SIX

910 6 0
                                    


Justin Bieber

Lexie naciągnęła swoje szorty, gdy czekaliśmy aż AC wyczyści zaparowane szyby.

Miałem nadzieję, że żaden sąsiad Lexie nie widział naszego pokazu. To byłoby niewygodne. Co więcej: myśl o innym człowieku widzącym ciało Lexie sprawiała, że krew w moich żyłach się gotowała.

Nie dzielę się.

Po prostu upokorzenie jej podobało mi się. Podobała mi się jej niezręczność, gdy ją obnażyłem.

- Nienawidzę ci tego mówić - powiedziała, gdy spojrzała na mnie naciągając bokserki. - Ale niemożliwym jest, aby założenie tych szortów przeniosło mnie do sfery skromności.

Wyciągnąłem rękę i naciągnąłem szorty na jej uda. Moja ręka dryfowała pomiędzy jej nogami. Czułem jak jej cipka pulsowała po tym, co przed chwilą zrobiliśmy.

Lexie rozchyliła nogi, gdy ją dotknąłem. Kurwa, mogłem to zrobić ponownie. I znowu. I znowu. I znowu. Czułem jakbym miał gorączkę.

- Myślałem, że pieprzenie cię oczyści trochę moje myśli. - przyznałem. - Nie mam niestety takiego szczęścia. Ponadto, skontaktujesz się ze mną w najbliższym czasie? Jestem świadomy swojego oddziaływania na kobiety, ale to jest coś ekstremalnego.

Uśmiechnęłam się do Lexie. Wpatrywała się w moją dłoń. Zaczęła przejeżdżać palcami w górę i w dół po moim przedramieniu. Zacisnąłem zęby.

Ona nie miała pojęcia co jej dotyk ze mną robił.

- J-jest ciężko... - westchnęła. - Nie żartuj kochanie. - Ciężko jest z tobą rozmawiać.

- Przepraszam - wycofałem rękę i usadowiłem ją na kierownicy. - Tutaj.

Kątem oka widziałem, że Lexie przygląda się mi.

- Okej - zaśmiała się. - Może trudno jest mówić do ciebie, gdy jesteś obok.

- Spróbuj. Nie potrafię czytać w twoich myślach.

- Okej. Umm - Skupiła swój wzrok na wyświetlaczu Enform na desce rozdzielczej. - Niesamowite. Myślę, że możesz lecieć tym samochodem na księżyc, co?

- Nie do końca - Zaśmiałem się. - Ale możesz mieć masaż, wyregulować temperaturę każdego siedzenia, zamówić bilety do kina lub zarezerwować stolik w restauracji, uzyskać wskazówki, i - Otworzyłem pandorę, a samochód wypełnił się 10 Mile Stereo autorstwa Beach House - Posłuchać muzyki, oczywiście.

- Lubię to - Lexie uśmiechnęła się, co wywołało uśmiech i na mojej twarzy. - Chłopiec i jego zabawki.

- Tak. Przyprowadziłem LFA (nazwa samochodu) dzisiaj wieczorem, to moje dziecko. Jest jedynie za mało miejsca.

Lexie zachichotała.

- Dlaczego Justin? Cokolwiek to znaczy, dlaczego jest za mało miejsca?

Uśmiechnąłem się i pokręciłem głową. Oczywiście rozmarzyłem się za bardzo o moich samochodem, ale rozmowa z Lexie przywróciła mnie na ziemię.

- Och, a tak przy okazji. Justin, królik? Poważnie? Powiedz mi, że to słodkie stworzenie było więcej niż twoją kolacją.

- Pełni wiele funkcji.

Przejechałem ręką po swoich włosach. Chciałem pieprzyć Lexie, albo jechać. Lub oba. Nie mogłem tak przebywać w jej towarzystwie, paliłem się.

- Chcesz się wybrać na przejażdżkę? - powiedziałem. - Wiem, że musisz być zmęczona, ale...

- Możemy? Tak - Lexie wyjrzała przez okno. Widziałem, co widziała. Świat jeszcze śpi, ładne trawniki, ciemne domy i jej płaszcz zmięty na trawie. Nasza noc.

- Ruszajmy - Lexie powiedziała.

Odjechaliśmy od krawężnika i udaliśmy się na wschód, pozostawiając w tyle światła miasta. Prędkość z jaką prowadziłem samochód uspokajała mnie. Kurwa, byłem spięty od czasu, gdy doszedłem. Powstrzymywałem się. Chciałem wszystkiego więcej: więcej Lexie, przytulać jej bardziej, zbić ją mocniej i pieprzyć ją mocniej, ale nie mogłem. Nie chciałem jej wystraszyć.

- Nazywa się Laurent - powiedziałem. - Nazwałem go tak po Laurencie Sterne (pisarz angielski).Geniusze, oni obaj. W każdy razie, on jest bardzo eleganckim i intelektualnym facetem. I nie, nie jest on moją przynętą na kobiety. W sumie nie potrzebuję pomocy, aby kusić kobiety nocą.

Błysnąłem uśmiechem w kierunku Lexie, która śmiała się i przewróciła oczami.

Musiałem zobaczyć ja w świetle dziennym. Musiałem być z nią nagi.

- Dostałem go po raz pierwszy, gdy się tu przeniosłem. Byłem samotny, nie wiem. Ktoś powiedział, że to ciche i czyste zwierzęta. I to historia Laurencego.

Pogłośniłem muzykę. Grało "Billie Holiday" Warpaint. Doskonale: łagodna muzyka, noc rozciągająca się wokół mnie i Lexie w moim samochodzie. Pozwoliłem się sobie uśmiechnąć.

- Jestem zaskoczony, że nie masz królika, Lexie.

Spojrzała na mnie i zaśmiała się.

- Chciałabym. Miałam tylko dwie zabawki i... nie wiem. Zbyt wiele wspomnień z nimi związanych. Poza tym, jedna była w połowie zepsuta. Wyrzuciłam je, zanim się przeprowadziłam.

- Szkoda, ale teraz masz mnie.

- Tak... - Lexie głos był miękki.

Teraz masz mnie. Kurwa, nie chciałem tego powiedzieć.

Jechaliśmy wzdłuż prerii przez dwie godziny, rozmawiając i słuchając muzyki. Czasem milczeliśmy. Nasza rozmowa nie dotyczyła niczego ważnego. Miło było nie mieć żadnych pytań.

Co pół godziny pytałem Lexie czy nie była zmęczona. Nie, zaprzeczała. Uśmiechała się do mnie w sposób, który mnie aż bolał.

Zatrzymaliśmy się w odległości szlaku, który biegł przez niechlujny trawnik.

- Chodźmy - Lexie powiedziała. - Gwiazdy będą szalone.

Wziąłem koc z bagażnika samochodu i szliśmy szlakiem. Oczy Lexie skupione były na niebie, a moje na jej oczach. Była piękna.

Po chwili dotarła do mojej dłoni.

Znalazłem miejsce poza szlakiem, co nie było łatwym zadaniem, po czym rozłożyłem koc. Lexie rozłożyła się w jego poprzek. Uśmiechnęła się do mnie.

- Świnia - zaśmiałem się.

- Nie ma miejsca - powiedziała. - Na mnie.

Podczas, gdy na nią spojrzałem, Lexie pozbyła się swoich szortów i stringów, po czym uniosła bluzkę tak, aby jej piersi były na nocnym powietrzu. Byłem pijany patrząc na nią. Rozchyliła nogi i nie spuszczała ze mnie wzroku.

- Piękny mężczyzna. Chciałabym żebyś się zobaczył. Wyglądasz na zagubionego.

- Czuję się zagubiony - wyszeptałem.

Nasze tempo było znacznie szybsze niż poprzednio. Lexie chwyciła mnie za włosy, po czym skierowała je na swoje piersi. Pocałowałem je, ssałem, lizałem i gryzłem. Jęczała, gdy jej dotykałem. Skierowałem swoje usta do jej cipki, a ona zaczęła skomleć.

- Dotknij swoich piersi - przemówiłem cicho. Spojrzałem na jej ciało, aby dostrzec jak jej dłonie grzecznie wędrują na piersi. Oblizałem usta. Pachniała piżmem. Smakowała goryczą i słodyczą. Wróciłem do pracy, kiedy Lexie ugniatała swoje piersi, po czym wydała z siebie dziki, nieprzyzwoity odgłos w nocy.

Wkrótce byłem zbyt napalony, aby myśleć. Zrzuciłem z siebie swoje dżiny, uwalniając w tym samym czasie mojego fiuta, Gdy ukucnąłem przed kobiecością Lexie, włożyłem w nią trzy palce. Moje usta, język i zęby bawiły się jej cipką.

Doszła zanim ja zdążyłem szczytować. Wciąż była pochłonięta ekstazą, kiedy wpiąłem się nią, a moje nasienie wylądowało na jej przyrodzeniu.

- Idealnie - wyszeptałem.

Przyciągnąłem jej rozpalone ciało bliżej mojego, po czym zaśmialiśmy się i otoczyliśmy ciemnością.

Wschodziło słońce, gdy odwoziłem Lexie do domu. Dochodziła szósta.

Lexie i ja siedzieliśmy w samochodzie próbując się pożegnać. Do mojego umysłu wdarły się ciemne chmury, kiedy pomyślałem o swoim pustym mieszkaniu bez niej.

Kiedy będę mógł zobaczyć ją ponownie? Czy to dziwne, gdy o to zapytam?

- Cóż, miło było cię w końcu poznać - Lexie powiedziała, śmiejąc się bez przekonania.

Skrzywiłem się do swojego telefonu.

- Mm.

- Och w porządku - trąciła w moje ramię. - Co się dzieje?

- Nic.

- Justin. Nie mam pracy i nie mam żadnego obowiązku nie licząc powózki mojej siostry do pracy czy spaceru z psem. Możemy spotkać się ponownie, gdy tylko się obudzę.

Spojrzałem na nią ostro.

- W porządku. - powiedziałem. - Zadzwonię.

- Jak już wrócisz z pracy? - spytała.

Cholera, praca. Oczywiście Lexie była pod wrażeniem tego, że pracowałem w dzień. Nie miałem ochoty okłamywać Lexie jeszcze bardziej, ale ona na pewno nie musiała wiedzieć o mojej karierze pisarza.

Nie chciałem, aby Lexie widziała dolary, gdyby na mnie patrzyła.

Nie chciałem, aby widziała J. Whispa, gdyby na mnie patrzyła.

Chciałem, aby Lexie zobaczyła kim naprawdę jestem.

Schyliła się i pocałowała mój policzek. Odwróciłem się i złapałem jej twarz w dłonie, po czym złączyłem nasze usta razem.

Pomimo ostatniej nocy i najlepszego seksu, jaki kiedykolwiek miałem, nie pocałowaliśmy się jeszcze.

Westchnęła, po czym usadowiła się na przeciwko mnie. Jęknąłem w jej usta. Jej ciepłe ramiona owinęły się wokół mojej szyi.

Lexie spojrzała w moje oczy.

- Nie ma mowy - wymamrotała. - Twoje oczy są piwne.

- Mm. Jestem Justin Bieber. Justin Drew Bieber.

- Bieber - powtórzyła, a jej ciemne oczy błyszczały. - Podoba mi się.

- To wygodne - uśmiechnąłem się. - No i... miło było cię poznać, Lexie. Więcej niż miło.

Przejechałem dłonią po jej piersiach. Czułem jak jej tętno przyspieszyło.

Wiedziałem, że muszę się opanować oraz, że miałem pracę, do której musiałem iść, ale w tej chwili byłem bardziej zainteresowany Lexie i tym, że mogę mieć poranny numerek.

Spojrzałem w stronę domu, w tym samym czasie, aby ujrzeć kogoś na trawniku.

- Co do...

- O Boże - Lexie jęknęła. Wyszła z samochodu, prawie się potykając. To musi być jej siostra. Te same ciemne włosy, te same piękne oczy i wyraziste usta, ale Lexie miała opływowy kształt i nieskazitelną cerę, a ta dziewczyna była inaczej zbudowana i miała pełno tatuaży. Och, i z pewnością za dużo kolczyków.

Dziewczyna rzuciła Lexie spojrzenie, po czym spojrzała przez otwarte okno od strony pasażera.

- Hej! Oh, wow. Niezły...

Spojrzałem przed siebie. Nie wiem czy miała na myśli mnie, mój samochód czy oba,

- Cześć - mruknąłem.

- Ty musisz być Pan Mroźne Portki?*

- A ty musisz być striptizerką

- Cholera. Jestem Abigail. Abby, jeśli chcesz - uderzyła o bok mojego samochodu. - Jestem dynamiczną dziewczyną. Wiesz, Dynamite Club, byłeś tam? To na dole Boulder. O mój Boże, ty i Lexie powinniście tam czasem zajrzeć.

Spojrzałem na Lexie, która stała za swoją siostrą z wykręconymi dłońmi.

- Słyszałaś Lexie? Powinniśmy się tam wybrać.

Lexie pobladła, a potem zarumieniła się wściekle. Urocza. Spojrzała na mnie i zaczęła szarpać za rękę Abby.

- Chodźmy - syknęła.

- Mówię poważnie! - Abby nalegała.

- Mogę powiedzieć - powiedziałem, uśmiechając się bezradnie. - Ale myślę, że oglądanie ciebie jak trzęsiesz cyckami jest ostatnią rzeczą, którą ja i twoja siostra chcemy oglądać, bez urazy kochana.

- O mój Boże, ja tam nawet nie pracuję! Serio, ale pary świetnie się tam bawią, pomyśl o tym.

- Okej, a teraz do widzenia! - Lexie pomachała nerwowo w moją stronę, po czym zaciągnęła siostrę do domu.

Machnąłem do niej zza kierownicy.

Co do cholery...

Noc była surrealistyczna, ale ja i Lexie pokonaliśmy ich wszystkich. Zaśmiałem się, kiedy odjechałem od krawężnika. W pewien sposób jestem wdzięczny za to, że Abby nam przerwała. Nie wiem czy coś innego byłoby w stanie odciągnąć mnie od Lexie.

Gdy wróciłem do domu, wymieniłem wodę Laurencego i udałem się prosto do mojego biurka.

Sen może poczekać.

Mój najnowszy projekt by otwarty na ekranie komputera - The Surrogate. Dopóki nie Lexie, pisanie szło mi naprawdę dobrze. Nawet jeśli nigdy nie napisałem science-fiction (w rzeczywistości nienawidziłem tego gatunku, dopóki ta historia mnie nie trafiła), wiedziałem, że to może być moje największe dzieło.

Ale powieść mogła zaczekać.

Zminimalizowałem Worda, otworzyłem Firefoksa i wszedłem na lelo.com.

Musiałem zrobić jakieś zakupy.


_____________________________

  * nie wiedziałam jak na polski przetłumaczyć te przezwisko, i myślę, że Pan Mroźne Portki było najlepsze, jakkolwiek głupio to brzmi... 

 



Night OwlOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz