5.

40 3 0
                                    

Raz, dwa, trzy!
Drzwi zostały "lekko" wyważone.
Weszłam jako pierwsza, za mną Hood i na końcu Matt.
Poruszaliśmy się po ciemnym korytarzu, oświetlały go małe lampki powieszone na suficie. Z tego co zdążyłam zauważyć to ściany były koloru szarego lecz podchodziły pod zielony od pleśni. Na końcu korytarza znajdowały się drzwi. Nie musiałam trudzić się z otwieraniem bo tylko je pchnęłam i się otworzyły. Rozglądam się po całym pomieszczeniu, tak to musi być główna sala bo jest ogromna.
Po sali rozległ się dźwięk odbezpieczenia broni. Odwracam się do Hooda i kiwnął głową że to nie on, Matt tak samo.

-Witam cię Clark- wyszła czarna postać zza czarnej zasłony - jak miło cię widzieć.

-A mi cię nie - Carter podchodził coraz bliżej. Widać było że się trochę zmienił, jego włosy już nie były brązowe tylko blond. Także chyba przypakował albo po prostu przytył.

-Jak zawsze milutka -uśmiechnął się -ale koniec z komplementami, masz coś co do mnie należy Clark.

-Nic twojego nie mam - spojrzałam przelotnie na Hood'a.

-A to kto? Twoja nowa zabawka? Uważaj kolego w łóżku jest lekko agresywna.

-Uważaj na słowa .... - warknęłam - bo moja pięść zaraz może spotkać się z twoim ryjem.

-Groźna - zaśmiał się - ale przejdźmy do rzeczy, oddaj mi moją teczkę a raczej jej zwartość.

-O co ci do cholery chodzi? Ja nic twojego nie mam. - byłam bardzo zdezorientowana.

-Może to ci trochę przywróci pamięć , oddasz mi moją teczkę którą mi zabrałaś, albo twój kolega będzie martwy - nagle drzwi się otworzyły i do sali wszedł mężczyzna, który trzymał broń wycelowaną w głowę Charliego. Wiedziałam że ten debil da się złapać, przecież to Charlie zapomniałam.

-Po co ci Charlie? - podeszłam bliżej

-E,e,e nie ma żadnego podchodzenia, najpierw oddawaj teczkę.

-Nie mamy żądnej teczki - odezwał się Matt.

-Ooo Parker nie zauważyłem cię, wiesz twoja przyjaciółeczka jak jej tam? Cara? Cora?

-Clara - poprawił go Matt.

-A no właśnie Clara, była bardzo pomocna ale coś knuła więc zabiłem ją - zaśmiał się perfidnie.

-Że co zrobiłeś? - nagle Matt wycelował bronią w głowę Cartera.

-Uspokój się Matt - położyłam rękę na jego ramieniu.

-Właśnie uspokój się Matti - udawał mój głos - żartuje nic jej nie zrobiłem, dziewczyna jest bardzo przydatna, na przykład rozkochała ciebie w sobie i wyciągnęła z ciebie dużo informacji.

-Nie wierze ci! - widziałam już złość na twarzy mojego przyjaciela.

-To sam zobacz, usłyszysz to od niej samej -  odwrócił się do jakiegoś typa i tylko kiwnął głową. Nagle do pomieszczenia weszła Clara i jakby nigdy nic podeszła do Cartera i pocałowała go na oczach Matta.

-Clara? - Matt opuścił broń a dziewczyna podeszła do niego.

-Witaj Matt, dawno się nie widzieliśmy - mówi, dotykając jego torsu.

-Clara czemu? Powiedz mi tylko czemu to mi zrobiłaś? - pyta z niedowierzaniem.

-Dla twojego dobra Matti...

-Nie mów do mnie Matti - przerywa jej i odtrąca jej rękę. - codziennie się o ciebie martwiłem, bałem się ,że coś ci się stało a ty sobie siedzisz z nim, z moim największym wrogiem.

-Przykro mi - dziewczyna widać że udawała.

-Nie Clara to mi jest przykro, że cie poznałem. - odchodzi od niej i staje za mną koło Caluma.

-Matt ja musiałam to zrobić, byłeś taki bezbronny, nie chciałam żeby ci coś się stało i tobie też Rikki - skierowała ostatnie słowa do mnie.

-Dobra koniec tych zwierzeń, zabierz ją - złapał Clare za ramię i popchnął w stronę tego samego faceta co ją przyprowadził.

Strasznie współczuje Mattowi, chociaż nie wiem jak to jest kochać drugą osobę to go rozumiem jak to jest kogoś stracić.

-To jak będzie z moją teczką? - uparcie drążył temat o tej jebanej teczce.

-Kurwa Carter ja... - chciałam dokończyć ale przerwała mi jedna osoba.

-Ja ją wziąłem - wszyscy spojrzeliśmy się na osobę która to powiedziała.

-Charlie? - na twarz Matta jak i na mojej pojawiło się zdziwienie.

-Taa sorcia florcia Rikki przez przypadek ją wziąłem i niechcący zgubiłem.

-Że co kurwa zrobiłeś? - wykrzyczał Carter - zapłacisz mi za to - nagle strzelił w nogę Charliego.

Szybko wyjęłam broń i przyłożyłam ją do głowy Cartera. Spojrzałam za siebie i Matt celował w faceta który celował we mnie, a Calum celował w faceta, który celował w Matta.

-On się zaraz wykrwawi - odezwał się pierwszy raz Calum.

-Chuj mnie to obchodzi, chcę mieć z powrotem moją teczkę - wykrzyczał blondyn.

-Tak tylko że jak zaraz nie pojedzie do szpitala to możesz zapomnieć o swojej kochanej teczuszce. - spojrzałam na Charliego, na razie widać że się chłopak trzyma.

-Kurwa - powiedział pod nosem - schować broń a ty - wskazał na mnie - masz mi jutro przynieść zawartość teczki, masz 24 godziny od teraz.

Szybko wyszli z pomieszczenia, więc uklęknęłam koło Charliego i ścisnęłam mu ranę żeby zatamować krew.

-Calum weź go i zaprowadź do samochodu a ty Matt mu pomóż - chłopaki wzięli blondyna i wyszli z sali, nagle odwrócił się Matt.

-Idziesz Rikki? - chłopak spojrzał na mnie

-Tak jasne - ruszyłam w stronę chłopaków.

"Together Forever" /C.HOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz