Postanowiłam, że dzisiaj pójdę na cmentarz do mojej matki, która mnie adoptowała i do mojej nieprawdziwej siostry. Mam teraz mieszane uczucia. Czuję wyrzuty sumienia, bo nie było mnie tu, kiedy chowano ich ciała.
Doszłam do cmentarza. Sama się sobie dziwię, że nie było mnie na pogrzebie. Z tymi kobietami przeżyłam całe swoje życie. Najbliższe mi osoby. Powinnam popaść w depresję, ale jakoś nie czuję tego smutku. Tylko pustkę.
Przyklęknęłam przy nagrobku i dotknęłam ręką imienia mojej zmarłej matki. Łza zakręciła się w moim oku. Ostatni raz... ostatni raz widziałam jej twarz, gdy z uśmiechem kazała mi wrócić do domu o umówionej godzinie. Nie wróciłam. Morro mnie opętał. Wszystkie wydarzenia, które były potem, uderzyły we mnie jak piłka w głowę kujona, który nie umie grać w koszykówkę. Dosłownie. Nawet nie miałam czasu, by sobie popłakać. Dlatego robię to teraz. Rzuciłam się płaczem przed grobem, prawie się przed nim kłaniając.
- Stu? - usłyszałam za sobą tak znajomy głos, że to aż boli. Od czasu śmierci Fiony tylko jedna osoba mnie tak nazywa.
- Idź stąd - wyszlochałam. Osoba za mną westchnęła, ale podeszła bliżej. Czułam to po szeleszczących liściach pod jego stopami.
On.
Był teraz kimś, kogo najmniej potrzebowałam.
Kolejnym problemem.
- Ja... Chciałem porozmawiać - wyznał, kucając obok mnie.
- A ja nie. Błagam cię, zostaw mnie w spokoju - odwróciłam głowę, próbując nie patrzeć w jego piękne oczy. W odpowiedzi mocno przytulił mnie do siebie, ignorując to, że próbuję się wyrwać niczym pies od natrętnego dziecka. W końcu jednak się oddałam w ramiona czerwonego ninja, szlochając w jego ramię.
- Wszystko będzie dobrze - pogładził moje włosy. Mocniej wtuliłam się w tors chłopaka, czując ciepło. To przyjemne uczucie. Zapomniałam o wszystkich problemach.
- Zawsze wiesz, czego mi potrzeba - przyznałam. Odwróciłam głowę w stronę twarzy chłopaka, obserwując iskierki w jego oczach - Są piękne.
- Co? - zapytał, z ciekawością obserwując moją twarz.
- Twoje oczy. Nie mogę się napatrzeć - uśmiechnęłam się lekko.
- W takim razie nie widziałaś swoich - zaśmiał się. Uniósł mój podbródek. Zaczęły mnie piec policzki i poczułam gulę w swoim gardle.
- Kai... - jęknęłam błagalnie. Chłopak przycisnął delikatnie swoje usta do moich. Jego ręka powędrowała na mój policzek. Motylki na nowo zamieszkały w moim brzuchu. Po dwóch minutach pocałunek się zakończył. Czerwony ninja złapał moją dłoń.
- Może się pani przejdzie? - uśmiechnął się. Pokiwałam lekko głową. Wstaliśmy z ziemi. Otrzepałam swoje spodnie i mocniej ścisnęłam dłoń Kaia. Udaliśmy się do pobliskiego parku. W powietrzu było czuć niezręczność z powodu otaczającej nas ciszy.
- Wszystko w porządku? - zapytałam, próbując nawiązać kontakt wzrokowy - Chciałeś porozmawiać.
- Tak, właśnie... - westchnął - Ja... Mam pytanie... Ale...
- Ale? - powtórzyłam.
- Boję się odpowiedzi - przystanął, patrząc w moje oczy. Złapał mnie za drugą rękę.
- Cóż - zaczęłam - Nie mogę ci obiecać, że zadowolę cię moją odpowiedzią, ale mam dobre przeczucia. Jeśli nie zapytasz, nigdy się nie dowiesz.
Kai spuścił wzrok, ale szybko ponownie utkwił go w moich oczach.
- Czujesz coś do mnie? - zapytał.
- Ja...
- Nie musisz udawać, że czujesz to, co ja. Po prostu... zaakceptuję to - uśmiechnął się lekko.
- Też cię kocham - wyznałam po chwili. Wiedziałam, że to, co mówię to najszczersza prawda. Spojrzałam na niego z iskierkami radości w oczach. Uśmiechnęłam się lekko i przytuliłam do chłopaka. Kocham się do niego przytulać. Umięśnione ramiona oplatające moją talię, ciepły tors i jego podbródek na czubku mojej głowy. Czuję się bezpiecznie. Czuję, że już nikt nie może mnie skrzywdzić, póki jestem w jego objęciach. Zaczęłam płakać.
- Co się stało? - zapytał z troską.
- Wszystko - wyszlochałam, nie mając zamiaru oderwać się od chłopaka. Pogładził mnie po włosach i mocniej do siebie przytulił, jakbyśmy mieli stać się jednością - Nie zostawiaj mnie - wyszeptałam, zanosząc się płaczem.
- Nie zostawię cię.
Pokręciłam przecząco głową.
- Nie możesz dotrzymać tej obietnicy. Wiesz o tym tak dobrze jak ja. - sprzeciwiłam się.
Kai odsunął się ode mnie, by spojrzeć w moje zaszklone oczy. Sam nie wiedział, co może mi w tej sytuacji powiedzieć. Wiedział, że mam rację.
- Stu... - wyszeptał - Jestem ninją i różnie to bywa... Ale jeśli tylko będziesz mnie potrzebować, zawsze przyjdę.
- Kai? - spojrzałam na jego twarz.
- Słucham? - zapytał z lekkim uśmiechem.
- Potrzebuję cię cały czas. - szepnęłam.
Kai spojrzał na mnie, jakby nie wiedział, co odpowiedzieć.
- W takim razie cały czas będę przy tobie - pogłaskał moje włosy - Wracajmy już.
Niechętnie się zgodziłam.
Koniec części drugiej.
Całkiem fajny happy end mi wyszedł, nie chwaląc się. Może trochę za dużo romansu, ale w miarę godnie to zakończyłam. Takie 4/10. Dobrze jak na mnie, zazwyczaj oceniam się na 2/10 xD. No i pora się na Was poskarżyć. W poprzednim rozdziale zapytałam się, co byście chcieli z okazji 6 miejsca w przygodowych. Nic mi nie zaproponowaliście, a ja przecież chciałam zrobić coś, z czego byście mieli radochę. No ale już nie ważne, sama wpadłam na coś, co... hmm, może Wam się spodobać. Dowiecie się za niecały tydzień, bo wtedy są moje urodziny i myślę że to odpowiedni termin, aby zrobić coś takiego xD
Co do trzeciej części, będzie ona inspirowana nowym sezonem. Już mniej-więcej wiem, co się wydarzy poza tą normalną fabułą. Ale i tak trochę sobie poczekacie, bo pisanie mam zamiar zacząć po zakończeniu emitowania całego sezonu w Polsce. Ale mam nadzieję, że jak już zacznę pisać to dotychczasowi czytelnicy nadal tu będą xD Trochę się rozpisałam. Na koniec powiem Wam, że dziękuję za te wszystkie gwiazdki i komentarze oraz za owe 6 miejsce w przygodowych. Nie wiem, jakim cudem, ale nie wnikam. Pozdrawiam Was cieplutko <3
CZYTASZ
Krwawe Ścieżki • Mistrzyni Mowy 2 {Ninjago}
Fiksi PenggemarStutter wraca do domu i znowu jest bezpieczna. Czy wszyscy są zadowoleni z tego obrotu spraw? Na pewno nie Kai. Teraz Morro - duch, który jakimś cudem wydostał się z Przeklętej Krainy - postanawia zabrać jedyną osobę, na której zależy każdemu z ninj...