7

42 5 0
                                    

Calum złapał mnie mocno za nadgrastek i wciągnął siłą do tej burdelowni. Na samym wejściu stała lada, za którą siedziała blondynka. Z twarzy wyglądała na miłą i sympatyczną. Chłopak zwrócił się do recepcjonistki i się spytał czy jego ojciec jest już w swoim gabinecie. Alice - bo tak miała na imię - powiedziała, że jeszcze nie wrócił ze spotkania. Calum szepnął ciche dziękuję i skinieniem głowy powiedział, że mam iść za nim. Zrobiłam tak jak kazał, rozglądając się po "hotelu".

Muszę znaleźć jakąś drogę do ucieczki.

Korytarze były pomalowane na ciemny granat z dodatkiem czerwonych elementów. Nie wiedziałam czy to jakiś tani motel czy miejsce spotkań na godzinę.

Raczej to drugie.

- Co ty ze mną chcesz zrobić? - zapytałam, idąc po korytarzach.
- Muszę wygrać zakład, mówiłem ci już. - powiedział z irytacją w głosie.
- Ale jaki kurwa zakład? - krzyknęłam.
- Zamknij się! - wrzasnął na mnie, aż odskoczyłam. - A teraz oddaj mi swój telefon komórkowy i wszystkie dokumenty oraz rzeczy, które masz przy sobie rozumiesz? - uświadomił mi, że będę odcięta od świata.
- Ale po co ci to? - zapytałam.
- Nie pytaj za dużo, tylko zrób to co mówię. - oddałam mu moją torbę, ale swój telefon miałam schowany w tylnych kieszeniach moich spodni.
- To wszystko co mam. - skłamałam.
- Idź do tego pokoju. - wskazał dłonią na pokój po prawej.

Pokój był urządzony w stylu nowoczesnym. Dominowała biel z dodatkami szarych elementów. Białe meble oraz ciemno szare łóżko. Obok łóżka stały szafki nocne po obu stronach, a na jednej z nich stała lampka i jakaś mała paczuszka. Domyślam się co może w niej być.

Uchyliłam szybko drzwi, aby zobaczyć czy Calum się zbliża. Nikt nie szedł w stronę pokoju, więc szybko wyjęłam telefon i napisałam do Sally gdzie jestem i, że ma mi pomoc się stąd wydostać. Niestety przed naciśnięciem guzika 'wyślij' telefon mi padł, bo miałam 1% baterii.

Zajebiscie, kurwa !

Usłyszałam otwieranie się drzwi. Szybko schowałam telefon do kieszeni, ale niestety Calum to zauważył i podszedł do mnie ze zdenerwowaniem.

- Co to ma być?! - głośno krzyknął, biorąc mój telefon w ręce. - Miałaś mi wszystko oddać.
- Ale ja.. - głos mi się załamał. - zapomniałam o tym, że mam go w kieszeni i teraz on zawibrował to się zorientowałam, ze jeszcze go nie wyjęłam. - tłumaczyłam z przerażeniem na twarzy.
- Dobra wybacze ci to, ale żeby mi to był ostatni raz okej? - nagle zrobił się miły i czuły.

Spierdalaj.

-O co chodzi z tym zakładem? - zapytałam ponownie.
- Ja z Davidem mam zakład. - odpowiedział.
- A może jaśniej?
- A może grzeczniej?
- No dobra. - wywróciłam oczami. - O jaki zakład cały czas ci chodzi? - zapytałam ponownie.
- Lepiej, żebyś nie wiedziała.
- W takim razie ja wychodzę stąd. - obeszłam Caluma i załapałam za klamkę. Niestety drzwi były zamknięte.
Poczułam dłonie chłopaka na mojej talii. Zaczął mnie namiętnie całować po szyi.

Mam plan, żeby go udupić i uciec stąd.

Odwróciłam się do niego i również zaczęłam go namiętnie całować. Nasz pocałunek trwał chwilkę, a później obwiązałam się nogami wokół jego pasa. On położył mnie delikatnie na łóżku wpychając nachalnie swój język do mojej jamy ustnej.

O to mi chodziło.

Bez zastanowienia ugryzłam go w język jak najmocniej mogłam. Poczułam jego krew. Szybko wyjęłam klucz z jego kieszeni i otworzyłam drzwi.

Calum zwijał się z bólu. Nie mógł nic powiedzieć ponieważ siła z jaką go ugryzłam była ogromna.
Otwierając drzwi przypomniałam sobie, że on ma jeszcze mój telefon w kieszeni. Wykorzystując to, że leżał na podłodze, zwijając się z bólu, wyjęłam swój telefon i wyszłam z pokoju, zakluczając go, żeby ten debil nie wyszedł tak szybko. Pamietałam gdzie ten skurwiel szedł z moją torbą. Podąrzyłam w tamtą stronę, słysząc jak Calum szarpie o klamkę pokoju. Biorąc torbę wyszłam szybko z pomieszczeniu, w którym się znajdowała.

Wiedziałam, że jestem madrzejsza od tego chuja.

Uciekłam szybko z tego chorego miejsca, podążając do przystanku autobusowego.

Sprawdzając rozkład jazdy, poczułam jak ktoś łapie mnie za nadgrastek. Odwróciłam się i ujrzałam Caluma.

- Myslałaś, że uciekniesz? - zapytał, podnosząc brwi do góry.

Kurwa

************

No to się porobiło.

Do zobaczenia w kolejnym rozdziale. Pa ;*

See youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz