"AAAAGGGHHHHHMMMPP!!!" Luhan krzyknął kiedy dziwne urządzenie zaczęło wibrować w jego wnętrzu. Wiercił się na krześle, z nadzieją, że uda mu się zatrzymać wibrator lub uwolnić się. Jednak to sprawiło, że zabawka zaczęła uderzać prosto w jego prostate. To było za wiele. Nikt go nie dotykał od długiego czasu. Czuł się tak dobrze...To uczucie doprowadzało go do szczytu ale przez pierścień na jego długości, przyjemność nie nastąpiła. Z jego ust wyrwał się kolejny krzyk kiedy osiągnął swój pierwszy suchy orgazm. Teraz był jeszcze bardziej TUTAJ. Chciał więcej. Chciał aby Sehun wrócił już do domu. Jak długo chciał żeby Luhan tak został? W drodze do pracy, Sehun spokojnie włączył obraz z kamer w jego domu na telefonie. Jego samochód prawie od razu wypełniły jęki i krzyki Luhana. To było jak nigdy nie nudząca się melodia. Kiedy wreszcie zaparkował, chwycił telefon i zaczął obserwować chłopca. Minęło tylko 20 minut a on już był wykończony. Jego twarz była mokra od potu i łez. No cóż...zasłużył na to. Jednak mężczyzna nie chciał za bardzo zużyć młodszego więc wyciągnął mały pilot i zmniejszył wibracje. Z uśmiechem oglądał jak chłopiec od razu się zrelaksował. Potem wyłączył kamerę i udał się do pracy. Kiedy już miał wejść do swojego gabinetu, zatrzymał go dr. Kim. "Dzień dobry Sehun!" Przywitał się. "Ah witam doktorze!" "Jak pierwszy dzień Luhana?" Zapytał z uśmiechem. "Świetnie! Bardzo spodobał mu się mój dom!" Sehun odpowiedział. "Cieszę się. A mogę zapytać kto się nim zajmuje kiedy jesteś w pracy?" "Nikt. Jeśli będzie z kimś przez cały czas, nigdy nie nauczy się samodzielności a to pogorszy jego stan. Wczoraj pokazałem mu jak wszystko pracuje i przygotowałem jedzenie. Do tego mój dom jest doskonale zabezpieczony więc chłopiec jest bezpieczny." Mężczyzna skłamał z łatwością. "Woah, dobrze wszystko zaplanowałeś!" "Ja też. Luhan jest świetnym chłopcem." " Też tak uważam. Ale zgodnie regulaminem, będę musiał złożyć wam wizytę i sprawdzić czy wszystko w porządku." "Oh rozumiem. Może jutro?" Sehun zapytał "Brzmi świetnie! Do jutra Sehun!" Oboje się pożegnali i wrócili do pracy, a Sehun od czasu do czasu bawił się pilocikiem. Wibracje we wnętrzu Luhana były słabe. Chłopiec cieszył się, ponieważ nie wpływało to na jego ciało i mógł on wreszcie odpocząć. Jednak to trwało już ponad godzinę a on zaczynał się nudzić. Każdy bardziej gwałtowny ruch groził przewróceniem się krzesła, więc Luhan osunął się na miejscu i zrobił to co mógł. Czekał. Po chwili jednak usłyszał jak jego brzuch burczy. Nie zjadł nic porządnego od czasu hamburgera w barze. Umierał z głodu nie mając pojęcia o której Sehun wróci. Chłopiec zdecydował spróbować uwolnić się jeszcze raz. Szybko wiercił się w miejscu a wtedy Sehun włączył wibrator z powrotem na najwyższy poziom. Luhan krzyknął, czując jeszcze więcej bólu i przyjemności, miotając się szaleńczo
Szybkie ruchy spowodowały, że krzesło niemal natychmiast przewróciło się, a chłopiec uderzył głową o podłogę. Przeszywający ból przeleciał jego głowę, a łzy zebrały się do oczu. A wibrator w środku tylko pogarszał sprawę. Wydawało się, że wibracje zmieniają się z najmniejszych, poprzez średnie, do najwyższych i tak w kółko. To uczucie doprowadzało go do szaleństwa. Chłopiec nawet nie zauważył kiedy jego głowa zaczęła krwawić. Tego było za wiele. Wszystko dookoła Luhana stało się zamazane i stracił on przytomność. w przerwie, po wizytach kilku pacjentów, Sehun postanowił sprawdzić jego skarb. Natychmiast owładnęło go przerażenie kiedy zobaczył nieprzytomnego chłopca, wciąż przywiązanego do krzesła, w kałuży krwi. Szybko wyłączył zabawkę we wnętrzu chłopca i wybiegł z pokoju. Nie miał pojęcia jak długo Luhan leżał tam, w takim stanie.
"Doktorze Kim! Luhan zadzwonił do mnie i poprosił żebym przyjechał, bo się boi. Mógłbym skończyć pracę wcześniej?" Wysapał a Suho tylko pokiwał głową i powiedział aby ten jechał ostrożnie. Sehun nawet nie słuchał starszego i od razu pobiegł do samochodu, pędząc do domu. "Jeśli on jest martwy,, to tylko twoja wina. Ty mu to zorbiłeś a on nie mógł uciec. To twoja wina" Powtarzał sobie w myśle przez całą drogę aż w końcu dotarł do domy i ruszył do piwnicy.
Luhan obudził się po krótkiej chwili, zmieszany. "Gdzie jestem? Dlaczego jestem przywiązany do krzesła? " Przerażony nie miał pojęcia co się z nim stało. Nagle poczuł silny ból głowy i zaczął szlochać. Próbował zawołać Dr. Kim, mamusię, tatusia...nawet Krisa, ale coś w jego buzi nie pozwalało mu na to. To pewnie Kris znowu mu coś zrobił. Chłopiec zaczął płakać cichutko kiedy nagle drzwi się otworzyły.
Sehun odetchnął z ulgą, kiedy zobaczył, że chłopiec się obudził. Jednak kiedy zauważył łzy na twarzy chłopca, natychmiast do niego podbiegł i podniósł go w ramiona, zaraz po tym jak go rozwiązał. "Już w porządku skarbie. Tatuś już tu jest. Dostałeś już lekcje..Nie ukaże cię więcej jak tak." Wyszeptał, ciasno przytulając młodszego. Luhan tylko spojrzał na mężczyznę ze strachem w oczach. Kim był ten facet? Dlaczego nazywał go swoim skarbem? Dlaczego nazywał samego siebie tatusiem? "Nie walcz ze mną dobrze? Zjemy coś razem" Luhan przytaknął, słysząc jak jego brzuch głośno domaga się jedzenia. Potem Sehun wyciągnął z ust młodszego małą czerwoną piłkę. "K-kim jesteś?" Luhan Zapytał wystraszony. "Nie udawaj Luhan. Mówiłem ci, że to nie zadziała. A teraz pozwól mi sprawdzić twoje rany. "Udawać? O czym ty mówisz? Gdzie mnie zabierasz?" Chłopiec prawie krzyknął kiedy "nieznajomy" zaczął go nieść na górę. "LUHAN! Ile razy mam ci to powtarzać, przestań udawać niewinnego." Sehun powiedział wściekle i położył chłopca na swoim łóżku. Luhan zauważył, że mężczyzna jest na niego zły, ale nie miał pojęcia dlaczego więc łzy znowu zaczęły cieknąć po jego twarzy" "P-proszę nie krzycz na mnie! Ja nie udaję..Proszę nie krzywdź mnie!" Wyszlochał a Sehun spojrzał na niego zdziwiony. Te łzy...były szczere. To nie był te same, kłamliwe łzy jakie widział w szpitalu. Chłopiec na prawdę płakał. Ten szybko pobiegł do łazienki po apteczkę i wrócił do młodszego. "Shh Luhan..Uspokój się, nie skrzywdzę cie" Sehun powiedział spokojnie i opatrzył ranę chłopca. Na szczęście nie była głęboka. Jednak mogła doprowadzić do zmian w części mózgu chłopca. Jego osobowość się zmieniła. To było..jego alter ego. Chłopiec kłamał przez większość swojego życia, i teraz...sam uwierzył w te kłamstwa. "Luhan, jaka jest ostatnia rzecz jaką pamiętasz?" "J-ja...znalazłem nóż Krisa i poszedłem do jego pokoju..Było tam bardzo ciemno. To wszystko...Możesz mi już powiedzieć gdzie jestem? I dlaczego nie ma tu mamy taty? Gdzie jestem?" Wyszeptał i rozejrzał się dookoła desperacko. Sehun zrozumiał, że to jego szansa. Luhan zachowywał się jak dziecko. Można go jeszcze lepiej zmanipulować i nauczyć bycia dzieckiem. Sehun uśmiechnął się sam do siebie.
"To długa historia, kochanie. Ale teraz to ja się tobą opiekuje." Powiedział, a ciarki przeszły przez plecy młodszego. Co się tutaj dzieję?!
CZYTASZ
Call me Daddy - tłumaczenie
RomanceWiele osób mówi, że kiedy zadajesz się z szalonymi ludźmi, sam stajesz się jednym z nich. Można tak powiedzieć o WIELU psychiatrach. Dzień w dzień pomagają innym uporać się z problemami ale..kto pomaga im? Odpowiedź jest prosta. Nikt. Tłumią swoje e...