-Kochanie, obudź się... –otworzyłam oczy i zobaczyłam przed sobą zaspanego jeszcze Dylana.
Wyglądał tak niewinnie i uroczo. Jego oczy były jeszcze podpuchnięte a głos ochrypnięty. Przeciągnęłam się przez całe łóżko jak kot a chłopak zaśmiał się pod nosem. Spojrzałam na zegarek. 7;50, byłam zdziwiona ze tak szybko sie obudziłam. Wyjątkowo szybko w pierwszy dzień wakacji. Normalnie cieszyłbym się z tego jak każdy normalny nastolatek gdybym nie musiała wstać i zacząć sie pakować. Dzisiaj w nocy miałam juz wylecieć. Dylan wiedział o tym doskonale. Nie odchodził ode mnie na krok.
-Aubrey... –chłopak stanął za mną i obrócił przyciągając mnie tym samym do siebie. Denerwował się. Czułam to. Jego ręce trzęsły się a ciało drżało. Również jego serce biło nierównomiernie.
-Pocałuj mnie.Owinęłam swoje ręce na jego szyi i przyciągnęłam twarz do swojej tym samym łącząc nasze wargi. Przygryzałam jego dolną wargę tak jak. Był smutny. Jego ciemnobrązowe oczy wyglądały jakby straciły swój piękny głęboki urok. Wtuliłam się w jego tors i mocno owinęłam go w pasie. Chciałam zapamiętać tę chwilę. Chciałam móc zapamiętać każdy szczegół tego ostatniego dnia.
Zeszłam z Dylanem na dół do kuchni zrobić sobie coś do jedzenia. Mój tata wstał dziś wyjątkowo późno.
-Dzień Dobry Ojcze... -zaśmiałam się widząc go zaspanego, ziewającego i drapiącego się z tylu głowy.Podszedł do lodówki i wyciągnął z niej mleko i sok. Następnie wyjął z szafki miskę i płatki. Usiadł obok nas nie odzywając się i nie zwracając na nas uwagi. Dylan na początku strzelił mi pytające spojrzenie.
-Aubrey prosze cie tylko żebyś się dzisiaj nigdzie nie oddalała -odezwał sie tata kiedy wstałam od stołu i zmierzałam w stronę schodów. -Pakuj się, dobrze. -Kiwnęłam głową nie odpowiadając. Dylan zauważył wymalowany smutek na mojej twarzy i wstał by szybko pójść ze mną do pokoju.
Stanęłam przy biurku i zwijałam wszystkie kable zostawiając tylko ładowarkę do telefonu. Podłączyłam go by w czasie lotu mieć całe 100% baterii.
O'Brien składał moje porozrzucane ciuchy w walizce. W powietrzu unosiło się jakieś napięcie między nami. Nie wiem co to oznaczało, ale na pewno nic dobrego.Usiadłam obok chłopaka na podłodze pakując do kartonów resztę rzeczy. Co chwile zerkałam na niego a on w skupieniu pomagał mi się pakować. Nie reagował na mój dotyk ani nawet na to co do niego mówiłam.
-Dylan...proszę -zaczęłam i złapałam go za dłonie przyciągając go bliżej siebie tym samym zmuszając go by na mnie spojrzał. -O co chodzi? Porozmawiajmy.
-Chyba już nie ma o czym. -uniosłam brwi i poczułam się jakby ktoś mnie właśnie spoliczkował. Puściłam jego dłonie i odsunęłam sie od niego siadając tym samym na podłodze na środku pokoju. Co jest z nim?
-Nie chce się z tobą p-pokłócić ostatniego dnia! -unosiłam głos który łamał mi się od napływających łez do moich oczu. Czułam że zaraz mnie coś rozsadzi. Dylan wciąż nie reagował. Złapałam za telefon i wyszłam z pokoju chowający się do pokoju gościnnego na końcu korytarza.
-Cody!? Proszę nie daje rady! -szlochałam do słuchawki. -Wszystko się pieprzy!
-Aubrey, kochanie, to kilka godzin. On już wariuje. Ty zresztą też... -gdyby teraz siedział obok mnie rzuciłabym mu cegłą w twarz. Wszystko dotarło do mnie dopiero dzisiaj. Londyn, szkoła, Dylan.
Rozmawiałam jeszcze przez dobrą chwile z Codym. Obiecał mi że wszystko bedzie dobrze i spotkamy sie na lotnisku. Pożegnałam się z nim i wróciłam do pokoju. Nie zdziwiłam się że Dylana nie było w pokoju. Zostawił mnie. Zostawił mnie samą.Podeszłam do walizki przy której siedział i dokończyłam składanie moich ubrań. Nie było go przy mnie a ja wciąż czułam jego obecność. To tylko moje serce. One wciąż go czuje. Wciąż pragnie jego obecności, dotyku, zapachu, głosu.
Zbliżał sie wieczór. Charlie pomógł znieść moje walizki i pudła do samochodu. Rozmawiałam z nim międzyczasie. Wciąż mi powtarzał jak będzie super i jak szybko się tak zaaklimatyzuje. Nie chciałam tego słuchać. Nie chciałam się klimatyzować. Chciałam zostać. Mam 18 lat. Mogę robić co chce, ale zarówno nie chce tego. Chce być przy tacie. Tylko jego mam i tylko on jest mi tak blisko jak nikt inny.
-A więc to koniec... -odezwał się ojciec gdy siedzieliśmy w samochodzie. Kiwnęłam głową.Jeszcze chwilę patrzyłam na nasz dom. Wyobrażałam sobie czarny samochód Dylana stojący na podjeździe. Wyobraziłam jak wspina się po drzewie by wejść na mój balkon tak jak to zrobił raz w życiu.
Gdy ojciec przekręcił kluczyk w stacyjce zamknęłam oczy a łza spłynęła po moim policzku. Wzięłam dwa oddechy i przetarłam policzki. Opierałam głowę o szybę. W radiu leciała właśnie piosenka Ed'a Sheeren'a.
/And I'm thinking 'bout how
People fall in love in mysterious ways
Maybe just the touch of a hand
Oh me I fall in love with you every single day
And I just wanna tell you I am/ .
Teraz naprawdę czułam się jak w teledysku. Tata nie odzywał się do mnie przezcałą drogę na lotnisko. Kiedy zaparkowaliśmy na parkingu poczułam jak coś kłujęmnie w żołądku. Przy głównym wejściu już czekali na mnie Cody, Crystal i inni.Zaraz miałam zacząć nowe życie. Zostawiać wszystko za sobą i zacząć od nowa.
CZYTASZ
Deep In Love » Dylan O'Brien [ukończone]
FanficAubrey Miller, to wyluzowana i pewna siebie nastolatka uczęszczająca do szkoły Beacon Hills. Jej życie przewraca się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy pewnego dnia jej dwoje najlepszych przyjaciół namawia ją na imprezę w środku tygodnia. Nikt...