Biegliśmy przez 2 godziny byliśmy już 10 km od wioski więc zatrzymaliśmy się na pół godziny żeby odpocząć i coś zjeść.- Ale mnie wykończyło to bieganie.- powiedział Gally- Mnie też, przebiegliśmy 10 km i to bardzo szybko- odpowiedział Aris- tutaj nas raczej nie znajdą więc może przebiegniemy jeszcze 2 km i pójdziemy spać?- Ok- powiedziałem. Gdy przebiegliśmy 2 km weszliśmy do małego lasku i tam znaleźliśmy miejsce gdzie będziemy mogli przenocować z dala od widoczności górolotu.
- Jak myślicie co teraz dzieje się u nas w wiosce- zapytałem.- Pewnie świetnie się bawią- odpowiedział Cato- z kolejnym wysypem strzałek. - Ale ty wredny Cato- wtrąciła się Misty-dziękuje za komplement-odgryzł się Cato. Nie chciałem teraz przez pół nocy słuchać ich kłótni więc poszedłem spać trochę dalej od nich. Rano nie miałem zbyt miłego przebudzenia... chłopaki wylali na mnie butelkę lodowatej wody.
-Wy debile, co wy sobie robicie!- wkurzyłem się- Oj sorki śpiąca królewno, ale jak ty sobie spałeś to my w tym czasie znaleźliśmy zimną wodę.- powiedział Cato z lekkim uśmiechem.- O czyli jest tu gdzieś woda, to super szkoda że nie ma słońca bo trochę mokry jestem.- odburknąłem.- Dobra nie marudź tylko choć- powiedział zniecierpliwiony Cato. Gdy doszliśmy do strumyka zobaczyłem resztę grupy zachowywali się jak dzieci : Aris, Gally i Alby chlapali się wodą, a Finnick zachowywał się jak delfin nurkował i wyskakiwał na brzeg. Misty nie przyszła bo jeszcze spała.
-Błagam was chłopaki, co wy robicie bawicie się jak 5 latki.- powiedziałem ( mieliśmy po 16 i 17 lat ).- Oj tam, to że mamy kilkanaście lat nie znaczy że nam nie wolno się bawić.- oburzył się Aris.- Ech, no to dalej się " bawcie", ale ja idę poszukać tu czegoś jadalnego.- odpowiedziałem im.- To idź bo nam się zapasy kończą, ale wątpię żebyś coś znalazł.- powiedział Alby.
Po 2 godzinach szukania jedzenia powiedziałem żebyśmy ruszali dalej bo do miasta jest jeszcze daleko. Ja i Cato biegliśmy przodem i po kilku minutach biegu w ciszy Cato zaczął zadawać dziwne pytania :- Jak myślisz czy w tym mieście nas przyjmą czy pomyślą że jesteśmy tymi zarażonymi?- Nie wiem, raczej tak nie pomyślą.- odpowiedziałem mu choć sam nie byłem pewien.- No ok, a jeśli nie dojdziemy bo wcześniej nas zeżrą wilki lub jeszcze coś innego?- Nic takiego się nie stanie ( zacząłem się wkurzać ).- Dobra wierzę ci, ale jeśli jednak... - Skończ już z tym co się może stać a co nie, zaczynasz mnie wkurzać!- powiedziałem mu a on tylko kiwnął głową i biegliśmy dalej. Słońce już zachodziło więc postanowiliśmy że zrobimy przerwę na spanie. Wieczorem o dziwo nie było kłótni oto czy idziemy dobrze czy nie lub czy ludzie z naszej wioski nas szukają więc tym razem nigdzie nie odchodziłem. Rano obudził mnie jakiś pisk, szybko wstałem żeby zobaczyć co się dzieje wziąłem nóż który zabraliśmy z wioski i poszedłem w stronę hałasu. Gdy dotarłem na miejsce zobaczyłem że Misty jest przykryta jakąś siecią, podbiegłem do niej lecz za nim do niej dobiegłem... miecz przeciął jej głowę lecz za nim ten który ją zabił zdołał wyciągnąć miecz rzuciłem w jego stronę nożem i trafiłem w jego szyję. Stałem w szoku podszedłem i wyciągnąłem nóż i miecz i wróciłem do kumpli.
- ŻE CO?!- wrzasnął Cato gdy mu powiedziałem o Misty- GDZIE TEN GNÓJ JAK GO ZNAJDĘ TO MU NOGI Z DUPY POWYRYWAM.- Nie musisz już o to zadbałem- powiedziałem mu żeby go trochę uspokoić.- Ale jak to ją zabił?- zapytał Aris wciąż nie mogąc w to uwierzyć.- No normalnie była pod siatką pobiegłem jej pomóc ale nie zdążyłem.- odpowiedziałem.- Skąd ten gość?- zmienił temat Gally- z miasta czy z innej wioski?- Nie wiem, jedyne co miał ze sobą to siatka i miecz no i ubranie.- odpowiedziałem.- I co teraz?- zapytał Alby- Idziemy dalej to jasne- odpowiedział szybko Finnick- przecież musimy ponosić ofiary, no nie?- No w sumie jeszcze nie jeden z nas zginie.- przytaknął Cato.- Dobra nie gadajmy tylko ruszajmy, ale najpierw coś zjedzmy.- powiedział Aris wszyscy się z nim zgodzili. Ledwo zaczęliśmy jeść usłyszeliśmy wrzaski, piski i śmiechy psychopatyczne obejrzeliśmy się i zobaczyliśmy że coś biegnie w naszą stronę...
CZYTASZ
Więzień śmierci
Science FictionGłodowe igrzyska w których jako broń jest używany elektro-miotacz. Kapitol współpracuje z DRESZCZEM ( Departament rozwoju eksperymentów strefa zamknięta : czas zagłady) i oboje chcą wynaleźć lek na pożogę oraz rozpocząć igrzyska. Wybierają trybutów...