32

937 95 4
                                    

Wieczorem wszyscy wyszliśmy z jego sali i gdy już mieliśmy wychodzić ze szpitala to zrozumiałam, że zostawiłam tam telefon, więc szybko wróciłam do sali.

- Gdzie on jest? - Rozglądałam się na boki aby go znaleźć, jednak wydawało się, że zapadł pod ziemię. Nigdzie go nie było.

- Telefon? - Ledwo co powiedział, a ja się wystraszyłam, to było takie niespodziewane. Spojrzałam na niego i bam, telefon leżał obok niego. Powoli podeszłam i wzięłam swoją zgubę, usiadłam na chwilę obok Luke'a.

- Jeszcze dużo nas czeka. - Usmiechnęłam się. - Ale spokojnie! Jestem i będę przy tobie. - Teraz to on się uśmiechał, więc wstałam, pocałowałam go w policzek i wyszłam.

Jeszcze duuużo przede mną.

☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆☆

Po nocy na obserwacji wyszłam ze szpitala, przed którym czekała na mnie mama i... Luke. Myślałam, że mnie piorun trzaśnie jak go zobaczyłam. Taki irytujący koleś z niego, nie odpuszcza.

- Julia... Porozmawiajmy, proszę. - Odezwał się, chciałam wejść do auta, jednak pomyślałam, że czemu go nie wysłucham.

- Mów ale szybko. - Zamknęłam drzwi od auta, a mama weszła do środka.

- Wiem, że nie lubisz April ale nie chce ciebie i jej stracić, obie jesteście dla mnie ważne. - Powiedział na jednym oddechu. - Przepraszam, że zachowałem się jak ostatnie gówno i cię zraniłem przez co dostałaś ataku. Jest mi z tym strasznie źle i chce to naprawić. - Przytulił mnie, a ja stałam w bezruchu. Nie wiedziałam co mam zrobić, to wszystko było dziwne, a najdziwniejsze było to, że wyciągnął telefon i zaczął do kogoś pisać. Niespodziewanie telefon mi zawibrował, więc wyciągnęłam go z kieszeni i sprawdziłam wiadomość.

flemings: wybaczysz luke'owi? luke smutny bo julia smutna

***********************************

aaaaaaaa jakie krotkieeeeee :// jednak za długo nic nie dodawałam ://
następny rozdział, obiecuję, będzie dluuugi i to bardzo :)))

dedykuję teenageluke_ :)

flemings love // l. h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz