Wstałam wcześnie, bo o 4:30. Stwierdziłam, że już nie usnę, więc zrobiłam sobie herbaty i usiadłam na parapecie, oglądając wstające słońce. Piękny widok. Teraz jedyną rzeczą z mojego starego domu, za jaką tęsknię jest aparat. Wygrałam kilka konkursów fotograficznych i myślę, że to jest moja jedyna pasja. Uwiecznianie wszystkiego, co piękne to świetne zajęcie i chciałabym to robić całe życie: podróżować w poszukiwaniu pięknych widoków i je uwieczniać, aby w chwili słabości zawsze podumać nad tym pięknem.
Z zamyślenia wyrwał mnie głos mojej mamy. Chrapała. Zaśmiałam się cicho, co ją niestety obudziło.
- Ależ wczesna godzina. Powinnaś spać, Charlotte. - stwierdziła, przeciągając się. Wywróciłam teatralnie oczami.
- Bez obrazy, mamo, ale wolę, aby nazywano mnie Stutter. Nie przyzwyczaiłam się do mojego prawdziwego imienia... Zna je bardzo mało osób - poprosiłam.
- Postaram się, ale nie będzie to łatwe - zaśmiała się - Lepiej pójdź spać. Wczoraj wstałaś o 10:00 a dzisiaj o 4:30.
- Widzisz ten wschód słońca, mamo? - zapytałam, ignorując jej wypowiedź - Piękny. Zanim poznałam Senseia Wu i ninja, moją pasją było fotografowanie wszystkiego, co piękne. W tym momencie brakuje mi mojego aparatu, na który zbierałam kilka lat... - westchnęłam.
- Weź mój - grzebała kilka sekund w szafce, po czym wyciągnęła aparat i mi go podała - Też lubiłam fotografować różne rzeczy. Wszystko się zmieniło, gdy twój tata umarł... - ucichła.
Wzięłam aparat do ręki. Stary, ale działa. Da się nim zrobić ładne zdjęcie.
- Dziękuję - przytuliłam się do kobiety - Zastąpi mój nowszy model, przynajmniej chwilowo.
Otworzyłam okno i wychyliłam się nad parapetem. Przyłożyłam aparat bliżej oka. Pstryknęłam kilka zdjęć. Wybrałam potem najlepsze, a resztę usunęłam. Nałożyłam kilka filtrów i gotowe zdjęcie pokazałam mamie.
- Faktycznie, masz talent. Powinnaś się tym zająć zawodowo, sporo być zarabiała.
Uśmiechnęłam się słabo na słowa mamy. Myślałam teraz o wszystkich możliwych problemach, tylko nie o mojej przyszłości zawodowej. To prawda, zawsze chciałam zostać fotografką lub poetką, jednak pierwszy zawód był bardziej możliwy. Napisałam kilkanaście wierszy, ale żaden nie ujrzał światła dziennego, bowiem wszystkie skończyły w mojej szufladzie.
Usłyszałam niepokojący hałas za drzwiami. Zastygłam, gdy usłyszałam głos mojego kuzyna. Mama postanowiła pierwsza się odważyć i otworzyć. Gdy zobaczyła pięciu (tak, pięciu) ninja, niemalże zemdlała z radości. Oczywiście pozwoliła im wejść, ale ja dalej siedziałam bez ruchu.
- Stutter, umarłem ze zmartwienia, kiedy usłyszałem o śmierci twojej rodziny! - krzyknął Jay, po czym przytulił mnie do siebie - Myślałem, że jak zwykle wpadłaś na jakiś głupi pomysł...
Odsunęłam się jednak od bruneta, kiedy zza Zane'a ujrzałam twarz Lloyda. Pobiegłam do niego i mocno przytuliłam, prawie płacząc ze szczęścia.
- Przepraszam! Naprawdę chciałam ci pomóc, ale... nie, nie potrafię znaleźć usprawiedliwienia na moje zachowanie... Po prostu przepraszam!
Lloyd mocno mnie przycisnął do siebie.
- Nie przepraszaj mnie. To ja powinienem przeprosić - wyznał - Widziałem, jak traktował cię Morro, widziałem wszystko, ale nie zareagowałem. Bałem się, że umrzesz, a to wszystko byłaby moja wina...
- Ty też nie musisz przepraszać. Przecież nie mogłeś nic zrobić...
W końcu oderwałam się od blondyna. Stwierdziłam, że stosownie byłoby przedstawić ninja mojej mamie.
CZYTASZ
Krwawe Ścieżki • Mistrzyni Mowy 2 {Ninjago}
FanfictionStutter wraca do domu i znowu jest bezpieczna. Czy wszyscy są zadowoleni z tego obrotu spraw? Na pewno nie Kai. Teraz Morro - duch, który jakimś cudem wydostał się z Przeklętej Krainy - postanawia zabrać jedyną osobę, na której zależy każdemu z ninj...