Skłamałem Lexie o zdjęciu. Okłamałem ją w tak wielu sprawach. Nie należy budować związku na kłamstwie. Ale to nie był związek, przynajmniej nie z Lexie. Była dziewczyną, którą poznałem przez internet. Clara była moją dziewczyną, tą, z którą dzieliłem mieszkanie, łóżko i życie.
- Żadnych zdjęć - odezwałem się do Lexie na Tumblr. - Żadnych informacji co do mojego nazwiska lub numeru telefonu. Nic. Nie chcę cię znać i nie chcę, abyś ty znała mnie. Piszemy razem przez internet. Nie szukam nowego przyjaciela, a partnerki do pisania.
- Rozumiem - odpisała.
Pamiętam, kiedy patrzyłem na wiadomości na moim laptopie zastanawiając się, czy ją to raniło. Lexie złamała dwie z zasad w ciągu miesiąca, kiedy wysłała mi maila z jej osobistym adresem. Oprócz maila, było zdjęcie na jej koncie. Zdjęcie ukazujące ją. Spojrzałam na małe zdjęcie, następnie na jej nazwisko i z powrotem na zdjęcie.
Powinienem zalogować się na Tumblr i powiedzieć jej, że to koniec. Ale nie zrobiłem tego. Kliknąłem na zdjęcie, które przeniosło mnie na jej konto do strony Google+ i większych rozmiarów obrazka. Miała na sobie top bez ramiączek w kremowym kolorze z frędzelkami wzdłuż dekoltu.
Jej skóra była bardzo blada, bez jakiejkolwiek skazy, a jej włosy opadały gładko na ramiona. Grubo-czarne, brązowe loki. Miała na sobie ciemne, prostokątne okulary. Przesyłała buziaka. Dla mnie.
Powinienem natychmiast zamknąć to okno. Zamiast tego spojrzałem na zdjęcie Lexie i poczułem wybrzuszenie narastające w moich spodniach. Starałem się je zignorować, ale kiedy patrzyłem na to zdjęcie, ono wzrastało.
Była piękna. Dodatkowo byłem wściekły na nią za to, że zdradziła mi swoje nazwisko i pokazała zdjęcie. Umieściłem dłoń między nogami i przymknąłem powieki. To już drugi raz, kiedy osoba Lexie wkradła się do mojego umysłu.
Pierwszy raz stało się to tydzień temu. Clara wyjechała w podróż do Brazylii, a ja mogłem do niej dołączyć, ale nie chciałem i nie miałem na to ochoty. Pisałem z Lexie codziennie. Było późno.
Około drugiej w nocy chłopak Lexie poszedł spać. Oznaczało to, że była sama w swoim biurze w piwnicy. Byłem w Denver, siedziałem w pokoju swojego apartamentu z laptopem.
- Wysłałem ci parę akapitów - napisałem. - Ale nie martw się, nie musisz odpisywać mi w nocy. Nie jesteś zmęczona?
Little-Bird: Jeszcze nie. Nie sypiam za dobrze.
Little-Bird to nazwa Lexie na Tumblr. Moja to Night-Owl.
Night- Owl: Może coś weźmiesz? Nie wiem, melatoninę?
Little-Bird: Nigdy mi nie pomaga.
Night-Owl: Cóż, cholera.
Byliśmy w trakcie nieznanej części rozmowy. Zasadą jest to, że rozmawialiśmy o naszej wspólnej historii, nic poza tym. Nasza historia była w toku fantazji. Wymienialiśmy się swoimi częściami w mailach. Nasza historia była jak fantazja. Tak się właśnie poznaliśmy, na fikcyjnym forum dla pisarzy. Forum dla osób, które szukały partnerów do pisania. Postać Lexie miała magiczne moce, a ja byłem demonem. Ona była Lana. Ja byłem Cal.
Little-Bird: Czasami zapalę sobie trawkę Micka. Pomaga mi to zasnąć.
