Raz, dwa, trzy!
Drzwi zostały "lekko" wyważone.
Weszłam jako pierwsza, za mną Hood i na końcu Matt.
Poruszaliśmy się po ciemnym korytarzu, oświetlały go małe lampki powieszone na suficie. Z tego co zdążyłam zauważyć to ściany były koloru szarego lecz podchodziły pod zielony od pleśni. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Nie musiałam trudzić się z otwieraniem bo tylko je pchnęłam i się otworzyły. Rozglądam się po całym pomieszczeniu, tak to musi być główna sala bo jest ogromna.
Po sali rozległ się dźwięk odbezpieczenia broni. Odwracam się do Hooda i kiwnął głową że to nie on, Matt tak samo.-Witam cię Clark- wyszła czarna postać zza czarnej zasłony - jak miło cię widzieć.
-A mi cię nie - Carter podchodził coraz bliżej. Widać było że się trochę zmienił, jego włosy już nie były brązowe tylko blond. Także chyba przypakował albo po prostu przytył.
-Jak zawsze milutka -uśmiechnął się -ale koniec z komplementami, masz coś co do mnie należy Clark.
-Nic twojego nie mam - spojrzałam przelotnie na Hood'a.
-A to kto? Twoja nowa zabawka? Uważaj kolego w łóżku jest lekko agresywna.
-Uważaj na słowa .... - warknęłam - bo moja pięść zaraz może spotkać się z twoim ryjem.
-Groźna - zaśmiał się - ale przejdźmy do rzeczy, oddaj mi moją teczkę a raczej jej zwartość.
-O co ci do cholery chodzi? Ja nic twojego nie mam. - byłam bardzo zdezorientowana.
-Może to ci trochę przywróci pamięć , oddasz mi moją teczkę którą mi zabrałaś, albo twój kolega będzie martwy - nagle drzwi się otworzyły i do sali wszedł mężczyzna, który trzymał broń wycelowaną w głowę Charliego. Wiedziałam że ten debil da się złapać, przecież to Charlie zapomniałam.
-Po co ci Charlie? - podeszłam bliżej
-E,e,e nie ma żadnego podchodzenia, najpierw oddawaj teczkę.
-Nie mamy żądnej teczki - odezwał się Matt.
-Ooo Parker nie zauważyłem cię, wiesz twoja przyjaciółeczka jak jej tam? Cara? Cora?
-Clara - poprawił go Matt.
-A no właśnie Clara, była bardzo pomocna ale coś knuła więc zabiłem ją - zaśmiał się perfidnie.
-Że co zrobiłeś? - nagle Matt wycelował bronią w głowę Cartera.
-Uspokój się Matt - położyłam rękę na jego ramieniu.
-Właśnie uspokój się Matti - udawał mój głos - żartuje nic jej nie zrobiłem, dziewczyna jest bardzo przydatna, na przykład rozkochała ciebie w sobie i wyciągnęła z ciebie dużo informacji.
-Nie wierze ci! - widziałam już złość na twarzy mojego przyjaciela.
-To sam zobacz, usłyszysz to od niej samej - odwrócił się do jakiegoś typa i tylko kiwnął głową. Nagle do pomieszczenia weszła Clara i jakby nigdy nic podeszła do Cartera i pocałowała go na oczach Matta.
-Clara? - Matt opuścił broń a dziewczyna podeszła do niego.
-Witaj Matt, dawno się nie widzieliśmy - mówi, dotykając jego torsu.
-Clara czemu? Powiedz mi tylko czemu to mi zrobiłaś? - pyta z niedowierzaniem.
-Dla twojego dobra Matti...
-Nie mów do mnie Matti - przerywa jej i odtrąca jej rękę. - codziennie się o ciebie martwiłem, bałem się ,że coś ci się stało a ty sobie siedzisz z nim, z moim największym wrogiem.
-Przykro mi - dziewczyna widać że udawała.
-Nie Clara to mi jest przykro, że cie poznałem. - odchodzi od niej i staje za mną koło Caluma.
-Matt ja musiałam to zrobić, byłeś taki bezbronny, nie chciałam żeby ci coś się stało i tobie też Rikki - skierowała ostatnie słowa do mnie.
-Dobra koniec tych zwierzeń, zabierz ją - złapał Clare za ramię i popchnął w stronę tego samego faceta co ją przyprowadził.
Strasznie współczuje Mattowi, chociaż nie wiem jak to jest kochać drugą osobę to go rozumiem jak to jest kogoś stracić.
-To jak będzie z moją teczką? - uparcie drążył temat o tej jebanej teczce.
-Kurwa Carter ja... - chciałam dokończyć ale przerwała mi jedna osoba.
-Ja ją wziąłem - wszyscy spojrzeliśmy się na osobę która to powiedziała.
-Charlie? - na twarz Matta jak i na mojej pojawiło się zdziwienie.
-Taa sorcia florcia Rikki przez przypadek ją wziąłem i niechcący zgubiłem.
-Że co kurwa zrobiłeś? - wykrzyczał Carter - zapłacisz mi za to - nagle strzelił w nogę Charliego.
Szybko wyjęłam broń i przyłożyłam ją do głowy Cartera. Spojrzałam za siebie i Matt celował w faceta który celował we mnie, a Calum celował w faceta, który celował w Matta.
-On się zaraz wykrwawi - odezwał się pierwszy raz Calum.
-Chuj mnie to obchodzi, chcę mieć z powrotem moją teczkę - wykrzyczał blondyn.
-Tak tylko że jak zaraz nie pojedzie do szpitala to możesz zapomnieć o swojej kochanej teczuszce. - spojrzałam na Charliego, na razie widać że się chłopak trzyma.
-Kurwa - powiedział pod nosem - schować broń a ty - wskazał na mnie - masz mi jutro przynieść zawartość teczki, masz 24 godziny od teraz.
Szybko wyszli z pomieszczenia, więc uklęknęłam koło Charliego i ścisnęłam mu ranę żeby zatamować krew.
-Calum weź go i zaprowadź do samochodu a ty Matt mu pomóż - chłopaki wzięli blondyna i wyszli z sali, nagle odwrócił się Matt.
-Idziesz Rikki? - chłopak spojrzał na mnie
-Tak jasne - ruszyłam w stronę chłopaków.
CZYTASZ
"Together Forever" /C.H
Fanfiction-Pamiętasz co mi mówiłeś? - Nie za bardzo - Że na zawsze razem a teraz co robisz? opuszczasz mnie!