Natalia:
Następnego poranka obudziłam się jakby nigdy nic, wstałam z łóżka poszłam wziąć orzeźwiającą kąpiel, ubrałam się, zaczesałam włosy do tyłu, nałożyłam maskarę i poszłam do kuchni zrobić śniadanie. Gdy już skończyłam zawołałam Kasie, aby zeszła na dół, o dziwo była już ubrana i ogarnięta ( rzadko się zdarzało, żeby Kasia o tej godzinie była już na nogach, zazwyczaj musiałam wyciągać ją siłą z łóżka) więc ze zdziwieniem zapytałam:- jak to możliwe, że już wstałaś?
Zaczęła się śmiać i po chwili powiedziała:
-Poczułam zapach naleśników i nutelli.
- masz dobry węch- oznajmiłam zaczynając chichotać.Chwilę później zasiadłyśmy do stołu i wcinałyśmy, aż nie zaczęły nas boleć brzuchy. Wzięłyśmy ze sobą brudne naczynia i odeszłyśmy od stołu. Opłukałyśmy je i wsadziłyśmy do zmywarki. Po czym poszłyśmy do salonu usiąść na kanapie.
Kasia:
Siadając na kanapę, wpadłam na super pomysł, na który zaraz namówiłam Natalie.
- Natalia i tak nie mamy co robić to może weźmiemy laptopa i obejrzymy jakiś film?
- tak świetny pomysł! To może obejrzyjmy " Ósmoklasiści nie płaczą"?
- okej, to pójdę tylko na górę po laptopa i mój telefon. Zaraz wrócę.Szybko pobiegłam na górę, wbiegłam do pokoju, zabrałam laptopa i telefon i po chwili znów znajdowałam się w salonie. Uruchomiłam urządzenie i włączyłam film. Oczywiście nie obeszło się bez poronienia łez, lecz nie tylko ja miałam całe czerwone oczy od płaczu. Po zakończeniu tego filmu, obejrzałyśmy kolejny i kolejny i tak właśnie upłyną nam cały dzień, na siedzeniu na dupie i oglądaniu filmów, które zmuszały nas do płaczu. Oglądając film nawet nie zwróciłam uwagi na to, że miałam nie odebranego sms. Odblokowałam telefon a tam wiadomość:
Od Leo: dzień dobry, co powiesz na jutrzejszy wypad ze mną, Chrlsem i Natalią na plażę?
Po chwili przemówiłam do Natii:
- ej mamy jutro jakieś plany?
- nie a czemu pytasz?
- bo Leo pyta czy nie poszlibyśmy z nim i Charlsem na plażę.
- powiedz mu, że się zgadzamy!
- szczerze nie mam ochoty nigdzie wychodzić.
- no proszę, zrób to dla mnie- powiedziała prawie ze łzami w oczach.Nie mogłam jej odmówić, bo byłaby załamana, więc wzięłam telefon do ręki i napisałam:
Do Leo: okej, o której?
Nie musiałam długo czekać za odpowiedzią.
Od Leo: przyjdziemy po was około 17, to do zobaczenia jutro śliczna :*Widząc co napisał nie chciało już mi się z nim dalej konwersować. Odłożyłam telefon i dalej z Natalią oglądałam film. Po godzinie w końcu odłożyłyśmy laptopa i ruszyłyśmy w stronę pokoi, byłyśmy bardzo zmęczone od całodziennego płaczu, więc poszłyśmy się umyć i ułożyć do snu.