Night-Owl: Doprawdy?
Little-Bird: Tak. Mick pali całodobowa i codziennie pije. Nie jestem taka. Tak czy inaczej, tutaj to legalne.
Mój żołądek się zacisnął. Colorado niedawno zalegalizowało marihuanę. Tak samo jak Waszyngton. Boże, czy Lexie mieszka w moim stanie? Dlaczego ta opcja sprawia, że mój żołądek się kurczy?
Night-Owl: U mnie też jest to legalne. Mieszkaniem w stanie Colorado.
Little-Bird: Dobrze panie sekretny agencie żadnych informacji osobistych,
Uśmiechnąłem się. Oh tak. Lexie nie zdradzała swojego miejsca pobytu. Zasłużyłem na to.
Night-Owl: Mam prawo łamać własne zasady,
Little-Bird: Wystarczy zapytać.
Night-Owl: Co? Zapytać o co?
Little-Bird: Och proszę, Justin. Czekam na to, aż powiem ci gdzie mieszkam.
Night-Owl: Więc mi powiedz.
Little-Bird: Seattle
Poczułem zabawny skręt mojego jelita. Waszyngton, nie Colorado.
Night-Owl: Ah, nigdy mnie tam nie było.
Little-Bird: Musisz tu wpaść niedługo. Wspaniałe jedzenie, wspaniała atmosfera.
Night-Owl: Twój chłopak brzmi jak czarodziej.
Little-Bird: Lol. Jasne. To nie ma znaczenia. Nie mam zamiaru być z nim dużej. Zaraz wracam.
Lexie nie było przed dziesięć minut. Kurwa, czy ja ją zdenerwowałem?
Little-Bird: Wróciłam.
Night-Owl: Coś się stało? Wszystko w porządku?
Little-Bird: Tak, jest w porządku. Chciałam się przebrać w coś wygodniejszego.
Patrzyłem na ekran przez minutę zmuszając się, aby moje palce zaprzestały pisaniu tego, co krzyczał mój umysł. Po wpisaniu tych słów, raz jeszcze na nie popatrzyłem i nacisnąłem na klawisz. Chyba tracę rozum. Albo zmieniam się w kogoś innego. Albo oba.
Night-Owl: Co masz na sobie?
Little-Bird: Lol! Wszystkie mury się dzisiaj obalają...
Night-Owl: Haha. Boże, przepraszam. Nie wiem czemu to napisałem. Zignoruj to. Staję się dziwny.
Little-Bird: Nie, to było śmieszne. Nie jesteś dziwny, zaufaj mi. Jestem dziewczyną, która lubi zabawić się online. Wiem co oznacza dziwność.
Night-Owl: Cóż, cokolwiek.
Czułem jak moja twarz zaczyna piec. Lexie i ja mieliśmy pierwszą, poważną rozmowę, a ja zapytałem ją o to, co ma na sobie. Ja, sukcesywny i zajęty, dwudziestopięcioletni mężczyzna stałem się odpowiednikiem napalonego czternastolatka.
Little-Bird: Justin, zaufaj mi. Nie jesteś prześladowcą. Jesteś jak anty-prześladowca. Dlatego się roześmiałam. To tak jakby nagle pan "Ja Nie Szukam Przyjaciół, Więc Nie Dołuj Mnie Szczegółami O Swoim Życiu" chciał się dowiedzieć co mam na sobie. Nadal chcesz to wiedzieć?
Mój rumieniec zażenowania szybko zmienił się w przypływ gniewu.
Night-Owl: Tak, nadal chcę to kurwa wiedzieć. Dlatego cię o to spytałem. Albo odpowiedz, albo odpuść. Nie musisz sprawiać, żebym czuł się jak kretyn.
Little-Bird: Dobrze! Nie denerwuj się na mnie. Mam na sobie niebieski szlafrok.
Night-Owl: Szlafrok.
