
Wyprowadzono mnie z pociągu.
Byliśmy przed wielkim, pięknym budynkiem.
To pałac prezydencki.
Mnie i parę innych młodych osób wprowadzono przez wielkie drzwi do pałacu.
- Witajcie w pałacu. Macie od teraz spełniać każde żądanie rodziny Blacków. Tutaj znajdują się wasze pokoje a na łóżkach znajdują się koperty z przydzielonymi wam zadaniami.
***
No świetnie.
Moim pierwszym zadaniem zadaniem jest po wycierać jakieś ważne książki.
Od razu mi zapowiedziano, że jak coś zniszczę to urwą mi łeb.
Za skrzypiały drzwi.
Widzę skradającego się Alana Blacka. Podszedł do jednej z półek i schował pod marynarkę książkę. Zrobiłam krok do tyłu.
Uderzyłam plecami o stos książek, przewracając wszystkie na podłogę.
Chłopak odwrócił się i w jednej chwili stał przy mnie.
Drzwi znów zastrzypiały.
Młody Black schował się między półkami.
Do Biblioteki wszedł jeden z żołnierzy.
- Czy wszystko w porządku panienko?
- Tak.- mężczyzna rozejrzał się na boki i wyszedł.
Alan
Zdziwiłam się.
Czemu ona mnie nie wydała?
Widziałem strach w jej oczach.
Ale to że teraz nic nie powiedziała nie znaczy że w przyszłości nic nie powie.
Muszę mieć ją cały czas przy sobie żeby mieć pewność że będzie milczeć.
Evanlyn
Zamykając drzwi od mojego pokoju poczułam silny ból nadgarstka.
Pewnie od tej pracy.
Albo i nie°°°°′°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°°
I jak podobało się?
Jest to pierwszy rozdział który piszemy razem nie przez telefon XD
Mamy do was pytanie.
Chcecie nasze fotki by zobaczyć jak my czyli dwie idiotki wyglądamy?
Nasze motto "Co Dwa Bezmuzgi To Nie Jeden"
Miło spędziłyśmy ten czas w pizzeri. Zjadłyśmy pizzę, wrzucałyśmy cekiny do sosów a na koniec owinełyśmy się obrusami bo myślałyśmy że to koc XDEmiabi i Koteleczka5
CZYTASZ
INNA
FantasyPrzyszłość. Miało być dobrze. Wszyscy mieli być równi. Jednak okazało się inaczej. Przyszłość nie jest kolorowa. Ci którzy mają władze, mają wszystko, my nie mamy nic. Dzielimy się na klasy. Pierwsza Druga Trzecia Oraz odmieńcy Jestem jeszcze JA-E...