Uwaga! Pisany na telefonie = masa błędów 😢
- Więc moja droga przyjaciółko - zaczął Tayler, spoglądając w stronę blondwłosej dziewczyny z podniesionymi brwiami - jak to rozegramy?
- Nie mam pojęcia - przyznała szczerze, zacierając ręce i spoglądając w stronę wtulonych w siebie nawzajem Mel i Dylana - ale musi to być coś mocnego, naprawdę epickiego, żeby zapamiętali to...
- Nad czym tak myślicie? - obydwoje podskoczyli, gdy niespodziewanie za ich plecami rozległ się głos Mai. Szybko obrócili się przodem do dziewczyny, próbuje zasłonić swoimi ciałami widok zza ich pleców - wszystko w porządku?
- Em... Tak jasne - lekko spanikiwany Tay zaczął się tłumaczyć. Niektórzy ludzie w sterujących sytuacjach zaczynają się jąkać, inni zaś dostają słowotoku, a tebt chłopak zdecydowanie należy do tej drugiej grupy - w jak najlepszym, jest przecudownie. Chodźmy bo zaraz śniadanie, ale jestem głodny, a wy?- mówiąc to chwycił ja za ramiona, szybko obrócił i popchnął w stronę domu.
- Ej... Co Ty robisz, czekaj ty oszołomie - krzyczała, próbując wyrwać się z jego uścisku - zostaw mnie! - warknęła głośno, wykręcając się z uścisku jego dłoni, wypuściła głośno powietrze, próbując się uspokoić, by po chwili dodać przesłodzonym głosem - najpierw chcę znaleźć Dylana, widziałeś go? - zapytała przejeżdżając dłonią po torsie chłopaka.
Beth westchnęła rozdrażniona, doskonale wiedząc, że przez ten ruch ze strony brunetki Tay na pewno zaraz się wygada i zrujnuje ich - nie dokońca opracowany - plan.- No...tak właściwie, to... - wyjąkał, nerwowo zerkając na Beth - A wiesz, ja mam ochotę na ciepłą herbatkę! - wykrzyknął próbując po raz kolejny zaciągnąć Maie do domu - Tak! To jest to, Beth chodź z nami! Napijmy się herbatki! No wiecie, poplotkujemy, pochichotamy, a może paznokcie pomalujemy?! - mówił coraz bardziej spanikowanym głosem.
- Boże, Tay! - zza ich pleców odezwał się zachrypnięty głos Woods'a - skończ tyle paplać, proszę!
- O! Dylan właśnie ciebie szu... - dziewczyna przerwała raptownie, gdy wydostając się zza sylwetki przyjaciela ujrzała drobną brunetkę wtuloną w ciało chłopaka - kałam... Co ty właściwie do cholery wyprawiasz?! Z nią?
- A nie widzisz? - odpowiedział, zasłaniając ramieniem oczy - śpimy.
- Ale...przecież masz miejsce w namiocie! Nie możesz tak...
- Nie mogę? - prychnął patrząc na Maie ze złością - Skoro ja nie mogę, to dlaczego ona by mogła? - warknął wściekle.
- Dylan - usłyszał cichy głos Mel, która podniosła się i siadając oparła plecy o pień drzewa - skończ, to nie ma sensu.
- O patrzcie! W końcu dobrze mówi! - Maia uśmiechnęła się fałszywie - słyszysz to nie ma sensu, skończ poświęcać się dla jakieś przybłędy, prędzej czy później ona i tak zniknie...
- Co się z tobą do cholery dzieje ostatnio? W ogóle cię nie poznaje, nie pamiętasz czasów, kiedy to my byliśmy takimi, jak to ujęłaś, PRZYBŁĘDAMI?!
- Maia daj spokój - poprosił Tay, widząc jak przyjaciólka czerwienieje ze złości.
- A ty myślisz, że się nie zmieniłeś odkąd ona tu jest? - dziewczyna wywróciła oczami, a następnie posłała Melanie tak wrogie spojrzenie, że ta aż skuliła się, przyciągając kolana do klatki piersiowej - daj znać jak już przejrzysz na oczy!
- Przepraszam cię za nią Mels - powiedział Dylan przecierając twarz dłońmi - ja na prawdę nie mam pojęcia co się z nią dzieje.
- Jest zazdrosna - wyśpiewał pod nosem Tayler, za co oberwał w ramie od Beth.
- Dylan, dobrze wiesz, że Tay ma rację. - wtrąciła się Beth, na co Mel westchnęła ciężko - jest twoją przyjaciółką od zawsze i po prostu czuje się zagrożona, tak samo było ze mną na początku.
CZYTASZ
Awake || Dylan O'Brien
FanfictionHistoria siedemnastoletniej Melanie, która po wybudzeniu się ze śpiączki ma zanik pamięci. Nie wie kim jest, ani gdzie się znajduje. W dodatku podczas jej trzymiesięcznej śpiączki na całym świecie rozprzestrzeniła się epidemia tajemniczego wirusa. ...