Odwróciłem się i prawie odskoczyłem od blondynki z różowymi pasemkami. Spojrzała na mnie zdzwiona.
- Wszystko w porządku Zayney? - spytała.
- Lilya? - zamrugałem kilka razy. Moja dziewczyna z liceum. Zerwałem z nią gdy zacząłem czuć coś do Nialla.
- No tak. Twoja dziewczyna. Od roku - powiedziała - Ćpałeś coś? - dotknęła mojego policzka. Potrząsnąłem głową i rozejrzałem się.
Zobaczyłem Louisa zmierzającego w naszą stronę. Lilya ucałowała go też w policzek. Chyba jako jej chłopak powinienem być zazdrosny, ale przecież zerwałem z nią ponad dziewięć lat temu.
- Gotowi na nowy rok szkolny? Bo ja nie - powiedział Lou śmiejąc się - Uwielbiam to, że się nas boją - parsknął śmiechem gdy jakiś pierwszak uciek z piskiem gdy Tommo tupnął nogą. Gdy miałem siedemnaście lat, to to rzeczywiście mnie bawiło ale teraz.. Jestem dwudziestosiedmiolatkiem uwięzionym w ciele siedemnastolatka. Wspaniale - Wszystko z tobą okay, Zayn? - spojrzał na mnie uważnie.
- Też uważam, że dziwnie wygląda - odezwała się Lilya - Może powinieneś go odwieźć..
- Jest okay - powiedziałem - Na serio. Co mamy pierwsze. Jestem z Wami w klasie, co nie?
- Od roku - zaśmiał się Lou - Na pewno wszystko w porządku? Chyba dobrze zaszalałeś na wczorajszej imprezie na koniec wakacji - poklepał mnie po ramieniu. Kiwnąłem niemrawo głową. Poszliśmy do klasy od matematyki. Usiadłem w ostatniej ławce z Louisem, a Lilya usiadła w tej przed nami - Zaczynać rok od matematyki. Okrucieństwo - wymamrotał Tomlinson wpatrując się w tablicę.
Gdy rozbrzmiał dzwonek, do sali weszła nauczycielka. Była to Carla Collins, kobieta góra trzydzieści lat. Pamiętam, że ją lubiłem, bo radziłem sobie z matmą.
Po wszystkich lekcjach które okazały się banalne, nie tylko dlatego, że przeważnie były to lekcje przygotowujące, ale umiałem też to wszystko. Cieszyłem się, że nawet po dziesięciu latach co nieco pamiętam z liceum. Siedziałem na motorze przed budynkiem szkoły, paląc papierosa i patrząc na opuszczających szkołe uczniów. Niall nienawidził jak paliłem więc robiłem to kryjąc się przed nim, ale teraz, nie muszę się chować z fajkiem.
Zobaczyłem, że mój blondynek wychodzi ze szkoły. Podjechałem do niego kawałek.
- Hej - odezwałem się a on spojrzał na mnie i od razu się odsunął - Nie, czekaj, chciałem przeprosić - wciąż patrzył na mnie podejrzliwie - To był głupi żart, nie chciałem cię przestraszyć..
- Nie przestraszyłeś - mruknął. Uśmiechnąłem się pod nosem. Niby taki chojrak, zawsze wypierał się tego, że czegoś się boi.
- Jestem Zayn - uśmiechnąłem się do niego lekko.
- Niall.
- Podwieźć cię? - spytałem przesuwając się na motorze robiąc miejsce z tyłu. Spojrzał niepewnie na mój motor i potrząsnął głową.
- Dzięki. Moja mama po mnie przyjedzie - odparł gniotąc w dłoni pasek od plecaka. Wiedziałem, że kłamał, nie trudno było to po nim poznać.
- Nie przyjedzie - prychnąłem - Nie okłamuj mnie. Wsiadaj.
- Przyjedzie! - powiedział od razu - Za chwilę powinna tu być.
- Dobrze. Poczekam więc z tobą - usiadłem wygodnie.
Wiem, że zachowuję się jak natręt. Po prostu trudno przyjąć mi do wiadomości, że on mnie nie pamięta. Trudno jest mi powstrzymać się przed przytuleniem go mocno do siebie czy pocałowaniem.
Niall westchnął cicho i powoli usiadł na motor. Uśmiechnąłem się pod nosem zadowolony.
- Trzymaj się mocno - powiedziałem zerkając na blondyna przez ramię. Automatycznie owinął ramiona wokół mojego brzucha a mi zrobiło się cieplej na sercu. Odpaliłem motor i już miałem odjeżdżać gdy przerwał mi jego zdziwiony głos.
- Wiesz gdzie jechać?
Otworzyłem szeroko oczy. To dopiero byłoby dziwne gdybym tak sobie bez żadnych wskazówek odwiózł go pod dom. Przecież teoretycznie dopiero się poznaliśmy.
- Um, nie. Ja.. eee.. chciałem wyjechać przed bramę - powiedziałem powoli pierwsze co mi przyszło do głowy. Podał mi ulicę i numer domu który dobrze znałem.
Ruszyłem spod szkoły i poczułem ciepłe ciało Nialla przylegające do moich pleców. To chyba najlepsza rzecz na świecie czuć go tak blisko przy sobie. Niestety, szybko dotarliśmy na miejsce. Zszedł z motoru i spojrzal na mnie przystając niedaleko.
- Dzięki, um, Zayn - zagryzł dolną wargę a mi zrobiło się gorąco. Wyglądał tak niesamowicie gdy to robił, jednocześnie niewinnie i seksownie. Miałem ochote wycałować jego usta. Z trudem powstrzymałem się przed zrobieniem tego ale złapałem się na gapieniu na jego idealne usta - Pa - pomachał mi niepewnie. Odmachałem mu i czekałem aż wejdzie do domu.
Mam szanse rozkochania go znów w sobie. Naprawienia błędów przez które w 2015 roku się kłócimy. Mogę zacząć wszystko od nowa.
CZYTASZ
All Over Again [Ziall] ✔
FanfictionCzy gdybyś cofnął się w czasie, popełniłbyś te same błędy czy zrobił wszystko od nowa?