Kasia:
Idąc w stronę mojego domu panowała niezręczna cisza, którą od razu postanowiłam przerwać zadając chłopakowi pytanie:
- Leo, dlaczego gdy piszesz do mnie sms używasz sformułowania piękna?
Popatrzył na mnie lekko zdziwiony, po czym odpowiedział:
- Bo gdybym napisał inaczej, skłamałbym.
Popatrzyłam na niego i od razu odwróciłam wzrok w drugą stronę, ponieważ moje poliki zrobiły się bardziej czerwone niż buraki. Po chwili uspokojenia, spojrzałam przed siebie i równym tempem dążyłam do domu, nagle poczułam dotknięcie w lewą rękę, popatrzyłam w dół i zauważyłam jak Leo splata nasze ręce, o mało co nie zadrżałam. Popatrzyłam na niego i po chwili znów byłam cała czerwona lecz tym razem nie schowałam głowy, aby się ukryć. Z odwagą patrzyłam na niego, a on na mnie. Dziwne uczucie. Nie wiedziałam co mam robić, więc zdałam się na Leo. Spokojnie nie doszło do niczego więcej, niż trzymanie za ręce. Gdy byliśmy już nie opodal domu, zauważyliśmy stojących przed domem Natalie i Charliego. Nie chcieliśmy im przeszkadzać więc schowaliśmy się za pobliskim samochodem i nie ukrywając podglądaliśmy co robią. Muszę przyznać, że pasowali do siebie, świetnie razem wyglądali. Po jakiś 5 minutach pożegnania Natalia w końcu ruszyła w stronę wejścia do domu, więc stwierdziłam, że na mnie też już pora. Powiedziałam Leo, że muszę już iść i po chwili znalazłam się na środku ulicy. Chciałam iść dalej lecz poczułam niesamowity ból i chwilę później nic już nie pamiętałam.
Następnego ranka obudziłam się w zupełnie innym miejscu niż mój dom, nie wiedziałam co się dzieję. Rozglądając się po sali zauważyłam Leo trzymającego mnie za rękę i śpiącego na krześle. W końcu domyśliłam się, że znajduję się w szpitalu, lecz nadal nie wiedziałam z jakiego powodu się tam znalazłam. Nie długo po moim przebudzeniu, ocknął się Leo i opowiedział mi o zaistniałej sytuacji. Z jego opowiadań wynikało, że gdy przechodziłam przez ulicę, potrąciło mnie rozpędzone auto. Byłam zdziwiona dlaczego przeżyłam skoro auto było bardzo rozpędzone, a ja zaliczyłam bardzo nie szczęśliwy upadek, mimo tego byłam szczęśliwa, że nic mi nie jest i że dobrze funkcjonuje. Powiedziałam Leo aby poszedł odpocząć, bo w końcu spędził przy mnie całą noc, lecz on uparcie zaprzeczał. Nie wiedziałam co mam zrobić, więc przyciągnęłam chłopaka do siebie aby go uściskać i podziękować za to, że mnie nie zostawił samej, chłopak odwzajemnił mój uścisk i znów usiadł na krześle. Po chwili na salę wszedł lekarz wypytując mnie o wszystko. Szczerze nie wiedziałam co mówić, bo przecież nawet nie pamiętałam jak to się stało, że nie zauważyłam żadnego samochodu. Lecz na każde zadane pytanie, próbowałam znaleść odpowiednią odpowiedź. Po przesłuchaniu, stwierdził, że mogę wracać do domu, lecz tym razem mam uważać. Ucieszona podniosłam się i poszłam się ubrać i przygotować to odjazdu. Podróż do domu trwała w zupełnej ciszy, nikt się nie odezwał ani słowem. Dopiero gdy byliśmy już niedaleko domu Leo odgarnął moje włosy i szepnął do ucha:- nie martw się, już jest dobrze.
Nie wiem jak wyczuł moją niepewność, ale nie zastanawiając się długo nad tym, popatrzyłam na niego i szeroko się uśmiechnęłam, na co chłopak mrugnął do mnie i odwzajemnił uśmiech. Byłam mu bardzo ale to bardzo wdzięczna, że był ze mną przez ten czas w szpitalu i chciałam mu to jakoś wynagrodzić ale nie miałam pojęcia jak.
Gdy dotarliśmy do domu pomógł mi wziąć moje rzeczy i zaprowadził mnie aż do mojego pokoju. Po chwili powiedziałam:- dziękuję, że to wszystko dla mnie robisz, chciałabym Ci się jakoś odwdzięczyć, ale niestety nie mam pomysłu jak.
- nie musisz mi dziękować, zrobiłem to co musiałem zrobić.Oczywiście po tych słowach znów się zarumieniłam i odwróciłam aby nie widział koloru moich polików. Lecz gdy usłyszałam cichy śmiech, odwróciłam się i patrzyłam mu prosto w oczy, co do mnie nie podobne, bo na ogół jestem raczej wstydliwą osobą. Przynajmniej tak mi się wydawało.