Wpatrywałem się w Nialla który prowadził konwersacje z Harmony na temat tego dlaczego niebo jest niebieskie. Siedzieliśmy właśnie przy stole i jedliśmy obiad.
Mój piękny mąż.
Kochałem gdy się śmiał, uśmiechał.. jego oczy tak pięknie wtedy błyszczały.
- A ty tatusiu? - Harmony spojrzała na mnie wyczekująco.
- Co ja kwiatuszku? - spytałem kierując swoją uwagę z Nialla na córeczkę.
- Jak uważasz, czemu niebo jest niebieskie? - powiedział za Mony, Niall.
- To proste - odparłem krojąc kotleta dla Harmony by zaraz postawić talerz przed nią - Niebo jest niebieskie by pasowało do pięknych oczy taty - powiedziałem spoglądając na mojego męża który się zarumienił.
- Ale niebo było zanim tatuś się urodził - Harmony zmarszczyła nosek za który delikatnie ją złapałem.
- Nie prawda - cmoknąłem ją w czoło i usiadłem na swoim miejscu.
- Ale tak! - zawołała Mony.
- Ale nie!
- Ale tak!
- Ale jedzcie, bo wystygnie - przerwał nam Niall.
"Nie" powiedziałem bezgłośnie do Harmony i przystąpiłem do jedzenia.
- Jesteś taki dziecinny - powiedział Niall gdy wyjmowaliśmy po obiedzie naczynia ze zmywarki. Zerknąłem na niego. Te same oczy, roztrzepane włosy których nawet nie starał się układać, tylko zmężniał. Wiem, że ćwiczył, zdarzało nam się chodzić na siłownie. Wciąż był tym pięknym szesnastolatkiem w którym się zakochałem.
- Nie można całe życie być poważnym - odparłem posyłając mu uśmiech. Zerknął na mnie i potrząsnął głową uśmiechając się lekko - Wiesz, że cię kocham? - podszedłem do niego i położyłem dłonie na jego biodrach.
- Mówisz mi to co rusz od wczoraj - złapał moją twarz w dłonie i delikatnie mnie pocałował - Więc tak, wiem. Ja ciebie też.
- Żałujesz, że ze mną jesteś? - spytałem opierając czoło o to jego. Spojrzał mi w oczy i pokręcił głową.
- Zdarza ci się być dupkiem, dość często ale to nie zmienia faktu, że kocham cię od szesnastego roku życia. I prawdopodobnie nigdy się to nie zmieni - przytulił mnie mocno.
- Zmienię się. Nie chcę byś ode mnie odszedł. Nie zniosę widoku ciebie z walizkami. Pęko mi serce gdy chciałeś zabrać Harmony - wpatrywałem się w jego buzię gdy śledził wzrokiem i palcem moje obojczyki. Przycisnąłem kciuk do jego kości biodrowej gdzie wiem, że ma tatuaż z moim imieniem.
- Twoją córkę? - spytał wpatrując się w tatuaże na moich obojczykach.
- Ona jest naszą córką - powiedziałem łapiąc go za podbródek i zmuszając do spojrzenia mi w oczy - To co wtedy powiedziałem, nie jest prawdą. Harmony jest naszą córką. Twoją i moją.
Zagryzł dolną wargę a ja uśmiechnąłem się delikatnie i pocałowalem go w czoło.
- Chodź - złapałem go za rękę.
- Zayn, nie skończyliśmy..
- Naczynia nie zając, nie uciekną - pocałowałem go krótko zanim pociągnąłem go do garażu. Postawiłem go przed motorem i stanąłem za jego plecami.
- No twój motor i co z tego? - położyłem dłonie na jego biodrach i ucałowałem go w kark.
- Pamiętasz co na nim robiliśmy? - spytałem wsuwając dłonie pod jego koszulkę i układając je na jego brzuchu.
- Jeździliśmy, całowaliśmy się i.. - słyszałem jak wciąga powietrze.
- I pieprzyliśmy - zassałem delikatnie skórę na jego szyi - Pamiętasz? Pojechaliśmy na parking i..
- Zayn - sapnął cicho. Zaczepiłem dłonie o krawędź jego jeansów - Harmony..
- Harmony ogląda bajki. Nie oderwałaby wzroku od telewizora nawet gdyby obok niej wybuchła bomba - wymruczałem mu do ucha.
- Czy myślisz, że po tym wszystkim..
- Będziesz się ze mną kochał? Tak, myślę, że tak. Jesteś już twardy - zsunąłem dłoń na wybrzuszenie w jego spodniach. Wydał z siebie cichy jęk a ja zaprowadziłem go do sypialni.
CZYTASZ
All Over Again [Ziall] ✔
FanfictionCzy gdybyś cofnął się w czasie, popełniłbyś te same błędy czy zrobił wszystko od nowa?