Little-Bird: Tak. To miękki, niebieski szlafrok. Kończy się przy połowie uda.
Night-Owl: To wszystko?
Little-Bird: Tak.
Poczułem pulsowanie pomiędzy moimi nogami. Nie wiedziałem jak Lexie teraz wygląda,ale świadomość, że nie ma pod szlafrokiem nic, nie powstrzymywał mojego penisa. Zsunąłem laptopa ze swoim ud na materac. Przycisnąłem dłoń do swojego krocza. Ona zrobi coś więcej?
Little-Bird: Mogę wiedzieć co ty masz na sobie?
Night-Owl: Spodnie.
Little-Bird: Tylko?
Night-Owl: Tak.
Little-Bird: Smacznie...
Night-Owl: Lexie. Powinnaś rozwiązać swój szlafrok.
Little-Bird: W porządku.
Oblizałem swoje usta. Ściskałem swoją erekcję w dłoniach. Czy wszystko ma się dobrze? Zrobiła to, o co poprosiłem, Spokojnie i bez wahania. Czy naprawdę to robi? Fantazjowałem o obrazie młodej kobiety, siedzącej przy biurku. Jej szlafrok wisiał na niej, ukazując jej pełne piersi. Zsunąłem spodnie ze swoich bioder i uwolniłem erekcję. Przez moje ciało przebiegł dreszcz. Musiałem powiedzieć Lexie, aby przestała, nie chcąc zepsuć naszej anonimowej znajomości, przyjemnej przyjaźni.
Night-Owl: Opisz swoje ciało. Rozłóż nogi. Boże, moje serce szybko bije.
Little-Bird: Moje też. Rozłożyłam je. Powiem ci rzeczy, przez które robię się mokra.
Night-Owl: Boże, Lexie.
Zacząłem poruszać dłonią po swoim penisie, wirując kciukiem po jego główce. Poczułem, jak mięśnie moich ud i ramion zaczęły się napinać pod wpływem emocji. Musiałem przestać.
Little-Bird: Moje piersi są duże. 34DD. Umieszczone wysoko, duże piersi. Moje sutki są ciemno-różowe. Są bardzo wrażliwe, Mam figurę klepsydry, chyba.
Byłem gotowy szczytować. Teraz. Jęczałem cicho w mieszkaniu, wypychając biodra na moją dłoń. O Boże, o Boże, o Boże. Po omacku odnalazłem klawiaturę laptopa.
Night-Owl: Pomóż mi dojść.
Little-Bird: Mam ogolone nogi. I jestem bardzo, bardzo... ciasna. I mokra. Bałaganię.
Night-Owl: Boże. Jesteś zdzirowata, Lexie.
Little-Bird: Jestem. Moje nogi są rozłożone tak szeroko, że to aż boli. Chciałabym żebyś mnie teraz pieprzył.
Opadłem na poduszki. Moja klatka piersiowa szybko się unosiła. Strumyczek potu spłynął z moich włosów, aż dotarł do szczęki. Co się stało? Patrzyłem na laptopa i czekałem. Nie mogłem się wylogować. Musiałem coś napisać. Dziękuję? Przepraszam?
Night-Owl: Muszę iść.
Little-Bird: Czekaj. Nic się nie stało, Justin. Jeśli masz zamiar być skrępowany to nie bądź. Nie mamy o czym mówić.
Napisanie słów "muszę iść" było dostatecznie trudne. Nie mam nic więcej do powiedzenia. Z całą pewnością potrzebowałem się od niej odciąć.
Little-Bird: Posłuchaj. Normalnie tego nie robię. Nie chcę żebyś myślał, że taka jestem.
Night-Owl: Nie. Nie myślę tak.
Zanim Lexie zdążyła odpisać, wylogowałem się i zamknąłem laptopa.
CZYTASZ
Night Owl
FanfictionNight Owl jest tłumaczeniem. Występują liczne wątki seksu oraz wulgaryzmy.