Rozdział 18

240 40 3
                                    

Listonosz zapukał do drzwi Hemmingsa i Grovereya. Otworzył mu rudowłosy chłopak. Odebrał kopertę i zamknął mężczyźnie drzwi przed nosem. Spojrzał na nadawcę, choć już przed tym dokładnie wiedział od kogo była ów przesłka.

Irwin.

Pałał do tego chłopaka niewyobrażalną nienawiścią.

Podszedł do wysepki w kuchni i już miał otwierać kopertę, gdy nad jego głową pojawił się Luke.

Chłopak, który nigdy nie miał dowiedzieć się o listach.

Przestraszył się.

Chciał schować list do kieszeni, aby młodszy go nie zauważył, lecz nie zdążył.

- Co to? - spytał smętnym tonem.

Luke nie uśmiechnął się ani razu od kiedy dowiedział się co zrobił jego ukochany. Złamał mu serce.

- Nic, to do mnie - chciał wstać, ale Hemmings nie był głupi. Ani ślepy.

- Przecież widzę, daj mi to - wyrwał przedmiot z jego ręki i poszedł do siebie.

- Czekaj! - krzyknął Alex, wiedząc, że już nie ma szans na wygraną.

- Co? - spytał, obojętny na to co ma mu do powiedzenia kolega.

Nie miał ochoty na rozmowy z kimkolwiek.

Tylko jedna osoba była w stanie wypełnić pustkę w jego sercu.

Ale ta osoba już nie czuła do niego tego co on do niej.

- Znacznij od tego - wepchnął mu w dłonie plik kartek i wyszedł na ogród.
Luke zmarszczył brwi i wszedł na górę, nie wiedząc o co chodzi.

Usiadł na swoim łóżku i posegregował listy wedle dat. Jego serce przyspieszyło bicie kiedy zauważył, że każdy był od tej samej osoby.

Ashton.

Oczy mu się zaszkiły, a serce boleśnie zakuło.

Ashton do niego pisał? Do tego tych listów było w cholerę dużo. Dlaczego Alex mu nic nie powiedział? Poczuł ogromną złość. Miał ochotę zabić osobę, która śmiała nazywać się jego przyjacielem.

Lecz Luke miał rozum i postanowił przeczytać najpierw wszystkie listy, a dopiero potem myśleć.

Otworzył pierwszą kopertę i zdziwił się zakończywszy czytać te parę linijek.

..Dlaczego mi to zrobiłeś?..

Dlaczego to ON zrobił to MI? pomyślał chłopak.

..kocham, Ashton.

Kocham? Przecież Alex mówił, że widział jak Ashton i ten facet.. Oni..
Nie potrafił wypowiedzieć tego zdania nawet w myślach. To wszystko tak bardzo bolało.

Przeczytał następny list.

..proszę, wróć do mnie.

Po policzku blondyna spłynęła pojedyncza łza.

Tak bardzo chciał to zrobić.

Kochał go tak cholernie mocno.

Wiedział, że już nigdy nie pokocha nikogo tak jak kochał Jego.

a.n

Ok, nie wytrzymam do jutra bez dodawania rozdziałów, więc macie jeszcze jeden xx

W końcu pojawił się Luke :'(

destroy | lashtonOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz